Nie da się ukryć, że żyjemy w niezwykle ciekawych czasach dla telefonii komórkowej. Niedawno Google kupił Motorolę, a wczoraj świat dowiedział się o przejęciu przez Microsoft,Nokii czyli prawdziwej ikony wśród producentów telefonów. Co prawda w przypadku fińskiego koncernu już od dłuższego czasu pytanie brzmiało, nie czy, ale kiedy to się stanie, to informacja zrobiła na mnie duże wrażenie. Nokia była pierwszym telefonem komórkowym, którego używałem. Pewnie wielu z Was również. Sentyment zostaje w głowach, ale nie w biznesie. Firma zdecydowanie przespała rewolucję smartfonową. Rozpaczliwe odejście od Symbiana na rzecz Windows`ów była znamienna. Oczywiście minie kilka miesięcy zanim ze względu na wszystkie zgody udziałowców obu firm, urzędów antymonopolowych itp. dojdzie do sfinalizowania transakcji, ale już teraz można powiedzieć, że ten fakt jest historyczny. Moim zdaniem to software wydaje się być dziś kluczem do sukcesu, a królem systemów operacyjnych jest Android. W Polsce jego udział sięga ponad 60 proc. w sprzedawanych smartfonach. Na świecie powoli zdobywa rynek Windows, warto jeszcze wspomnieć o iOS. I na tym koniec. Przejęcia Google i Microsoft pozwalają skrócić firmom drogę własnych systemów do urządzeń i zwiększyć integrację oprogramowania ze smartfonem. Co ciekawe giganci software pochodzą z jednego kontynentu - Ameryki Północnej i nie mają takiej konkurencji, z jaką borykają się producenci urządzeń, którzy walczą na śmierć i życie. Dlatego myślę, że to nie koniec zmian na rynku producentów telefonów. Na sprzedaż jest przecież inny gigant z przeszłości, czyli moje ulubione BlackBerry. Kilka tygodni temu firma ogłosiła, że szuka inwestora strategicznego, a ostatnio dodała, że rozważa adresowanie swoich produktów tylko do określonych nisz. Zastanawiam się, kto kupi BB? A potem, kto jeszcze kogo kupi? Co zrobią Chińczycy, którzy nie przestają zaskakiwać. Świat po Nokii na pewno będzie ciekawy.