Rozrywka

Czwarta edycja Kina Orange za nami

Kasia Barys Kasia Barys
02 czerwca 2014
Czwarta edycja Kina Orange za nami

W czwartej edycji Kina Orange na ponad 800 seansach filmowych gościliśmy 60 tysięcy widzów. Nasze największe objazdowe kino w Polsce odwiedziło 75 miejscowości we wszystkich 16 województwach. Kino Orange objęło swoim zasięgiem całą Polskę, rozstawiając ekran w tych miejscowościach, w których na codzień nie ma kin. Kinomaniacy mieli okazję obejrzeć kinowe nowości i najciekawsze tytuły sezonu. W czwartej edycji Kina Orange wyświetlono 26 tytułów filmowych, z których 11 to filmy polskie. Najchętniej oglądano "Kamienie na szaniec" i "Noe: Wybrany przez Boga".

Poniżej znajdziecie krótki teledysk o akcji Kino Orange


Odpowiedzialny biznes

Piłka przyklejona do Angela di Marii

Marcin Dąbrowski Marcin Dąbrowski
30 maja 2014
Piłka przyklejona do Angela di Marii

Z jednej strony wszystko to, co działo się na boisku. Z drugiej – twarze na trybunach i ławkach rezerwowych. Finał telewidzowie mogli oglądać z dwóch perspektyw. Obie opowiadały tę samą historię w kompletnie inny sposób. Xabi Alonso po golu strzelonym przez Real wyskoczył ze swojego boksu na widowni i pomknął gdzieś w nieznane z radości, a wcześniej nerwowo ściskał kolegów na różne sposoby. Piłkarz Atletico ukrył twarz w dłoniach i nawet nie drgnął, topiąc się w smutku. Rezerwowi Realu po każdej nieudanej akcji w końcówce meczu łapali się za głowy, z niedowierzania uderzali w barierki, a tymczasem bramkarz Atletico Courtois chwytał piłkę z takim spokojem, jakby bawił się na podwórku. Była też trzecia perspektywa, o czym przypomnieli dziennikarze Przeglądu Sportowego. W 93. minucie na trybunie prasowej wszyscy przeklinali Ramosa, bo gotowe teksty trzeba było wyrzucić do kosza, by zacząć pisać od nowa…

W meczu były trzy perspektywy, a w Realu miały być trzy gwiazdy. Cristiano Ronaldo wyróżniał się właściwie jedynie strzałami ze stałych fragmentów gry, Iker Casillas popełnił dwa rażące błędy – po jednym z nich padła bramka, a Gareth Bale, zanim wyprowadził Real na prowadzenie, choć trzykrotnie wypracowywał sobie pozycję do strzału, za każdym razem nie trafiał w światło bramki. Pewnie bez najlepszego piłkarza świata, bez kapitana i bez gracza kupionego za około 90 mln euro Real do finału by nie dotarł, ale faktem jest, że to nie oni odegrali pierwszoplanowe role. Nie zawsze Ci, którzy zdobią nagłówki gazet, królują na boisku. O Ronaldo, Casillasie i Bale’u pisze się najwięcej, ale najlepszym piłkarzem meczu został uznany - pozostający na co dzień w cieniu - Angel di Maria.

Argentyńczyk szarżował jak natchniony na lewym skrzydle. To Bale strzelił bramkę na 2:1, ale wcześniej Di Maria rozszarpał obronę Atletico, jednym zwodem gubiąc dwóch rywali - w sposób, który na tym poziomie i przy takim zmęczeniu po prostu nie mógł mieć miejsca. W pierwszej połowie został powalony na ziemię po imponującym rajdzie od połowy boiska, gdy piłka po prostu przykleiła mu się do buta i nie chciała odskoczyć choćby na kilka milimetrów. Trudno uwierzyć, że faulujący otrzymał wtedy jedynie żółtą kartkę. Ten faul niezwykle rozzłościł drugiego najbardziej wartościowego gracza meczu – Sergio Ramosa. Na tyle, że obrońca za przepychanki zobaczył żółtą kartkę. Wcześniej Ramos zaliczył interwencję, po której mógł strzelić samobója, ale poza tą wpadką imponował. Zanim w ostatnich sekundach przed ostatnim gwizdkiem wygrał powietrzny pojedynek i dał Realowi nowe życie, uprzedzał rywali w pojedynkach główkowych, potrafił też wybić piłkę z własnego pola karnego przewrotką. Był wszędzie, do końca nie stracił nadziei i zachował koncentrację.

Mieliśmy już erę Barcelony, mieliśmy mieć erę Bayernu, teraz można przewidywać erę Realu… Faktem jest jednak, że w światowej czołówce od lat utrzymuje się kilkanaście drużyn i ich obecność w decydujących fazach pucharów i na szczycie rozgrywek ligowych jest sukcesem - nawet jeśli nie triumfują. Dlatego wstrzymajmy się z ogłaszaniem zmierzchu czy początku nowej epoki. Czy wygra Real – być może już z Luisem Suarezem, Bayern – z Lewandowskim, Barcelona – z Luisem Enrique w roli trenera, czy może pojawi się ktoś niedoceniany, na miarę tegorocznego Atletico – przekonamy się wkrótce.


Oferta

Promocja doładowań przez stronę internetową

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
30 maja 2014
Promocja doładowań przez stronę internetową

Jeśli potrzebujecie zasilić komórkę polecam promocję dzięki, której dostaniecie ekstra 20 procent kwoty doładowania na konto promocyjne. Dodatkową kasę możecie wykorzystać na rozmowy i SMS-y w Orange oraz transmisję danych. Żeby skorzystać musicie doładować się dowolną kwotą poprzez stronę internetową www.doladowania.orange.pl. Bonusy wynoszą odpowiednio: 1 zł za doładowanie 5 zł ważne przez 14 dni, 2 zł za 10 zł ważne 14 dni, 5 zł za 25 zł ważne 14 dni, 8 zł za 40 zł ważne 14 dni, 10 zł za 50 zł ważne 31 dni, 20 zł za 100 zł ważne 31 dni i 40 zł za 200 zł ważne 31dni. Z promocji, która potrwa do 30 czerwca, mogą skorzystać użytkownicy wszystkich taryf na kartę i Mix.

73d898f48e4310fe0dce77d50396af5dab8

 

Scroll to Top