Odpowiedzialny biznes

Football doesn’t matter

Marcin Dąbrowski Marcin Dąbrowski
10 września 2014
Football doesn’t matter

Miałem może 10 lat, Widzew grał w Lidze Mistrzów, a ja pobiegłem na targ, by kupić pierwszą w swoim życiu replikę piłkarskiej koszulki - z nazwiskiem Marka Citki i numerem 6 na plecach. Wyprosiłem od rodziców 25 zł. Była śliska, czysta i niezwykła. Mam ją zresztą do dzisiaj. To był czas, kiedy każda najmniejsza przestrzeń mojego pokoju była pokryta plakatami piłkarzy, do mebli przykleiłem karty z ich wizerunkami, proporczyki, zdjęcia i flagi. Miałem album z naklejkami wszystkich graczy  ekstraklasy – kompletny, zebrałem wszystkie naklejki. Na półkach stały piłkarskie książki, sam grałem w piłkę w każdej wolnej chwili – przed szkołą, po szkole, przed domem i za domem. Nie było boiska w mojej rodzinnej Nysie - ba, nawet skrawka trawy! – na którym choć raz bym nie grał. Oglądałem w telewizji wszystkie mecze, nawet, gdy graliśmy z Brazylią jakoś w środku nocy. Co tydzień kupowałem „Piłkę nożną”.

Z czasem znikały plakaty, meczów też oglądałem nieco mniej, ale nadal znałem wszystkie wyniki, nadal znałem wszystkich piłkarzy, nadal wiedziałem, kto skąd i dokąd przeszedł, znałem ciekawostki, anegdoty i spekulacje. Piłka nożna miała dla mnie wartość.

Niedawno byłem na wakacjach, kompletnie odcięty od Internetu. Zajrzałem raz, na moment. Kiedy zobaczyłem, że Legia ograła Celtic, byłem zszokowany. Wykrzyczałem to wszystkim znajomym, tłumaczyłem, jak jesteśmy blisko, że to historyczna chwila, że Celtic, że Berg, że wreszcie, że w końcu, jest nadzieja, jest sukces. Niestety, wkrótce zajrzałem do Internetu jeszcze raz.

Od tamtego czasu media na całym świecie opisały decyzję UEFA o dyskwalifikacji już na wszystkie sposoby i od każdej strony. Życie toczy się dalej, wszyscy się uśmiechają i grają dalej. Ja tak nie potrafię. Każde dziecko, każdy człowiek, bez zbędnego zastanawiania się, rozumie, że piłka nożna w całej tej sytuacji nie miała absolutnie żadnego znaczenia. Możemy być omamiani ideą fair play, krzewieniem wzniosłych przesłań, budowaniem „ducha gry”, propagowaniem pozytywnej roli futbolu na świecie. To wszystko bzdury. To, co oglądamy, nie ma nic wspólnego ze sportem. Nikt jeszcze niczego nie udowodnił, ale wciąż pojawiają się oskarżenia o to, na jakiej podstawie przyznano organizację mistrzostw świata Katarowi, na rynku jest już dostępna książka o wymownym tytule pt. „FIFA mafia”, w świecie futbolu są równi i równiejsi, liczą się znajomości, układy i zakulisowe gierki.

Nie chce mi się na to patrzeć. Jestem rozczarowany i wściekły. Obejrzałem pierwszą połowę meczu z Gibraltarem i to był mój jedyny kontakt z futbolem od czasu wyrzucenia Legii z LM. Pewnie, lada dzień wszystko wróci, zakocham się od nowa, znowu będę znał wyniki podrzędnych lig, będę wiedział, kto strzelił, kto podał, kto dostał żółtą kartkę, kto złapał kontuzję, gdzie zmienił się trener. W tej chwili nie mogę. Runęła moja wiara w piłkę. Wiem, że to nie dotyczy wszystkich, wiem, że to nie dzieje się zawsze, ale na naszych oczach wydarzyła się rzecz dramatyczna – ktoś podjął decyzję za nas, wyrzucił wynik z boiska do kosza. Bo tak. Nie ma racjonalnych argumentów, wszystkie są idiotyczne. Ten jeden raz, patrząc na kontrowersyjny transparent rozwijany na trybunach Legii w meczu z Aktobe, nie byłem oburzony. Chciałem tam być i też go potrzymać. Obudźmy się. Football doesn’t matter. Money does.


Odpowiedzialny biznes

Orange ma 20 lat

Aleksandra Wójcik Aleksandra Wójcik
09 września 2014
Orange ma 20 lat

Aż trudno uwierzyć, że Orange kończy dziś 20 lat. Historia marki sięga 1994 roku, kiedy pojawiła się w Wielkiej Brytanii. Z upływem lat kolejne firmy w różnych krajach przejmowały logo Orange i zmieniały się wraz z marką. W Polsce Orange jest obecna od 9 lat. Dziękujemy, że jesteście z nami. Dzięki Wam trudno wyobrazić sobie polski rynek telekomunikacyjny bez firmy z charakterystycznym pomarańczowym kwadratem. Na całym świecie grupa ma ponad 230 milionów klientów i działa w ponad 30 krajach. Według międzynarodowej firmy badawczej Millward Brown Orange zajmuje 62 miejsce wśród najbardziej wartościowych marek. Jako ciekawostkę zobaczcie pierwszy, kultowy już spot  z 1994 roku.

 


Odpowiedzialny biznes

e-toperz z koleżanką zapraszają do loterii

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
09 września 2014
e-toperz z koleżanką zapraszają do loterii

Nie przestaję zachęcać Was do przejścia na wygodne i proekologiczne e-faktury. Szybko, wygodnie i mniej papieru w szufladzie. Każdy na tym zyskuje. W kolejnej akcji, jak zawsze pomaga nam e-toperz, któremu dołożyliśmy do pary koleżankę. W loterii, do której wspólnie przekonują, możecie wygrać: voucher 20 tys. zł na wymarzoną wycieczkę, konsole Playstation 4, bony Sodexo i maskotki e-toperzycy. Mogą wziąć w niej udział klienci indywidualni, zarówno usług mobilnych, jak stacjonarnych Orange Polska. Szczegóły znajdziecie na stronie www.orange.pl/efaktura.

686431f7bd4d4eed8019180a796af6d2ba4

Scroll to Top