Czy w czasie zamkniętych szkół dzieci dokuczają sobie mniej? Czy więcej, ale via internet? Ruszyła kampania Cartoon Network „Bądź kumplem, nie dokuczaj”, która promuje życzliwe postawy wśród dzieci i młodzieży. Fundacja Orange jest jej partnerem, bo szacunek jest ważny też w sieci. O życzliwości rozmawiam z Martą Żysko-Pałubą, psycholożką. A szkoły zapraszam do udziału w akcji.
Ruszyła 6.edycja akcji Cartoon Network „Bądź kumplem. Nie dokuczaj”, której ambasadorem jest Kamil Stoch, a jednym z partnerów – nasza Fundacja. Badania* przeprowadzone na start tej inicjatywy pokazują, że odkąd szkoły działają online, to dzieci częściej doświadczają życzliwości wśród rówieśników. Stwierdza to aż 73% z nich, a to duża zmiana w porównaniu do ubiegłego roku, kiedy 45% rodziców deklarowało, że ich dziecko doświadcza w szkole – wówczas stacjonarnej - dokuczania.
Moja pierwsza myśl: rzadziej się widzą, to mniej sobie dokuczają – w sumie logiczne. Druga myśl: ale przecież mają internet, więc mogliby sobie dokuczać online. Zaciekawiona tematem, poprosiłam o rozmowę Martę Żysko-Pałubę, psycholożkę z Pracowni Psychologicznej NINTU, która komentowała:
„To bardzo budujące wyniki, które mówią o naturalnych potrzebach dzieci do budowania przyjaznej i życzliwej atmosfery opartej na współpracy. Izolacja społeczna, ograniczony kontakt z rówieśnikami dla wielu był trudnym doświadczeniem, ale jednocześnie uświadomił wartość posiadania dobrych kumpli”.
Pani Marto, a może dzieciaki mają teraz po prostu mniej okazji do dokuczania sobie nawzajem?
Obie perspektywy są tu słuszne. Okazji do dokuczania mają mniej, bo rzadziej się widzą, ale mają też więcej gotowości do pomagania sobie nawzajem w trudnym czasie. Są już zmęczone i znudzone izolacją, spragnione kontaktu z innymi, więc każda okazja do tego kontaktu jest atrakcyjna i gotowe są zaangażować się w niego większą życzliwością, bo dzięki temu będzie on po prostu bardziej efektywny.
Dodatkowo, lekcje online nie są anonimowe, dlatego poziom dokuczania mógł się też zmniejszyć.
A dlaczego dzieci sobie dokuczają?
Bo nie są uczone radzenia sobie z emocjami inaczej. Złość i irytacja to naturalne odpowiedzi emocjonalne, kiedy ktoś przekracza nasze granice. I dzieci w swojej spontaniczności reagują złością i „idą” w dokuczanie jako najbardziej dostępną strategię na wyładowanie frustracji. I jeśli dodatkowo takie zachowania są wspierane w ich otoczeniu, zyskują aprobatę, to dziecko dokucza innym, bo grupa tak robi. Poza tym, młodzi naśladują to, co dzieje się w ich środowisku. Jeśli na swojej drodze nie spotykają życzliwości – w sklepie ludzie są niemili, w korkach sobie wygrażają, w internecie się obrażają – to dziecko może widzieć to jako swoistą „normalność”.
Kiedyś dzieci dokuczały sobie na trzepaku, na podwórku, a dzisiaj także w internecie…
Ryzyko i różnica jest taka, że na trzepaku była trójka, czwórka dzieci. Dziś ekspozycja czy zasięg dokuczania jest obszerniejszy i przez to bardziej krzywdzący – jeden komentarz w sieci mogą zobaczyć setki, tysiące oczu, trudniej go „wymazać”. Świadomość tego jest stresująca, tym bardziej, że nastolatki swoją wartość budują w oparciu o opinie innych ludzi. Boją się cyberprzemocy, a „lajki” liczą, poszukując w nich dowodów sympatii.
Czy dokuczanie przez internet jest łatwiejsze, częstsze?
Anonimowość, którą może gwarantować internet, uruchamia pokłady agresywności, bo pozwala czuć się bezkarnie.
Jak reagować, kiedy dziecko doświadczy dokuczania?
Dzieci wierzą w to, co słyszą na swój temat i w oparciu o to budują swój obraz. Niechętnie przychodzą z takimi problemami do dorosłych, bo albo te tematy są bagatelizowane albo reakcje dorosłych są zbyt intensywne i emocjonalne, robiąc im jeszcze więcej kłopotów. To wzmaga poczucie osamotnienia.
Zanim reagować, to na pewno warto przeciwdziałać - wzmacniać poczucie pewności siebie u dziecka. Warto zagwarantować mu możliwość przebywania w różnych środowiskach, różnych grupach – na przykład klasa, podwórko i drużyna (czy inne zajęcia pozalekcyjne). Jeśli w jednej z tych grup będzie mu trudno, to może wtedy rekompensować sobie te trudy relacjami w innej. Ważne jest też pielęgnowanie życzliwości, pogody ducha, bo to powoduje, że dzieci szukają siły w sobie. Myślą: „jestem fajny/fajna nie dlatego, że coś umiem czy mam, ale dlatego, że jestem, jaki/a jestem”.
Tego nie robi się wtedy, kiedy dziecko doświadczy dokuczania czy przemocy, ale to się robi na co dzień, latami. Pielęgnowanie życzliwości jest ważnym narzędziem, które może ochronić poczucie pewności siebie, kiedy spotka ich brak szacunku czy nękanie.
Czy życzliwości można się nauczyć? W szkole? Taką kampanią?
Cały nurt psychologii pozytywnej mówi, że można się tego nauczyć i to w każdym wieku. Najłatwiej wtedy, kiedy sami doświadczamy życzliwości, wdzięczności i empatii. Dlatego super jest taka kampania jak ta, bo propaguje takie idee. Myślę też, że to jest sposób, żeby dotrzeć szczególnie do tych dzieci, które na co dzień nie doświadczają takich postaw i nie rozmawia się z nimi na te tematy.
---
Zapraszam Was zatem do zachęcania szkół Waszych dzieci do udziału w tej inicjatywie. Centrum Edukacji Obywatelskiej przygotowało scenariusze zajęć, przewodnik dla nauczycieli, minizadania dla uczniów szkół podstawowych. Wszystkie można także zrealizować w nauce zdalnej. Na stronie znajdziecie też porady dla dzieci i rodziców przygotowane we współpracy z Pracownią Psychologiczną NINTU.
https://badzkumplem.cartoonnetwork.pl/
Bądźcie dla siebie życzliwi, w realu, w internecie, wszędzie. Szczególnie w tych trudniejszych czasach.
* Badania przeprowadzono w Polsce, Czechach, Niemczech, Węgrzech i Rumunii w terminie 12-18 października 2020 na zlecenie WarnerMedia w ramach kampanii Cartoon Network „Bądź kumplem, nie dokuczaj”.
Komentarze
Fajna inicjatywa, trzymam kciuki za powodzenie tego „programu”.
Odpowiedz