Oferta

Opaska bezpieczeństwa dla seniora

Monika Kulik Monika Kulik
29 października 2021
Opaska bezpieczeństwa dla seniora

W tym miesiącu w ramach kampanii społecznej „Mnóstwo wsparcia od innych i trochę wsparcia od Orange” wiele uwagi poświęcamy seniorom. Nie zapominamy też o ich opiekunach – dzieciach czy wnukach, którzy chcą mieć pewność, że ich starsi bliscy są bezpieczni. Wsparciem dla opieki nad starszymi osobami może być też opaska myBand 4family.

To wielofunkcyjne urządzenie - smartband z funkcją telefonu. Oferuje także: pulsometr, ciśnieniomierz, krokomierz i GPS, dzięki któremu jako opiekun możesz ustalić aktualne miejsce pobytu podopiecznego oraz jego puls czy ciśnienie krwi. A to wszystko w sposób prosty i zdalny.

Do tego za pomocą smartbanda można odbierać i nawiązywać połączenia głosowe, tak jak w telefonie. A to wszystko za sprawą slotu na kartę nanoSIM i wbudowanym: głośnikowi oraz mikrofonowi.

Jak to działa?

Urządzenie działa w oparciu o bezpłatną aplikację mobilną 4family i osiąga pełną funkcjonalność po zsynchronizowaniu smartbanda z aplikacją 4family zainstalowaną na smartfonie opiekuna.

Aby zdalnie nadzorować inne urządzenie trzeba zainstalować aplikację 4family na swój smartfon z systemem Android. Można ją pobrać ze sklepu Google Play.

Obsługa urządzenia odbywa się za pomocą jednego przycisku, więc korzystanie z niego jest proste i intuicyjne.

myBand 4family działa jak lokalizator GPS i pozwala ustalić aktualne miejsce pobytu podopiecznego korzystającego z urządzenia, a także ustawić własne strefy bezpieczeństwa. W razie, gdy podopieczny je opuści, otrzymasz o tym powiadomienie.

Za sprawą smartbanda opiekun pozna tętno i ciśnienie krwi podopiecznego. Wystarczy, że osoba bliska założy opaskę. Urządzenie pozwala też śledzić bieżącą godzinę, przebyte kroki, datę, a w razie niebezpieczeństwa zgłosić alert SOS.

Urządzenie posiada pojemny akumulator zapewniający do 5 dni działania w stanie czuwania, który wspiera wygodne ładowanie magnetyczne. Sprawdź, jakie to proste.

Więcej na stronie sklepu Orange.

zjecie opaski

Komentarze

pablo_ck
pablo_ck 11:05 29-10-2021

Fajne urządzenie. Myślę że dla osób chorujących na Alzhimera oraz z zaburzeniami pamięci to bardzo fajne rozwiązanie.

Odpowiedz
emitelek
emitelek 17:42 29-10-2021

Za takie „coś” tyle kasy??? Żałość… 😛

Odpowiedz
Łukasz
Łukasz 06:40 30-10-2021

Sprzęt może i fajny ale cena niestety powala na kolana.

Odpowiedz

Bezpieczeństwo

Złośliwy kod może być wszędzie

Michał Rosiak Michał Rosiak
28 października 2021
Złośliwy kod może być wszędzie

Zastanawialiście się kiedyś, z której strony może nadejść do Was cyberatak? Kto pomyślał: "Phishingowy mail!" - ręka w górę? Jak najbardziej macie rację, to zdecydowanie najpopularniejszy wektor dotarcia do potencjalnych ofiar. Taką ofiarą może być każdy z nas. Jednak im bardziej wartościowa ofiara, tym bardziej wyrafinowany wariant ataku. Mnie tu zawsze pasuje porównanie do złodzieja samochodów. Jeśli chce się po prostu przejechać, to weźmie ostatecznie to auto, które jest słabo zabezpieczone. Ale jeśli ma zlecenie na wyjątkowy samochód, to choćbyśmy cuda wyprawiali - i tak go ukradnie. "Plankton" - wybaczcie to określenie :) - czyli większość z nas to są właśnie takie "samochody do krótkiej przejażdżki". Wielu się na prosty atak nie złapie, ale ci, którzy dadzą się oszukać, wystarczą przestępcy.

Wystarczy jeden słaby punkt

Historia zna niemało przypadków, gdy punktem wejścia do firmowej sieci okazała się jedna osoba, która dostała pieczołowicie wyrzeźbionego właśnie pod swoim kątem maila. Źli ludzie bardzo dobrze się przygotują, co może im zająć nawet kilka miesięcy. Obserwacja pracowników firmy, OSINT (Open Source Intelligence, tzw. biały wywiad) - generalnie mnóstwo informacji o wytypowanej ofierze. Skład zespołu, w którym pracuje, wzajemne sympatie i antypatie, projekty, którymi się zajmuje, hobby... Dużo? Czasem trudno sobie wyobrazić, jak mnóstwo można znaleźć o nas w sieci! Polecam test - poszukajcie w internecie wiadomości o sobie, albo o bliskim znajomym. Zaręczam, że jeśli naprawdę się przyłożycie, będziecie w szoku.

Po co to wszystko? Bo grupa jest zawsze tak silna, jak jej najsłabsze ogniwo. Żeby wykraść strategiczne dane Orange Polska nie musielibyście się włamać na komputer prezesa i mojego kolegi z blogowej redakcji, Juliena Ducarroza. Włamanie do amerykańskiej sieci sklepów Target (swoją drogą niezła nazwa...), drugiej największej sieci detalicznej w USA, zaczęło się przełamania zabezpieczeń na komputerze pracownika podwykonawcy, serwisującego klimatyzacje w sklepach w jednym ze stanów. A skończyła - podstawieniem nieco zmienionej wersji oprogramowania na kasy sklepowe, zrzucającego obraz pamięci w momencie płatności kartą. Efekt - 40 mln "wyciekniętych" danych kart, 70 mln danych klientów i setki milionów dolarów wydanych, by doprowadzić to wszystko do porządku.

"Halo! To ja, papieros!"

A najbardziej spektakularne włamanie o jakim słyszałem? Choć może nie do końca włamanie, po prostu nieautoryzowany dostęp do sieci. Na początku disclaimer - historia nie dotyczy Orange Polska, ani żadnego z naszych biznesowych klientów. Wyobraźcie sobie sytuację, gdy urządzenia sieciowe zaczynają obserwować niestandardowy ruch z sieci firmowej, kierujący się do Chin. "Bezpieczniakom" ani trochę się to nie podoba, skupiają się na znalezieniu źródła i trafiają do komputera jednego z menedżerów wysokiego stopnia. Człowieka absolutnie świadomego zagrożeń, dbającego pieczołowicie, aż do przesady, o bezpieczeństwo swoich urządzeń, nie podpinającego do komputera nawet pendrive'ów! Specjaliści od forensicu przetrzepują komputer do ostatniego tranzystora ;) - i nic! Pomogła dopiero rozmowa z właścicielem, który przyznał, że rzuca palenie, dostał ostatnio e-papierosa i czasami ładuje go przez komputerowe gniazdo USB...

Ktoś z Was ostatnio robił testy bezpieczeństwa e-papierosa? A może rozkręcał go i analizował aktywność każdego podzespołu? Nikt na takie pomysły przecież nie wpada, a tymczasem e-papieros to przecież urządzenie o możliwościach obliczeniowych przekraczających takiego Spectruma, Commodore'a, czy Atari (niesamowite swoją drogą). A w tej sytuacji, biorąc pod uwagę, że dzisiejsze kable USB poza prądem "do" urządzenia, mogą przenosić także dane do i z - mamy odpowiedź. Na szczęście w tamtym przypadku po prostu firma tą oryginalną metodą zbierała dane, dot. tego, dokąd docierają jej produkty. Ale równie dobrze - biorąc pod uwagę, iż w dzisiejszych czasach exploit może być groźną bronią, można sobie wyobrazić takiego e-papierosa w znacząco innej roli. Prawda?

Podpinasz? Szyfruj!

Ten e-papieros to nawet mnie zaskoczył, ale np. o złośliwych klawiaturach, czy myszach (we wtyczce USB można wbrew pozorom sporo zmieścić) słyszałem już wcześniej. Kiedyś, zanim spowszedniały (i staniały) nawet pojemne pendrive'y, świetnym pomysłem na socjotechniczny atak na firmę było rozrzucenie kilkunastu/dziesięciu "gwizdków" na parkingu, w łazience - generalnie w miejscach przebywania pracowników. Pewność, że przynajmniej jeden zostanie podłączony do komputera? 100 procent. Teraz zarówno edukacja jak i Hollywood nauczyły nas nieufania obcym pendrive'om. Warto jednak tę zasadę ograniczonego zaufania stosować do czegokolwiek, co podłączamy do naszego sprzętu. W Orange Polska np. od pewnego czasu wszystko, co wtykamy w USB musi mieć włączone szyfrowanie. Z jednej strony nie podoba mi się to, bo np. nie zgram książki na Kindle'a. Podobnie ze zdjęciami z telefonu.

No ale z drugiej strony, podrzucony pendrive, czy e-papieros, też nie zrobią mi krzywdy. Zewnętrznej klawiatury, czy myszy szyfrować się nie da, ale tu wystarczy podłączać sprzęt renomowanych firm, który sami rozpakujemy. Albo posłuchać, czy nie próbują rozmawiać z serwerami za granicą. Po prostu warto być świadomym, że nigdy nie wiadomo, gdzie może się czaić złośliwy kod. Nikt nie chce, by kiedyś to o nim mówiono: "słaby punkt".

Komentarze


Oferta

Oferta tygodnia – stawiamy na atrakcyjne smartfony

Kasia Barys Kasia Barys
28 października 2021
Oferta tygodnia – stawiamy na atrakcyjne smartfony

W aktualnej ofercie tygodnia obniżamy ceny szczególnie atrakcyjnych smartfonów.

Telefon Samsung Galaxy S21+ 5G 128 GB w opcji z abonamentem można teraz kupić nawet o 850 zł taniej. Najlepiej podpisać umowę na Plan 60.

Samsung Galaxy S21+ 5G 128 GB

Najnowszy Galaxy S21 5G wyróżnia znakomity wyświetlacz Dynamic AMOLED 2X. Smartfon ucieszy aktywnych użytkowników, ponieważ ma pojemną baterię 4000 mAH. Główny aparat 64 MP MP i AI pozwoli wzbogacić galerię o idealne ujęcia. Dodatkowy atut to wideo 8K z opcją nagrywania symultanicznego z przedniej i tylnej kamery. Z takim sprzętem miłośnicy detali bez problemu mogą wyciąć z nagranego filmu pełną szczegółów stopklatkę.

Test tego telefonu znajdziecie na blogu. Swoje opinie na jego temat dał i Michał i Karol i Bartek. Każdy dorzucił swoją opinię, także macie co czytać. Michał pisał, że " smartfon ma kolosalne możliwości, akceptowalny rozmiar" a Bartek że Samsung jest "mały, ale wariat".

A poniżej proponuję obejrzeć test telefonu zrobiony przez Bartka.

Vivo V21 5G

Drugim telefonem, który można kupić w ofercie tygodnia jest Vivo V21 5G. Decydując się na abonament w Planie 80 lub w Orange Love Standard, Extra albo Premium będzie on tańszy o 215 zł.

W Vivo V21 5G przednia kamera o ultrawysokiej rozdzielczości 44 MP dostarcza moc pełnego przybliżenia i uchwycenia najważniejszych szczegółów. Tym samym zapewni perfekcyjną ostrość bez względu na odległość od fotografowanego obiektu. Połączenie niezwykle czułej na światło technologii ISOCELL Plus 2G oraz nowego algorytmu AI do robienia zdjęć portretowych w nocy – to wszystko ucieszy fanów selfie, a zwłaszcza tych, którzy lubią tworzyć autoportrety w sceneriach nocnych.

W ofercie bez abonamentu cena obu modeli zostanie obniżona o 100 zł.

Oferta dostępna jest do 3 listopada. Szczegóły znajdziecie na stronie oferty tygodnia.

 

Komentarze

Piotrek
Piotrek 17:42 26-09-2024

A wystarczy żeby te kredytowe hieny nie wydzwaniały po klientach i skończyłoby się oszukiwanie bo byłoby wiadomo że bank nigdy i po nic nie dzwoni do ludzi -radykalne ale skuteczne

Odpowiedz
Scroll to Top