Nie mówcie, że się tego nie spodziewaliście :) Od początku bloga, co roku – gdy tylko zbliżają się wakacje siadam do kompa i piszę Wam, na co trzeba uważać. Więc nawet jeśli znacie te teksty na pamięć – nie uciekajcie, przeczytajcie, poradźcie innym. Ostrożności nigdy za wiele.
W ogóle przede wszystkim to najlepiej zostawić internet w domu. Wiem, wiem – też tak nie umiem, ale podobno są wyjątki, które potrafią żyć bez sieci. Jeśli jednak musimy, to:
- jeśli możemy, korzystajmy z transmisji danych we własnym, sprawdzonym smartfonie
- gdy korzystamy z hotelowego WiFi, bądźmy świadomi, że ktoś może nas podsłuchać
- natomiast, gdy używamy WiFi bez hasła, lub z hasłem publicznie znanym – załóżmy z góry, że jesteśmy podsłuchiwani
- w związku z dwoma poprzednimi punktami, jeśli zamierzamy robić w sieci z poufnymi danymi (na urlopie? wstydźcie się!) zapinamy połączenie VPN
- nie łączymy się z bankiem z publicznego WiFi – te parę megabajtów w roamingu to i tak znacznie mniej, niż możemy stracić, gdy źli ludzie przejmą naszą sesję przeglądarki
- jeśli już musimy odbierać maile, skupmy się wtedy na chwilę; przestępca liczy na to, że podczas wakacji będziemy rozkojarzeni i chętniej klikniemy w link, czy otworzymy załącznik w phishingowym mailu
I tradycyjnie parę uwag o bezpieczeństwie nie-IT:
- wypłacając, zasłaniamy klawiaturę bankomatu
- jeśli bankomat wygląda podejrzanie (odstające części, dziwne gniazdo na kartę/klawiatura) nie wypłacamy! Jeśli wypłaciliśmy – ustawiamy limity na kartach do 0 PLN do momentu upewnienia się, czy na pewno mieliśmy do czynienia z skimmerem
- płacąc kartą nie spuszczamy jej z oczu
- wychodząc z hotelu nie musimy brać ze sobą wszystkiego, tym bardziej jeśli mamy sejf; w dzisiejszych czasach wystarczy komórka, robiąca za telefon, aparat, odtwarzacz muzyczny i kartę płatniczą :)
Mnie do urlopu jeszcze trochę zostało, ale wiem, że już niektórzy wyjeżdżają, więc zawczasu miłego i udanego wypoczynku życzę!
Fot. travelscams.org