Rozrywka

Jak Michał mieczem Wiedźmina wojował

Stella Widomska Stella Widomska
13 kwietnia 2022
Jak Michał mieczem Wiedźmina wojował

Za oknem wiosna, a w telewizji nasz kolejny sezon komercyjny, czyli CP Spring. To znaczy akurat jak to piszę jest wiosna, bo jeszcze wczoraj kiedy planowaliśmy publikacje na bloga, to za oknem mojego biura szalała zima z ogromnymi płatkami śniegu. Także zacznę truizmem – „Kwiecień plecień, co przeplata…” choć chciałoby się już lata. Ale jak już jesteśmy przy przysłowiach, to moje ulubione i chyba dość popularne w ostatnich tygodniach zaczyna się od „Nie strasz, nie strasz…”. Już nawet politycy wkładają je w treść oficjalnych wystąpień. Ale… ja tu nie o polityce dziś (a właściwie staram się nigdy o polityce, a nie tylko dziś), a o naszej najnowszej kampanii, w której oj jak dużo się dzieje. Tak dużo, że potrzebowaliśmy aż dwóch dni zdjęciowych, żeby to dla Was zmieścić w 30 sekundach.

Na planie trzech seriali Netflix

O samej ofercie Orange Love Mini z Netflix przeczytacie więcej o tu. A jak Netflix, to wiadomo – dobre seriale. I jeszcze lepsze, że w tym pakiecie koszty Netflix bierzemy na siebie przez pół roku. W naszym spocie aktor Piotr Głowacki wciela się w bohaterów, aż trzech popularnych seriali. Przyznam się, że widziałam tylko dwa z nich, a do trzeciego mnie jakoś nie ciągnie (choć koleżanki mówią, że dla Henry’ego Cavilla warto ;-)). Dlatego w ogromnej hali zdjęciowej mieliśmy aż trzy serialowe scenografie – ze Stranger Things, Gambitu Królowej i Wiedźmina. Tradycyjnie #EkipaOrange sprawdziła dla Was wszystko zakulisowo.

Jak Michał mieczem z Kalifornii wojował

Byliśmy tam tak długo, że aż Piotr Głowacki zdążył zapuścić wąsa, co udokumentowała dla Was Ulka Woźniakowska, którą jak zawsze ciągnęło w stronę charakteryzatorni i makijażu. Michał Dudziński z kolei testował miecz Wiedźmina. Tak, ten na potwory. Ale pod nadzorem, bo raz, że to niebezpieczna zabawa, a dwa, że ten konkretny przyjechał do nas aż z Kalifornii wraz z medalionem i chyba nie miał dublera, więc trzeba go było pilnować. Co tam się nie działo na tym planie. Był nawet pojedynek szachowy Ulka – Michał, ale w trakcie okazało się, że nasza para… umie tylko w warcaby. ;-)

Dwa światy Piotra Głowackiego– pionu i poziomu

Żeby nie było, że tylko na wesoło, to Ekipa Orange odbyła też mądrą i wartościową rozmowę w przerwie zdjęć z naszym głównym bohaterem - Piotrem Głowackim. Piotr opowiedział trochę o swoich zawodowych poczynaniach. Między innymi o ciekawym projekcie, w którym spotyka się z influencerami i on, reprezentujący świat poziomego ekranu, uczy ich aktorstwa, a oni, stali bywalcy pionu, pokazują mu tajniki mediów społecznościowych. Gdzie znaleźć materiały z tych spotkań i dlaczego Piotr uważa, że od jego młodości upłynęło tak dużo czasu dowiecie się z poniższego materiału. No i zobaczycie w nim Michała z mieczem. Także osobiście uważam, że warto. ;-)

A tak to wygląda ostatecznie

I żeby domknąć tę historię, to tych, którzy nie spotkali jeszcze w telewizji naszej ostatniej reklamy zapraszam na jej emisję tu poniżej. A dla ciekawych garść informacji branżowych. Kreacja powstała we współpracy Orange Polska z Leo Burnett. Produkcją zajęło się Studio Tyrka. Postprodukcją tego materiału zajęła się Orka. Spot wyreżyserowali Państwo Rodzeństwo (bardzo lubię tę nazwę, a kryje się za nią kolektyw reżyserski). Media zaplanował i kupił obsługujący nas od lutego dom mediowy Value Media, a odsłona social mediowa tej kampanii, to tradycyjnie już Follow Agency. Także nie przedłużając zapraszam na seans w świecie Netflix.

Komentarze

Mateusz
Mateusz 00:50 14-04-2022

Wasza relacja jest ciekawsza niż cały sezon Wiedźmina 🙁

Odpowiedz
    pablo_ck
    pablo_ck 21:59 14-04-2022

    Bo reklamy Orange są the best ?

    Odpowiedz
PAstella
PAstella 23:33 20-04-2022

Nuda i kaszanka

Odpowiedz

Odpowiedzialny biznes

Uczę, aby dać im pewność siebie

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
13 kwietnia 2022
Uczę, aby dać im pewność siebie

Na jej lekcje języka polskiego przychodzą wnuczka, babcia i prababcia. Kiedy startowała z pomysłem uczenia uchodźców, nikt nie odmówił pomocy. Szkoła udostępniła klasę, kolega grafik zrobił plakaty, drugi je przetłumaczył na ukraiński, a dzieci rozwiesiły na osiedlu. Przyszło 15 osób. Zaczęło się od alfabetu.

Szkoła Podstawowa nr 53 na warszawskich Bielanach w soboty otwiera się dla chętnych uchodźców z Ukrainy, którzy chcą się uczyć języka polskiego. Pomysłodawczynią i nauczycielką jest Renata Niezabitowska - Gerard, która na co dzień pracuje w Orange, gdzie odpowiada głównie za dekodery TV.  

Powrót do szkoły

- Pomagałam, jako wolontariuszka na dworcu. Wtedy zobaczyłam starszego, zagubionego Ukraińca. Nie znał ani jednego słowa po polsku. Nie miał gdzie pójść i co ze sobą zrobić,  a co więcej nie potrafił tego wyartykułować. Nikt go nie rozumiał. Pomyślałam, że można pomóc, dając narzędzie do komunikacji w nowym środowisku - podstawy języka polskiego. Mam doświadczenie w nauce polskiego obcokrajowców, więc długo się nie zastanawiałam - wspomina.

Jeszcze w czasach studenckich Renata zaczęła pracować w Instytucie Kształcenia Obcokrajowców ucząc polskiego m.in. Amerykanów, Szwedów czy Francuzów. Głównie ekspatów, którzy przyjeżdżali pracować w firmach albo robili własne interesy. Dlatego nie było stresu na pierwszej lekcji, choć każda lekcja mimo dokładnego scenariusza to pewna niewiadoma.

- Nie trzeba znać ukraińskiego, aby uczyć. Nasze języki są podobne. Czasami pomaga rosyjski. Pamiętam go ze szkoły, a dla naszych gości często jest podstawowym językiem, którym posługują się w domu - przekonuje. - Nie da się nauczyć polskiego w 3 miesiące, ale podstawy można złapać. Na pewno pomogą w codziennym życiu.

Chcę wrócić do Ukrainy

Lekcje zaczęły się od alfabetu, bo niektórzy znali tylko cyrylicę. Za grant od Fundacji Orange kupiła podręczniki i materiały do nauki. - Cudem udało się dostać „Język polski w 4 tygodnie dla Ukraińców”. Popyt był ogromny. Nic dziwnego - mówi.

Na lekcje przychodzą głównie kobiety. Ich dzieci są wtedy pod opieką znajomych Renaty, bawią się w sali obok. - Dzięki temu dorośli mogą skupić się na nauce. Odgrywamy scenki, wymyślamy dialogi i uczymy się przydatnych zwrotów. Jak to z językiem bywa, zdarzają się śmieszne sytuacje. Kto wie, że warzywa to po ukraińsku owoce - pyta.

- Unikamy rozmów o wojnie i rodzinie. Pamiętam ćwiczenie, gdzie zaczynaliśmy zdanie od „Chciałbym/ chciałabym …”, które trzeba było rozwinąć. Słyszałam jedną odpowiedź: „wrócić do Ukrainy”. Takie momenty ściskają za gardło.

Lekcje trwają 2 godziny i są bezpłatne. Plan jest rozpisany do końca czerwca. To łącznie 30 godzin nauki. Ostatnie zajęcia mają być w Zamku Królewskim. Tam pracuje jako ochroniarka jedna z uczących się polskiego Ukrainka. Jeszcze nie wiadomo jak to zorganizować, ale pomysł jest.

- Najbardziej cieszę się gdy dostaję informację, że ktoś z uczących się nie będzie już chodził na zajęcia, bo wyjeżdża w miejsce, które będzie dla niego lepsze - kończy wolontariuszka.    

***

Spotkanie z Renatą Niezabitowską - Gerard jest kolejnym odcinkiem cyklu, w którym przybliżamy wolontariuszki i wolontariuszy Orange Polska zaangażowanych w pomoc dla naszych przyjaciół z Ukrainy. Prawie 1 000 pracowników wspiera ponad 130 różnych inicjatyw, między innymi dzięki grantom ufundowanym przez Fundację Orange. Dodatkowo Fundacja Orange ufundowała 75 grantów dla pracowników goszczących w swoich domach uchodźców z Ukrainy.

Komentarze


Odpowiedzialny biznes

Jak chronić się przed dezinformacją?

Antonina Bojanowska Antonina Bojanowska
13 kwietnia 2022
Jak chronić się przed dezinformacją?


Jak działa dezinformacja? Dlaczego bywa skuteczna? Co robić, aby nie wpaść w jej pułapki? Od dziś możecie korzystać z darmowego poradnika „Dezinformacja. Jak się przed nią chronić?” autorstwa Anny Mierzyńskiej. Materiał wydała Fundacja Orange, aby wspierać użytkowników internetu w świadomym i odpowiedzialnym korzystaniu z treści. To szczególnie ważne dziś, kiedy jesteśmy bombardowani dezinformacją w sieci. Także o charakterze antyukraińskim.

„Internet to nie zawody. Warto poczekać i sprawdzić, czy coś jest prawdą” – mówiła Anna Mierzyńska, ekspertka ds. dezinformacji w sieci na webinarze Fundacji Orange, na który ostatnio Was zapraszałam.

Dziś mamy dla Was też bezpłatny poradnik „Dezinformacja. Jak się przed nią chronić?”. A w nim znajdziecie garść dobrych nawyków, sposobów na ochronę i ciekawych case’ów o dezinformacji (także antyukraińskiej).

Czy dezinformacja może szkodzić zdrowiu?

W 2020 roku polski internet obiegł news jakoby do naszego kraju w wyniku pożaru lasu w Czarnobylu zbliżała się radioaktywna chmura. Przekazowi towarzyszyła mapka obrazująca przemieszczanie się tej chmury. Część Polaków, która uwierzyła w tę „wiadomość”, pobiegła do aptek po tzw. płyn Lugola, choć jego wypicie niezgodnie z przeznaczeniem może być bardzo groźne dla zdrowia.

Informacja o radioaktywnej chmurze była fake newsem, a mapka - zwykłą symulacją naukowców o tym, jak taka chmura potencjalnie mogłaby się poruszać. Naukowcy opracowują takie symulacje często i gęsto. Ale ta posłużyła trollom do siania dezinformacji, ilustrując sytuację, która nigdy nie zaistniała.


– "Wiara w fake newsy może być zagrożeniem dla zdrowia i życia. Dlatego trzeba ostrożnie podchodzić do takich sytuacji" – mówiła w czasie webinaru Fundacji Orange i Głosu Nauczycielskiego Anna Mierzyńska, analityczka mediów społecznościowych, zagrożeń informacyjnych, dezinformacji, fake newsów i manipulacji w sieci. Nagranie spotkania dostępne jest na profilu Fundacji Orange na Facebooku i można je obejrzeć w dowolnym momencie. Bardzo polecam!

Eksperci na ratunek

Na szczęście są sposoby, by odróżnić dezinformację od prawdziwego przekazu. A odporność na dezinformację zależy od nas. Chcecie nabrać jej więcej?
Pobierzcie poradnik od Fundacji Orange „Dezinformacja. Jak się przed nią chronić?”, który w syntetycznej „pigułce” podaje, czym jest dezinformacja, dlaczego działa, na jakich naturalnych mechanizmach ludzkiej psychiki bazuje. W publikacji pokazane są konkretne case’y (także bieżącej dezinformacji antyukraińskiej). Zawiera ona wiele praktycznych porad – jak rozpoznać fake newsa czy konto trolla i jakich nawyków bezpieczeństwa informacyjnego warto nabrać, aby odpowiedzialnie „konsumować” treści w sieci.

Autorką publikacji jest Anna Mierzyńska. Materiał czyta się szybko i przystępnie. Zebraliśmy go na specjalnej stronie internetowej, a całą publikację macie tam też do pobrania. Za darmo oczywiście.

Coś dla osób pracujących z młodzieżą

Im większa świadomość na temat możliwych technik dezinformacyjnych, tym większa odporność na to zjawisko. Ale ważne są też kompetencje miękkie: umiejętność krytycznego, logicznego myślenia, wyciągania wniosków i refleksji – także nad swoimi cyfrowymi nawykami. To szczególnie ważne w przypadku rodziców, opiekunów i osób pracujących z młodzieżą. To my, dorośli, musimy dawać młodym dobry przykład cyfrowego obywatelstwa. Doceniajcie ich za to, że zadają pytania, że drążą, że są ciekawi. Wspólnie z dziećmi sprawdzajcie wiarygodność i prawdziwość newsów, które je frapują (w tym też pomoże Wam ten poradnik!).
Dodatkowo, na ostatnich jego stronach znajdziecie kilka przykładowych inicjatyw edukacyjnych dla szkół – przydatnych w prowadzeniu edukacji cyfro¬wej, która pomaga budować odporność na dezinformację wśród uczniów, ale i wśród kadry pedagogicznej.

Dziś potrzebujemy tej odporności chyba bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, bo skala dezinformacji w związku z napaścią Rosji na Ukrainę jest po prostu o wiele większa.

Komentarze

Scroll to Top