Odpowiedzialny biznes

Po prostu wstyd

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
24 sierpnia 2011
Po prostu wstyd

Dawno temu byłem mlody. Dawno temu byłem studentem i kawalerem. Później się ożeniłem, rodziły się dzieci, dzieci już niedługo przerosną tatę. W tym czasie zmieniały się rządy we wszystkich krajach. Wybuchaly rewolucje, wojny, kryzysy. Rodziły się nowe potęgi sportowe, stare przechodziły w zapomnienie. Tylko jedna rzecz przez te lata był na świecie niezmienna. To Liga Mistrzów w piłce nożnej bez polskiej drużyny.

Jestem naprawdę bardzo rozżalony tym co widziałem wczoraj. Byliśmy bez szans - widział to każdy. Żaden upał (i tak większość Wiślaków pochodzi z krajów u klimacie porównywalnym do Cypru), żadni fanatyczni kibice (lepiej dopingują z pewnością na Reymonta i na większości polskich stadionów) tylko poziom piłkarski zadecydował o tym, że po kwadransie widać było, że to będzie mecz do jednej bramki.

Nie potrafię opowiedzieć na pytanie dla czego Cypr, którego ludność (blisko 800 tys) jest zbliżona do liczby mieszkańców Łodzi i ona ma trzy drużyny w pucharach i regularnie grywa w Lidze Mistrzów, a 38 milionowa Polska nie ma z mistrzem tego Cypru żadnych szans. Jak to się stało, że kilaknaście lat temu z Cypryjczykami zastanawialiśmy się tylko jaką liczbą bramek wygramy, a dziś oni leją nas jak chcą.

Mamy dziś lepsze stadiony niż Cypryjczycy, mamy koniunkture na piłkę nożną (Euro 2012), mamy zaangażowanie poważnego biznesu w czołowe polskie druzyny, mamy kibiców, a dalej jesteśmy europejską trzecią ligą, chłopcem do bicia, czasem pośmiewieckiem, kiedy nasze zespoły są bite przez Estończyków, Kazachów, Islandczyków.

Nie wiem dlaczego tak się dzieje i mam wrażenie, że nikt nie wie. Wiem, tylko, że znów jestesmy na peryferiach Europy


Oferta

Nowe kody na Facebooku

Redakcja Bloga Redakcja Bloga
24 sierpnia 2011
Nowe kody na Facebooku

Dziś wystartowała trzecia odsłona Waszej ulubionej promocji, czyli ponownie rozdajemy bonusy ukryte jako rozwiązania zagadek, które codziennie od poniedziałku do piątku będziemy zamieszczać na naszej stronie na Facebooku. Jak zwykle odświeżyliśmy trochę formułę zabawy, tym razem kody będą tworzyły krzyżówkę. Odgadnięte kody, zapisane wielkimi literami, możecie wysyłać na darmowy numer 80101; tym razem nie trzeba uprzednio rejestrować się w promocji. Każdy numer ma 10 szans i tylko 24 godziny na odgadnięcie każdego kodu, dlatego zachęcam Was do współpracy. W obu poprzednich edycjach zabawy udowodniliście, że żadna zagadka nie jest dla Was zbyt trudna, więc wierzę, że i tym razem świetnie sobie poradzicie :-)


Odpowiedzialny biznes

Nie otwierajcie drzwi do własnych pieniędzy

Michał Rosiak Michał Rosiak
23 sierpnia 2011
Nie otwierajcie drzwi do własnych pieniędzy

Zastanawiałem się ostatnio w jakim stopniu wpływ na to, że ponoć – wedle wyników niektórych badań – czujemy się w naszym miastach coraz bezpieczniejsi ma wpływ to, że przestępcy coraz częściej przenoszą się do internetu? Dla młodego pokolenia kryminalistów wyciąganie portfeli z naszych kieszeni jest passe – a poza tym po co to robić, skoro kraść przez sieć jest często znacznie łatwiej?

Dawno nie było na blogu nic o hasłach, lecz gdy czytam kolejne informacje o wykradzionych danych autoryzacyjnych lub – co gorsza – tych o znacznie bardziej delikatnym charakterze, odnoszę wrażenie, że temat jest jak najbardziej na czasie. Każdy kolejny news o wykradzionych tożsamościach udowadnia bowiem, że mówienie o konieczności stosowania bezpiecznych haseł nie jest tylko naszym bezpieczniackim pustosłowiem. I nie ma też co łudzić się, że „mojego konta nie okradną, mam tam mało pieniędzy, nie opłaca się” – wystarczy 20 osób, które przez swoją niefrasobliwość zostawią szeroko otwarte wirtualne drzwi do swoich jak najbardziej realnych pieniędzy. A nie sposób nie przyznać racji Francisowi Baconowi, który ponad 4,5 wieku temu napisał w liście do Hrabiego Essexu, że okazja czyni złodzieja...

Co zatem robić? Przede wszystkim jeśli już uprzecie się na łatwe do zapamiętania hasło do wielu serwisów, niech będą to wyłącznie witryny, gdzie nie trzymacie wrażliwych danych, a jedynie nazwę użytkownika i ewentualnie e-mail. Jeśli serwis wymaga adresu poczty elektronicznej, np. do zatwierdzenia konta, a nie potrzebujecie go upubliczniać, warto skorzystać z tzw. maili tymczasowych – zmniejszacie wtedy ryzyko, że „kombajny”, czyli roboty szukające po sieci „samotnych” adresów, trafią akurat na Wasz, co prędzej, czy później może się skończyć phishingiem, choćby takim, jak w jednym z poprzednich wpisów.

W przypadku kluczowych danych autoryzacyjnych, przede wszystkim do systemów bankowości elektronicznej, ale również wszędzie, gdzie podajecie prywatne dane (tak, Facebook, czy nk.pl również!), a także do innych usług, gdzie można się pod Was podszyć (choćby wszelkie webmaile) nie warto już ryzykować. Zarówno w kwestii złożoności hasła, jego niepowtarzalności, jak i dublowania haseł ze wspominanych wcześniej forów. Nawet hasło teoretycznie silnie, ale używane w kilku miejscach, znacznie traci na jakości (według jednego z serwisów – menedżerów haseł – gdy siła hasła, używanego do jednego serwisu, wynosiła ok. 60 proc., przy stosowaniu go na 22 witrynach spadła do... 3,1 proc.!). Liczące się serwisy coraz częściej oferują uwierzytelnienie dwuskładnikowe – po wpisaniu hasła na telefon użytkownika przychodzi SMS z dodatkowym kodem do wpisania – rosną koszta, ale zysk wizerunkowy zdecydowanie je przerasta. Nawet wtedy jednak hasła do kluczowych witryn warto systematycznie zmieniać, jeśli nie raz w miesiącu, to przynajmniej raz na kwartał. I nie ma co zasłaniać się słabą pamięcią. Wystarczy zapamiętać – albo nawet zapisać :), dzięki temu u mnie np. bezpieczne hasło... wisi przyczepione przy biurku – jedno, a resztę najpierw wygeneruje, a potem zapamięta wspominany wyżej menedżer haseł. Naprawdę warto.

Scroll to Top