Nawałka zaczął działać i od razu włożył kij a nawet dwa kije w mrowisko. Kijem numer 2 okazały się powołania zawodników na najbliższe mecze ze Słowacją i Irlandią, a kijem numer 1 skład sztabu szkoleniowego piłkarskiej reprezentacji.
Wczoraj Marcin pisał o pewnym mało znanym trenerze, który zaczął od zera. http://blog.orange.pl/sportowy/entry/trener-ktory-zbudowal-druzyne-od-zera/. Pod pewnymi względami Nawałka ma chyba podobny plan - wyczyścić wszystko i budować niemal od zera.
Najpierw sztab, w dużej mierze oparty na Górniku Zabrze. Krytycy pytają co może sztab Górnika wnieść do kariery i rozwoju piłkarskiego Lewandowskiego, Błaszykowskiego, Boruca czy Szczęsnego. Selekcjoner mówi, że ma zaufanie do fachowców, z którymi pracował w klubie i którzy poradzą sobie w reprezentacji. Pewnie ma racje, tylko pytanie jaką wartość dodaną wniosą do kadry przyboczni trenera. Jeszcze ciekawsze jest "powołanie" Tomasza Iwana na dyrektora ds organizacyjnych. Szumnie brzmi, a to taka trochę czarna robota - zorganizować zgrupowanie, hotele, przeloty, transfery, boiska treningowe, etc. Iwan znany z nieudanej próby rozkręcenia beach soccera raczej jest bliżej statusu gwiazdy, twarzy kampanii reklamowej, celebryty, a nie organizatorem, czy człowiekiem od czarnej roboty. Był już raz za Smudy nieudany eksperyment z Janem Furtokiem, jako dyrektorem kadry, a teraz dość ryzykowny wybór Iwana na trudne i trochę niewdzięczne stanowisko.
Sztab w sumie jednak mało kogo interesuje. Więcej emocji wzbudzają powołania zawodników. Najpierw sztandarowy eksperyment, Rafał Leszczyński z Dolcanu Ząbki. To, że jest to utalentowany zawodnik fachowcy doskonale wiedzą, pytanie tylko czy na takim etapie rozwoju warto brać go na nauki do reprezentacji? Czy to nie za wcześnie i czemu ma to służyć? Czy promujemy zawodnika czy też widzimy dla niego miejsce w reprezentacji za rok, dwa może trzy. Rafał Kosznik i Paweł Olkowski z Górnika Zabrze, Piotr Ćwielong z VfL Bochum, Dawid Nowak i Adam Marciniak z Cracovii, Tomasz Hołota ze Śląska Wrocław, czy też Michał Pazdan z Jagielloni Białystok. Niektórzy debiutanci, inni z rzadka widziani w kadrze to pierwsze eskperymenty trenera. Dziś wydają się kontrowersyjne i takimi pozostaną zanim powołani piłkarze pokażą na boisku czy stali się pomyłką czy też nie. Nawałka dał sobie czas na próby do kwietnia. Czy są udane - pierwsze wnioski już za dwa tygodnie. Dziś jeszcze z lekkim niedowierzeaniem patrzę na niektóre nazwiska. W głowie mam też zdanie, że atutem Nawłaki według Bońka miało być dobre rozeznanie krajowego podwórka. Jakie ono jest przekonamy się wkrótce.