;

Odpowiedzialny biznes

Bolesna zmiana BSA (0)

Wojtek Jabczyński

7 września 2010

Bolesna zmiana BSA
0

Przeczytałem, że KIGEiT czyli organizacja skupiająca tzw. operatorów alternatywnych, proponuje odroczenie wprowadzenia metody price squeeze i zachowanie do kwietnia 2011 korzystniejszego dla siebie wyliczania stawki BSA. Moim zdaniem takie działanie ma na celu uniemożliwienie obniżki cen neostrady dla klientów TP, która ma nastąpić wczesną jesienią. Oznacza zarazem utrzymanie status quo sprzed podpisania porozumienia TP z UKE, a może nawet próbę jego podważenia. Absolutnie nie dziwię się konkurentom, że pragną wykorzystać każdą sposobność, aby jak najdłużej spijać śmietankę retail minus, do której się przyzwyczaili. Nie dziwię się też, że chcą dalej zarabiać pieniądze kosztem TP i nieprzesadnie inwestować w budowę nowych linii. Przecież i tak my zbudujemy lub zmodernizujemy 1,2 mln łaczy. Koledzy z KIGEiT zapominają jednak, że najlepiej do pracy mobilizuje konkurencja i potrzeby naszych klientów, którzy chcą atrakcyjniejszych ofert. Dlatego zamiast pisać opinie i szukać pomysłów, jak ukraść trochę czasu, proponuję przygotowywać nowe plany marketingowe.

Udostępnij: Bolesna zmiana BSA
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the House. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

;

Odpowiedzialny biznes

Zostań współautorem bloga (0)

7 września 2010

Zostań współautorem bloga
0

Dyskutujemy z Wami na blogach już 10 miesięcy, jak wiecie ostatnio stuknął nam 200 wpis (łza się kręci). To skłania do myślenia nad kolejnymi pomysłami. Zawsze uważaliśmy, że blogowanie to dialog – tu ukłon dla wszystkich naszych czytelników. Dzięki, jesteście świetni i prosimy o więcej.

W trakcie dyskusji o ostatnim Orange Warsaw Festival okazało się, że pomysły zgłoszone przez Krzyśka i Benchmarka korespondują z naszymi. Bardzo się z tego cieszę, bo to oznacza, że nie tylko my, ale i Wy chcecie jeszcze mocniej zaktywizować wspólne, blogowe relacje.

Zapraszamy byście współredagowali ten blog. Otwieramy jego łamy na Wasze pomysły. Nie narzucamy Wam tematów. Te, które uznamy za najciekawsze opublikujemy. Jak często? To ustalimy w praktyce. Co jakiś czas postaramy się też nagrodzić najciekawsze fajnym upominkiem.

Od poniedziałku czekamy na pierwsze propozycje, przesyłajcie je na adres: konkurs.blogowy@orange.pl

Udostępnij: Zostań współautorem bloga
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the House. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

;

Odpowiedzialny biznes

Mieszane uczucia (0)

Jarosław Konczak

6 września 2010

Mieszane uczucia
0

Zanim wybrałem się do Łodzi na mecz z Ukrainą miałem okazję kilka dni wcześniej zamienić kilka słów z trenerem Smudą. I trochę się zaniepokoiłem jak na w sumie grzecznościowe pytanie w stylu „co słychać ?” usłyszałem długi monolog na temat tego, że „oglądam mecze, bywam na stadionach, ale nikogo nie mogę znaleźć, więc muszę wybierać z tego co mam”. Trochę mnie zdziwiło natychmiastowe tłumaczenie trenera. Oczywiście rozumiem dylematy Smudy, jak wielu kibiców widzimy z jakich zawodników skleja drużynę i co z takich zasobów można stworzyć. Boję się jednak, żeby Smuda nie wpadł w pułapkę „oblężonej twierdzy”, kiedy musi tłumaczyć się wszystkim ze wszystkiego, co nie wpływa na kreatywne podejście do kadry. Ale może boję się na wyrost.

Taka postawa to też wynik końca pewnego okresu ochronnego dla trenera. Teraz każdy wynik już jest bezlitośnie oceniany i media już zaczynają spekulować na temat ewentualnego nastepcy Franza. Choć Grzegorz Lato zapewnia, że ma plan A, B i C i w każdym z nich trenerem białoczerwonych jest Smuda. Ale może jest plan D i tego pewnie Smuda może się obawiać jeśli wyniki się szybko mnie poprawią.

Czasu jest natomiast coraz mniej. Bo skoro 2010 rok miałby być przeglądem talentów to czekają nas jeszcze mecz z Australią, później dwa spotkania w USA i Kanadzie i w listopadzie mecz w Poznaniu. Więc za chwilę się pojawi pytanie czy to już jest „dream team” Smudy na Euro 2012. I ta ekipa zostanie przez media rozebrana na kawałki i raczej nie spodziewajmy się, że będą to same zachwyty.

Póki co dobrze, że strzeliliśmy bramkę, ale nie potrafiliśmy wykorzystać kilku sytuacji, które klasycznie zemściły się w doliczonym czasie. Dobrze, że zobaczyliśmy jak gra Sebastian Boenisch, bo być może zagości on dłużej na lewej obronie. Dobrze, że Ireneusz Jeleń strzelił bramkę, choć źle, że nie strzelił kilku innych – bo sytuacje miał. Szkoda jednak, że póki co jeszcze nie widać jakiegoś większego sensu w poszczególnych akcjach, a przypadek odgrywa sporą rolę.

Po meczu uczucia mam mieszane, ale mimo wszystko po tym co widzieliśmy w ostatnich miesiącach w Łodzi zrobiliśmy krok w przód. Tylko żeby liczyć się na ME trzeba w przód zrobić jeszcze kilkadziesiat kroków i raczej ani jednego do tyłu.

Udostępnij: Mieszane uczucia
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Flag. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej