Dziś można pisać o wielu weekendowych zdarzeniach - srebrnym medalu justyny Kowalczyk , brązowym - Małysza i jak zwykle wytrwałej walce o podium w skokach drużynowych, jak zwykle w Mistrzostwach Świata - zakończonej porażką. Można pisać o Polakach z Borusii Dortmund i samym meczu z Bayernem, który okazał się na miarę szlagieru w Bundeslidze. Można też o pechu młodego Szczęsnego, który czasem wygrywał mecze , a teraz "sam" przegrał spotkanie derbowe. takie rzeczy zdarzają się każdemu bramkarzowi, że kiedyś w mega-ważnym meczu, puści mega-babola. Teraz musi się podnieść i Wojtek raczej się szybko podniesie.
To powyżej są piękne sportowe chwile, dla których kochamy pilkę nożną, skoki, etc. A poniżej link do opowieści, która pokazuje tą drugą, mroczną stronę, nie ty tyle może sportu (choć ze sportem jest ścisle związana), co patologii związaną z zarabianiem na sporcie i kibicach. O tym co od miesięcy, a nawet od lat dzieje się na stadionie Lecha Poznań, gdzie nie rządzi klub, nie rządzi miasto, ale tak naprawdę rządza inni, poczytajcie sami... Naprawdę warto.
http://wyborcza.pl/1,75478,9174638,Poznan_ceni_nadkibola.html.