Mistrzostwa Ameryki Południowej! Święto dla kibiców! Finezja, artyzm, dryblingi, niesamowite gole! Nie mogłem się doczekać i jestem totalnie rozczarowany. Pięknego futbolu jak na lekarstwo. Wszystko odbywa się w sennej atmosferze znanej z naszej I ligi, a czasami i ekstraklasy. Argentyna i Brazylia pierwsze mecze remisują (1:1 i 0:0). Bramek jak na lekarstwo, dryblingi i owszem są, ale do nniczego nie prowadzą. Gwiazdy (np. Messi, Pato) - nie istnieją.
O co chodzi? Co się stało? Skąd ten brak zaangażowania? Może dziwna pora rozgrywania meczy: o 22 lub 2 w nocy? Większość zawodników gra w Europie, więc może nie zdążyli się jeszcze zaaklimatyzować? Jakby tego było tą senną atmosferą dopełnia "żywy" komentarz Tomasza Wołka, nadający się raczej do bajek na dobranoc. Na szczęście od czasu do czasu rzuca kwiatki w stylu: "podał piersiami" ;)
Mam nadzieję, że półfinały, a szczególnie finał (wymarzony Argentyna-Brazylia), w całości zaspokoją mój głód wielkiej piłki.