Zielony Operator

Kupujesz smartfon, sprawdź czy jest eko

Hanna Jaworska-Orthwein Hanna Jaworska-Orthwein
24 czerwca 2022
Kupujesz smartfon, sprawdź czy jest eko

Wybierając smartfon kierujecie się głównie marką, ceną i funkcjami. Teraz możecie także wziąć pod uwagę jego wpływ na środowisko. Pozwala na to Eco Rating, czyli ujednolicony system oceny przyjęty przez pięciu europejskich operatorów: Orange, Deutsche Telekom, Telefónica, Telia Company i Vodafone.

Eco Rating to analiza wpływu na środowisko procesu produkcji, transportu, użytkowania i utylizacji telefonu komórkowego, a ocena jest prezentowana na specjalnej etykiecie.

Gdzie sprawdzisz etykietę

W e-sklepie Orange Polska część telefonów ma widoczny wskaźnik prezentujący jego ocenę. Po najechaniu na etykietę pojawia się szczegółowa informacja z danymi. Im wynik jest bliższy 100, tym wyższa efektywność środowiskowa urządzenia.

Jak sprawdzamy smartfon

W Eco Rating wykorzystywane są informacje przekazywane przez producentów smartfonów. Już 17 dostawców przekazuje je do systemu, dzięki czemu możemy zaprezentować dane w postaci wskaźników. W ocenie uwzględnia się 13 wskaźników środowiskowych i 6 kryteriów dotyczących efektywności surowcowej. Metodologia Eco Rating bazuje na wiedzy branżowej i najlepszych praktykach zgromadzonych podczas wcześniejszych inicjatyw na rzecz oznaczenia produktów pod kątem ochrony środowiska.

O inicjatywie i metodologii wyliczenia oceny więcej przeczytacie na stronie www.ecoratingdevices.com, która jest również po polsku.

Czym jest Eco-rating pisałam szczegółowo tutaj (https://biuroprasowe.orange.pl/blog/eco-rating-jak-bardzo-eko-jest-twoj-smartfon/).

Przy okazji przypominam, że oferujemy telefony odnowione, zachęcamy do odsprzedaży lub przekazania do recyklingu swoich urządzeń w dowolnym salonie Orange.

Mediateka

Komentarze

pablo_ck
pablo_ck 23:07 25-06-2022

Wszystko fajnie, ale napiszmy szczerze…..czy ktoś będzie na to patrzył przy zakupie? Myślę że może 0,01%. Większość klientów myślę że ma swoje zaufanie marki które wybierze bez względu na ślad węglowy.

Odpowiedz
    Hania
    Hania 09:53 07-07-2022

    Trzeba budować świadomość i edukować, wierzę, że dzięki temu więcej osób zacznie zwracać uwagę również na taki aspekt podczas wyboru.

    Odpowiedz

Innowacje

Technologie pomagają oszczędzać wodę

Daria Drabik Daria Drabik
24 czerwca 2022
Technologie pomagają oszczędzać wodę

Tylko przez 2 lata, w 20 przedsiębiorstwach wodno-kanalizacyjnych wziętych pod lupę przez Najwyższą Izbę Kontroli, było aż 1,8 tys. awarii sieci wodociągowej. Jedna trzecia wody wyciekła z ich sieci zanim trafiła do kranów mieszkańców. Straty kosztowały 21 mln zł. Łatwo można było im zapobiec, stosując nowoczesne rozwiązania smart city.

Ilość wody pitnej na całym świecie kurczy się w zatrważającym tempie. Problem dotyczy także Polski. Na jednego mieszkańca naszego kraju przypada ok. 1,6 tys. m3 wody pitnej rocznie. Według ONZ, jeśli wody jest mniej niż 1,7 tys. m3 na osobę, wchodzimy w tzw. stres wodny, czyli przekroczenie poziomu bezpieczeństwa wodnego. Wśród państw UE jesteśmy na czwartym miejscu od końca pod względem zasobów wody. Gorzej jest tylko w Czechach, na Cyprze i na Malcie. Globalnie ponad 2 mld ludzi nie ma dostępu do czystej wody pitnej. Ten postępujący kryzys wodny to wynik zmian klimatycznych.

Jak kamień w wodę

Jak to możliwe, że tak dużo wody ucieka z sieci wodociągowej? Głównymi przyczynami są z pewnością przestarzała infrastruktura wodociągowa i brak kontroli przepływów wody. Wiele przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych nie potrafi nawet zlokalizować awarii. Oznacza to, że woda wtłaczana do rur wycieka nawet całymi latami, ale nie do końca wiadomo, gdzie i jak. O tym, ile jej zniknęło, wiadomo dopiero gdy porówna się ilość wody wtłoczonej do sieci z ilością wody zafakturowanej, według wskazań wodomierzy odbiorców.

Technologie na ratunek

Rozwiązaniem jest tzw. bilansowanie wody i w nim pomaga system Smart Water od Orange. Jak to działa? Na wodomierzach na tzw. przyłączach głównych montujemy specjalne nakładki z wbudowaną kartą SIM, które przekazują dane przez sieć GSM. Raz na godzinę komunikaty o aktualnym stanie wodomierza są pobierane i przesyłane na serwer. Oznacza to, że mamy dostęp do danych o przepływie wody niemal w czasie rzeczywistym.

Wiemy też, ile jej przepływa przez konkretny wodomierz. Jeśli ilości różnią się między kolejnymi urządzeniami pomiarowymi, przedsiębiorstwo wodno-kanalizacyjne natychmiast dostaje alarm. Wiadomo, że coś dzieje się między dwoma konkretnymi urządzeniami pomiarowymi. To może być np. pęknięta rura albo zwykła kradzież. W ten sposób można dokładnie identyfikować miejsce awarii i zapobiec nie tylko stratom wody, ale też kosztownym remontom chodników czy dróg.

Smart Water wyłapuje też nieprawidłowości u użytkowników i alarmuje o zbyt dużym poborze wody. Na podstawie danych z systemu, pracownicy potrafią rozróżnić czy np. w danej szkole pękła rura, czy po prostu… zepsuła się spłuczka. Wtedy wystarczy jeden telefon by uchronić szkolny budżet przed wyższą fakturą.

System Smart Water od Orange pomaga oszczędzać wodę już w 35 miejscowościach. Poczytajcie, jak sprawdza się w Krośnie Odrzańskim oraz w Kłecku i Witkowie

Komentarze


Bezpieczeństwo

Straszą wojną atomową? To (tylko?) groźny trojan

Michał Rosiak Michał Rosiak
23 czerwca 2022
Straszą wojną atomową? To (tylko?) groźny trojan

Jutro, w piątek 24 czerwca, miną 4 miesiące od ataku Rosji na Ukrainę. Tego militarnego, bowiem aktywności w cyberprzestrzeni zaczęły się znacznie wcześniej. Co więcej - ich celem bywają również Polacy. Tak jak w przypadku nowej kampanii phishingowej.

"Nuclear Terrorism A Very Real Threat.rtf". Taki dokument trafia na komputery w krajach, będących celem APT 28 (Fancy Bear/Sofacy), finansowanej przez Rosję grupy, powiązanej z tamtejszym wywiadem GRU. Jeśli damy się przekonać socjotechnicznej sztuczce (w tak trudnym geopolitycznie okresie sam chętnie poczytałbym analizę nt. potencjalnych planów i zamiarów putina) i otworzymy dokument, dowiemy się, że faktycznie zawiera treść, jednak oprócz niej instaluje w tle złośliwe oprogramowanie CredoMap. Podatność dotyczy aplikacji Microsoft Office, w wersjach od 2013, do działania nie potrzebuje włączonej obsługi makr.

Co może się stać?

CredoMap to malware wyspecjalizowany w wykradaniu danych (w tym haseł i ciasteczek sesyjnych) z przeglądarek internetowych. Rosyjscy szpiedzy wykorzystają w tym celu podatność 0-Day Windowsa o nazwie "Follina", pozwalającą na zdalne wykonanie kodu na urządzeniu ofiary po uruchomieniu przez nią odpowiednio spreparowanego pliku. Powiecie "przecież to tylko hasła!". A ja powiem, że jeśli mamy w ręku czyjeś hasła, to, co możemy z nimi zrobić, limitowane jest wyłącznie naszą kreatywnością, możliwościami i finansami. Działającej od lat grupie, za którą stoi rosyjski wywiad, nie brakuje z tej listy niczego. A gdy mamy do czynienia z tak zgrabnie przygotowanym phishingiem kierunkowym (ang. spear phishing), bo akurat potencjalne ryzyko użycia przez Rosję broni atomowej interesuje (niemal) każdego - w Ukrainie, atakowanej nie tylko militarnie, może to niestety przynieść efekty.

Ale dlaczego my mamy się bać?

Bo jesteśmy państwem frontowym. To akurat oczywiste. Co więcej jednak, opublikowany wczoraj raport Microsoftu dowodzi, iż ostrze rosyjskiego "szpiegostwa strategicznego" dotknęło od wybuchu wojny 128 organizacji w 42 krajach wspierających Ukrainę!

Co robić? Przede wszystkim uważać! Nie dać się zmanipulować socjotechnicznym sztuczkom. Jeśli interesują nas opracowania na konkretny temat, nie czytajmy ich, gdy nagle wpadną w mailu z nieznanego adresu. Po prostu poszukajmy ich w sieci! No i nie zaszkodzi zaktualizować MS Office i poczytać o najnowszych aktualizacjach Microsoftu.

Komentarze

Scroll to Top