Odwiedziłem w tym roku Open'er w towarzystwie kamery 360 stopni i były to idealne warunki do przetestowania tego typu urządzenia. Na festiwalu dzieje się tak dużo, że perspektywa naszych oczu nie da rady zarejestrować wszystkich ciekawych wydarzeń!
Korzystając z tego gadżetu byłem w szoku, ile niesamowitych rzeczy mnie ominęło, mimo iż działy się tuż obok. Zobaczcie mój test kamerki 360, narzędzia idealnego dla blogerów/vlogerów. A przy okazji poczujcie się jakbyście sami byli na Openerze. Uwaga! To nie jest recenzja sprzętu, jedynie forma inspiracji dla twórców, jak można fajnie wykorzystać ciekawe urządzenie.
Czym jest kamera 360?
Jak sama nazwa wskazuje, gadżet pozwala na nakręcenie wideo (lub zrobienie zdjęcia), którego pole widzenia obejmuje niemalże wszystko co dzieje się wokoło. Niemalże, ponieważ mamy malutki martwy punkt. To jednak nie problem - jeśli podłączymy do kamery selfie sticka, urządzenie używając algorytmów usunie go z nagrania, bądź zdjęcia. To daje ogromne możliwości dla vlogerów, którzy nie mają ze sobą ogromnej ekipy. Chcesz nagrać samego siebie z oddali? Żaden problem. Rozwijasz kijek na 3 metry i masz ujęcie niczym z drona. Ze względów bezpieczeństwa sam rozwijałem urządzenie na festiwalu na mniejszą odległość. Szczególnie w tłumie kwestie bezpieczeństwa są najważniejsze. Jeżeli zabierzesz ze sobą kamerę 360 z kijkiem na imprezę masową, pamiętaj również o innych festiwalowiczach.
Co można zrobić z kamerą 360?
Pierwsze co przychodzi na myśl to wykorzystanie nagrań z rzeczami, których pierwotnie nie mieliśmy w planach wyeksponować. Tak było też w przypadku Strefy Orange (przepraszam Wojtka i całą redakcję), którą nagrałem... przypadkowo. Swoją drogą na Strefie Orange mogliście wykonać równie ciekawe nagrania 360, ale w innej formie. Mogłeś stanąć pośrodku foto-budki, włożyć w statyw swój telefon i cieszyć się niesamowitym nagraniem z efektem niczym z Matrixa.
Wracając do kamerki - ja skupiłem się na samych wydarzeniach z festiwalu, a nie pracy, bo zabrałem ją ze sobą w celach bardziej prywatnych. Tymczasem okazało się, że pomogła mi również w tych służbowych. Kamerka 360 po prostu ratuje sytuację.
Druga sprawa to na przykład nagrywanie backstage'u wydarzeń. Gdy rejestrujemy coś kamerami, czy telefonem, może się okazać, że operator ma równie ciekawe przygody. Sam się na tym złapałem wiele razy, że moja sytuacja za kamerą była ciekawsza niż osoby, którą nagrywałem! Szersze pole widzenia daje wiele możliwości. Wystarczy zaczepić sobie taką kamerkę np: o plecak, lub włożyć kijek do plecaka i rozłożyć go ponad poziom głowy. Dzięki temu zapewnimy sobie setki fenomenalnych ujęć, oraz materiały zapasowe, gdyby coś się stało.
Kolejny przykład to imitacja drona. Wyobraź sobie sytuację, w której nie masz uprawnień na UAV, bądź konkretne miejsce objęte jest zakazem lotów. Z pomocą przychodzi kamera 360, która na wyciągniętym na 3 metry kijku wraz z szerokim polem widzenia potrafi wygenerować ujęcia do złudzenia przypominające te z powietrza. Co ciekawe, możemy wykonać bardziej precyzyjne i dynamiczne ruchy niż w przypadku latającej machiny.
Jak to mawiają anglojęzyczni twórcy: "Last but not least" : efekt małej planety. Dzięki szerokiej perspektywie z obu obiektywów jesteśmy w stanie zakrzywić obraz tak, by wyglądał jakbyśmy stali na małej planecie. Efekt bardzo kreatywny, wyróżniający się i pokazujący bohatera wydarzeń w centrum akcji. Ciekawostka numer 2: podczas tegorocznej Eurowizji w trakcie przerw na przedstawianie historii artystów, wykorzystano ten efekt.
Wady kamery 360
Są dwie wady, na które trzeba uważać przy wykorzystywaniu kamery 360 do tworzenia treści. Po pierwsze - obiektywy są niezwykle delikatne. Łatwo je zarysować, a nawet mała ryska wyraźnie zniekształca nagrany obrazu.
Po drugie - urządzenie generuje naprawdę ogromne pliki. Pamiętajmy, że mowa o łączonym nagraniu z dwóch obiektywów, co oznacza, że waga jest też dwukrotnie większa. Jeżeli to rozdzielczość 4K, wyobraź sobie jak duży musi być to plik! W moim przypadku minuta filmu potrafiła zabierać nawet 4 gigabajty na karcie pamięci. Warto zaopatrzyć się w zapas kart pamięci microSD, które kupisz w salonach lub w sklepie internetowym Orange.
Waga pliku to jednak nie (zawsze) problem, gdy chcesz wrzucić nagranie do sieci.
Jeżeli bowiem chcesz zamieścić w internecie ujęcia w formacie 360 stopni, światłowód od Orange bez problemu poradzi sobie z wagą takiego pliku. Już w przypadku najniższej oferty internetu upload wynosi do 50 Mb/s przy downloadzie do 300 Mb/s, a w najszybszym wariancie upload osiąga aż do 300 Mb/s, a download do 1 Gb/s. Oczywiście wiele zależy od karty sieciowej jaką posiadasz w swoim urządzeniu oraz od tego, czy jesteś podłączony przez Wi-Fi, czy przez kabel RJ.
Kto powinien zaopatrzyć się w kamerę 360?
Na zakończenie warto wspomnieć, że nie jest to gadżet dla każdego! Jeżeli prowadzisz ciekawe życie, bogate w podróże czy sporty ekstremalne, to taki gadżet potrafi zarejestrować bardzo atrakcyjne ujęcia. Jeżeli jednak jesteś standardowym użytkownikiem, który preferuje prostotę, to smartfon z szerokokątnym obiektywem powinien Ci wystarczyć, bowiem wykona równie ciekawe zdjęcia. Naszym ograniczeniem jest głównie kreatywność i to od niej zależy jakie ujęcia uchwycimy, a nad upływającym czasem nie mamy aż tyle kontroli. Montowanie ujęć z kamery 360 potrafi zająć sporo czasu, a wyjęcie telefonu z kieszeni to kwestia dwóch sekund.
Komentarze
W tym roku to festiwal bardziej znany jest z perspektywy foto budki.
OdpowiedzDokładnie. Moim zdaniem fajny „dodatek” do festiwalu, pewnie wpisze się na stałe do jego programu.
Odpowiedz