Prezes UEFA Platini chyba obiecał Bońkowi, że za jego kadencji nasza drużyna klubowa zagra w Lidze Mistrzów. Skoro nie możemy awansować w normalnej walce, to w rozszerzonej LM może dostaniemy się automatycznie z rozdania. Ale czy tak będzie?
W ostatnich latach LM przeszła już w 2007 roku zmianę systemu kwalifikacji i dlatego nie wpadamy teraz na Barcelonę, Milan czy Manchaster, ale rywalizujemy np. z Cypryjczykami, Norwegami czy Belgami. Cóż z tego skoro wynik jest ten sam - w elitarnych rozgrywkach nas nie ma. Oczywiście Platini raczej nie myśli (tylko) o Polsce i swoim przyjacielu Bońku, ale zastanawia się jak wycisnąć jak największe pieniądze ze swojego najważniejszego produktu kosztem choćby Ligi Europejskiej, którą entuzjazmują się najwyżej klubowi słabeusze lub średniacy.
Dla nas pomysł szefa UEFA jest jak najbardziej ciekawyy - ponieważ mistrz Polski miałby wreszcie szanse zmierzyć się z najlepszymi. Pewnie z początku byłoby to dosyć traumatyczne przeżycie dla kibiców, ale z czasem takie ogranie w gronie prawdziwych mistrzów mogłoby procentować zarówno na polu klubowym (większe pieniądze dla klubu), jak i indywidulanym (promowanie naszych zawodników i podciąganie ich piłkarskiego poziomu - patrz nasza trójka w Dortmundzie).
Na razie to tylko projekt, ale za trzy lata ... Tym razem wypada chyba Platiniemu sekundować, a nowy prezes PZPN chyba powinien lobbować właśnie w tej sprawie. Co myślicie?