Odpowiedzialny biznes

A to się zdziwiłem

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
20 sierpnia 2010
A to się zdziwiłem

Powrót z wakacji jest zawsze bardzo ciężki, ale nie tak ciężki jak los kibica piłkarskiego w sierpniu. Tak od wielu, wielu lat przyzwyczaiłem się, że gdy w drugiej połowie sierpnia wracałem do domu, to w pucharach nie było już polskich drużyn przegrywających z Łotyszami, Litwinami, Czarnogórcami, Islandczykami, etc., albo zostawał jedna, o której media obszernie informowały, jako o obrońcy polskiego piłkarskiego "honoru". Z drugiej strony taka postawa polskich drużyn akurat w sierpniu mogła mnie cieszyć, bo nie oglądając wtedy telewizji oszczędzałem sobie sporo stresu, a o kolejnych hiobowych wynikach dowiadywałem się na łódce, albo na plaży, a w takich sytuacjach odporność na piłkarskie nieszęścia jest znacznie większa.

Żeby się nie denerować wybrałem wczoraj film, a nie mecz. W końcu nawet znani mi kibice Lecha - na szanse w Dniepropietrowsku machali tylko ręką. Pomyślałem - po co oglądać kolejną klęskę. W końcu Lech w lidze gra słabo, cudem ograł zespół z Baku i poległ ze Spartą Praga, która później u siebie przegrała z takim piłkarskim "potentatem" jak MKS Zylina. Perwersja była tak, że nawet wieczorem nie sprawdziłem wyniku.

No to rano się zdziwiłem. O co chodzi? Po przeczytaniu relacji meczowych już wiem, że mogło być znacznie gorzej, ale w końcu wynik jest taki a nie inny. Co więc się stało? Tych odpowiedzi dziś w prasie pewnie możemy zobaczyć sporo - polecam lektury, sam się też za to zabiorę. Obawiam sie jednak, że parę tygodni temu w Baku tez Lech wygrał 1 do 0. A u siebie przegrał w normalnym czasie gry, choć wygrał w karnych. A Dniepr jest drużyną trochę jednak lepszą. Mam nadzieję, że wczorajszy mecz nie oznaczał przysłowia "trafiło się ślepej kurze ziarno". Ale myślę, że wielu z nas uwierzy w to dopiero wtedy, jak w fazie grupowej LE zobaczymy Kolejorza.


Bezpieczeństwo

Zapomnijcie o siedmiu znakach, czyli kto zapamięta długie hasła?

Rafał Jaczynski Rafał Jaczynski
19 sierpnia 2010
Zapomnijcie o siedmiu znakach, czyli kto zapamięta długie hasła?

Nie jest dobrze. Przynajmniej jeśli uwierzyć naukowcom z Georgia Tech. Zespół badawczy pod kierownictwem Richarda Boyda funduje nam niezłe trzęsienie ziemi, twierdząc, że hasła o długości uważanej dotąd za dość bezpieczną, czyli 7-8 znaków, nie są już odporne na ataki za pomocą „brutalnej siły” (brute force).

Przyczyną ma być rozwój... kart graficznych. Coraz bardziej wzrasta ich moc obliczeniowa, co już dawno zauważyli crackerzy, używając ich właśnie do łamania haseł przy pomocy brute force. W opinii Boyda, tzw. procesory strumieniowe (tutaj wyjaśnienie sposobu ich działania po angielsku, w języku raczej technicznym), które w dzisiejszych kartach graficznych są odpowiedzialne za obróbkę obrazu, dysponują mocą obliczeniową, porównywalną do superkomputerów sprzed zaledwie dziesięciu lat! Na dodatek znakomicie radzą sobie właśnie z atakiem na hasła za pomocą „brutalnej siły”.

– W tej chwili z przekonaniem graniczącym z pewnoscią mogę powiedzieć, że używanie haseł, liczących siedem znaków, jest już beznadziejnie nieadekwatne do zagrożenia ich złamaniem – mówi Boyd. – A biorąc pod uwagę, że moc obliczeniowa procesorów graficznych rośnie, trend będzie się utrzymywał – dodaje.

W opinii Boyda obecnie niezły poziom bezpieczeństwa gwarantują hasła 12-znakowe, składające się z dużych i małych liter oraz cyfr i znaków specjalnych. Docelowo zaś, chcąc zadbać o bezpieczeństwo swoich zasobów online, będziemy musieli korzystać z całych zdań, zapisywanych różnymi typami znaków, np. T0je$tMOyeahHA37od0F3J$Buk@. Ale to nic nowego, sugerowała to już na naszym blogu Agnieszka Słota :)

W TP ryzyko np. nieautoryzowanego dostępu do Neostrady jest o tyle nikłe, że losowym ciągiem znaków jest zarówno hasło, jak i nazwa użytkownika. A co do haseł... Cóż, na stronach TP CERT proponujemy dwa bezpłatne programy do zarządzania hasłami. W takim przypadku wystarczy tylko zapamiętać jedno wystarczająco długie hasło, zabezpieczające dostęp do bazy danych. Hasła do pojedynczych serwisów zapamięta program, a wcześniej je za nas wygeneruje, zgodnie z polityką haseł, którą sami sobie ustawimy (np. podobną do sugerowanej przez TP CERT). Decyzję, czy warto, pozostawiam Wam – na pewno jednak nie zaszkodzi przyjrzeć się tej możliwości.


Oferta

Zapraszam do Klubu Orange

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
19 sierpnia 2010
Zapraszam do Klubu Orange

Jakiś czas temu wytropiliście zajawkę Klubu Orange, czyli nowego pomysłu dla prepaidowców, którzy dużo i często korzystają z telefonu. O co chodzi? Po rejestracji w KO możecie na preferencyjnych warunkach korzystać z wybranych usług i dodatkowych funkcjonalności. Zaczynamy od tego, że dla klubowiczów maksymalna wartość kredytu nie będzie zależna od stażu w sieci, a ilość SMS SOS zwiększamy do 5. Ponadto do dyspozycji dajemy zupełnie nową usługę tzn. Ratunkowy Telefon. To specjalny numer gdzie można zostawić krótką wiadomość dla osoby, z którą chcemy się skontaktować. Otrzyma ona info SMS-em o oczekującym na nią nagraniu. Zarejestrowany użytkownik ma 3 Ratunkowe Telefony w miesiącu za darmo. W przyszłości planujemy uruchomienie forum, na którym klubowicze będą swobodnie dyskutować o naszych ofertach na kartę. Ze strefy Orange będzie można też w łatwy sposób wysłać zapytanie do konsultanta BOK, będziemy tam umieszczać informacje o konkursach itp. Szczegóły znajdziecie na www.orange.pl/kluborange

Scroll to Top