Rok zmierza ku końcowi, pora na gadżetowe, a raczej telefoniczne, podsumowanie. Powiedzmy, że tym ubiegłorocznym zapoczątkowałem nową świecką tradycję. W porównaniu do 2014 zmieniłem jedną kategorię (jedna z nich mi jakoś nie pasowała, a kategoria „średnia półka” wydaje się jak najbardziej przydatna.
Najpierw zwycięzcy w kategoriach, a potem moje własne końcowe Top 3. Linki kierują do wideo-testów na Youtube, bądź materiałów na blogu.
Nareszcie! Po latach oczekiwań okazało się, że Samsung potrafi zrobić naprawdę ładne telefony. I nawet jeśli upierać się, że funkcjonalnie zagięte brzegi nie są zbytnio potrzebne, oglądanie na nich czegokolwiek, na kapitalnym ekranie Super AMOLED oszałamia klasą i jakością. A do wydajności i całej reszty też nie da się w żaden sposób przyczepić. Żeby tylko ten obiektyw z tyłu tak nie wystawał :(
Każdy aparat w telefonie testuję tak samo – wychodzę w nocy na balkon i robię w ciemności zdjęcie odległego o kilkaset metrów lekko oświetlonego placu zabaw. Tylko w przypadku G4 fotka wyglądała porównywalnie z lustrzanką. Fajną sprawą jest lekkie wygięcie, które ma ponoć znacznie obniżać ryzyko stłuczenia ekranu. No i pamiętajmy, że to polskie G4 jako pierwsze poza Nexusami dostały Androida 6.0!
Tak, wiem – to tablet, a nie telefon. Zastanawiałem się, czy umieścić tu Alcatela Idol, ale jednak głośniki Harman/Kardon i dostosowane do nich oprogramowanie wygrały. Głośniki tym razem umieszczone są na dolnej i górnej krawędzi, dzięki czemu sprzęt ma lepiej emulować dźwięk dookólny. Do tego szybki procesor Kirin i 3 GB RAMu, dzięki czemu nie zamkniemy się w zastosowaniach stricte muzycznych.
Nie wiem, czemu inne firmy wciąż tego nie widzą, ale tym lepiej dla Sony. Mimo, iż japońska firma flagowce w kompaktowej wersji wydaje co drugą edycję, 2015 to kolejny rok, gdy w dziedzinie „chudy ale byk” Sony nie ma sobie równych. Z5 Compact od bazowej wersji różni się wyłącznie rozmiarem (4,6” przy 5,2”) i mniejszą rozdzielczością ekranu (tym niemniej 720p absolutnie wystarcza). Cała reszta to „bebechy” z klasycznej wersji, piękna obudowa, wodoodporność. Jedyny mega-wydajny telefon „do torebki”.
Dla biznesmena: Blackberry Priv
Na początku pomysł BlackBerry z Androidem brzmiał mocno przewrotnie, ale terminal już przy pierwszym kontakcie oczarowuje. Udające włókno węglowe gumowane plecki, śliczny ekran QHD 5,4” i przede wszystkim wysuwana kapitalna klawiatura QWERTY wcale nie pogrubiająca telefonu! Do tego niemal czysty Android i kilka aplikacji BB, na czele z BlackBerry Hub. Idealny sprzęt dla mobilnego biznesmena.
Ten telefon mnie oczarował, niemalże wszystkim. Budową, użytymi materiałami (aluminium rządzi), kapitalnym czujnikiem odcisków palców, aktywnym dual simem, wydajnością... Nie oczarował ekranem, ale to dlatego, że jest po prostu dobry, a nie kapitalny, no i na pewno nie nakładką graficzną. Tym niemniej jeśli brać pod uwagę współczynnik „value for money” to chyba ciężko znaleźć lepszy terminal. To jest ubiegłoroczna wysoka półka w cenie średniej.
Ja nie jestem młodzieżą już, a moi synowie jeszcze, tym niemniej mam wrażenie, że mając wczesne -naście lat cieszyłbym się z tego telefonu. Błyszczący i śliski plastik do tej grupy pasuje, podobnie jak „żarówiaste” kolory, wielki 5,5-calowy ekran i rzadko spotykana, 8-megapikselowa kamera do selfie. Jest czym robić fotki, jest na czym przeglądać i oglądać filmy, a niezłą wydajność zapewnia ośmiordzeniowy Snapdragon 615.
Poważny kandydat w kategorii Muzyka dzięki kapitalnym głośnikom stereo JBL i dokładanym do – było nie było – średniopółkowego urządzenia profesjonalnym słuchawkom. W kategorii jakość/wydajność/cena jest nie do pokonania. Dwustronność telefonu (można go odebrać dowolną częścią „do góry”, dzięki mikrofonom po obu stronach) to raczej ciekawostka, choć czasami przydatna.
Swego czasu wolałem większe, 10-calowe urządzenia, jednak w komunikacji miejskiej lepiej sprawdza się mniejszy rozmiar tabletu. W Lenovo Tab2 za cenę, która nie wyciśnie resztek z naszego portfela mamy urządzenie smukłe, z niezłym ekranem, świetnymi głośnikami w technologii Dolby Atmos, mocną baterię i obsługę LTE (w niektórych wersjach również dual SIM). Warto.
Urządzenia ubieralne: Samsung Gear S2
Dla mnie S2 wygrywa tę rywalizację w cuglach, bo... wygląda jak klasyczny zegarek. Nie jak opaska, nie jak zabawka z plastiku, nie jak futurystyczny gadżet, nie jak krążek hokejowy przyczepiony do nadgarstka, bez cienia jabłkowej pretensjonalności. To pierwsze urządzenie ubieralne, które pasuje do każdego ubrania, a jego posiadacz nie wygląda jakby krzyczał: „Patrzcie!!! Mam smartwatcha!”. A do tego dochodzi instynktowna obsługa.
Moje Top 3 2015 roku:
1. LG G4
2. Samsung Galaxy S6 Edge/+
3. Huawei Honor 7