Oferta

Co w gadżetach piszczy (31)

Michał Rosiak Michał Rosiak
14 grudnia 2019
Co w gadżetach piszczy (31)

Wybaczcie, że choć idą święta, to przedświąteczne gadżety jakoś tak... mało nadają się na prezenty. Choć z drugiej strony, to tylko od obdarowanego i obdarowu... tzn. Świętego Mikołaja :) zależy, prawda?

Dziś najpierw o telefonie, który wstrząsnął niedawno światem gadżetów. Siłą rzeczy krótka, taka formuła akurat tego cyklu, ale na pewno generalne wrażenia oddaje. Kolejny gadżet to sprzęt z rodzaju "przydasiów". Niby niepotrzebny, niby po co, ale... jak już jest, to - cóż - przyda się. A na koniec sprzęt, który w ostatnim czasie bardzo ułatwia mi życie w pracy.

Xiaomi Mi Note 10 – Aparat fotograficzny z funkcją dzwonienia

Muszę kiedyś zrobić ankietę, którą funkcję dzisiejszych smartfonów najczęściej używacie. No bo przecież te multi-urządzenia zastępują nawet kilkanaście rzeczy, które za dawnych czasów musielibyśmy nosić oddzielnie. Co byście wybrali? Ja bezdyskusyjnie aparat fotograficzny. I wielu innych chyba też – dlatego powstał smartfon Xiaomi Mi Note 10.

5 aparatów... Szaleństwo, co? Główny 108 megapikseli (!!!) ze światłem f/1.7, 12 Mpix z 2x zoomem, 5 Mpix z pięciokrotnym, 20 Mpix ultraszeroki i na koniec 2-megapikselowa dedykowana kamera do zdjęć makro. Dodajmy jeszcze cztery doświetlające diody LED i 32 Mpix do selfie i w zasadzie mamy... aparat fotograficzny z funkcją dzwonienia.

Taki zestaw aparatów... rozleniwia. Kiedyś trzeba było nakombinować z kadrem, cofnąć się, podejść, zmienić kąt... Teraz wystarczy wybrać odpowiedni zoom i już „jesteśmy bliżej”. A efekt? Zobaczcie zdjęcia z tego samego miejsca, odpowiednio: bez zbliżenia, zoom x2, x5 (optyczny), x10 (hybrydowy), x50 (cyfrowy).

Mi Note 10 udowadnia, że pięć aparatów da się wizualnie zintegrować się z całą resztą. Nie muszą wyglądać pretensjonalnie i przypominać indukcyjnej kuchenki. Mocna inwestycja w „część fotograficzną” wymusiła chyba nieco oszczędności w kwestii procesora. Snapdragon 730 to układ raczej ze średniej półki, ale w codziennym korzystaniu nie widziałem różnicy w porównaniu do teoretycznie mocniejszych urządzeń. Co więcej, najmocniejsza chyba na rynku bateria (5,26 Ah) pozwala telefonowi wytrzymać nawet półtora dnia (jakby się postarać, to pewnie i do dwóch by się dało). Na niemal 6,5-calowym Amoledzie, ze wsparciem dla HDR-10, nie tylko zdjęcia z pięciu aparatów wyglądają bardzo ładnie.

Sam bym mógł mieć taki telefon :) A jeśli Wy byście chcieli – i tu pora na mój teatralny szept: „Jest u nas!”.

Brother VC-500W  – I Ty zachcesz coś wydrukować :)

Te technologie to jednak super sprawa jest. Kiedyś jeśli potrzebowało się etykiet, trzeba było poszukać w sklepach czegoś, co nam odpowiadało. Albo pójść do zajmującej się tym specjalistycznej firmy, posiedzieć nad projektami i zapłacić tyle, że - taki świąteczny wtręt - „Ho ho ho” :) Teraz domowa drukarka etykiet zmieści się nawet na najmniejszej półce w domu. A to, co możemy na niej wydrukować, limituje tylko nasza wyobraźnia. Nawet jeśli uważamy, że to ostatnie, co może się nam przydać, idę o zakład, że mając drukarkę Brother VC-500W ją pod ręką, znaleźlibyście dla niej zastosowanie.

Książki, szuflady, pudełka, pojemniki (np. na przyprawy), prezenty, wywieszki drzwiowe, nieco podtuningowane służbowe identyfikatory... Albo etykiety do kabli, przydające się jeśli w salonie mamy przesadnie dużo elektroniki. Wykorzystanie takiej etykiety to trywialnie prosta sprawa – taśma, na której drukuje VC-500W jest samoprzylepna, a na dodatek urządzenie delikatnie nadcina końcówki, co ułatwia zdjęcie dolnej warstwy.

Ten sprzęt Brothera nie ma tuszu, używa bowiem technologii ZINK (Zero Ink), znanej m.in. z aparatów Polaroid. Pięciometrowa taśma, zamknięta w poręcznej kasetce (o szerokościach 9, 12, 19, 25 i 50 mm) składa się z warstw kryształów, które dopiero przy ogrzaniu nabierają odpowiednich kolorów. Faktycznie wygląda to jak zdjęcie, nie ma się do czego przyczepić. Jeśli już przyczepić się do czegokolwiek to oprogramowania pod Windows, które daje nam mnóstwo możliwości, ograniczanych tylko naszą kreatywnością, pozostając przy tym jedną z najmniej intuicyjnych aplikacji z jakimi kiedykolwiek miałem do czynienia. Oczywiście, jak na erę post-PC przystało, do drukowania nie potrzebujemy komputera. Drukarka przy użyciu sieci WiFi Ad-hoc bez problemu połączy się z naszym smartfonem, a tam przy użyciu odpowiedniej aplikacji (na oba główne systemy mobilne) możemy w ciągu kilku minut wykreować jakieś cudeńko.

Poly Savi 8220 – „Wyłączyć” open space

Telekonferencja... Z jednej strony znacząco usprawnia życie, zyskując firmie i nam czas, a pracodawcy też pieniądze. Gorzej, jeśli do biurka „przywiązuje” nas niemalże literalnie (kablem od słuchawek), a fakt egzystencji na open space powoduje, że nie dość, że niewiele słyszymy, to jeszcze musimy się drzeć do mikrofonu, przeszkadzając w pracy koleżankom i kolegom…

…chyba, że na naszym biurku stoi Poly Savi 8220. To profesjonalne słuchawki, dedykowane pracownikom call center. Niewielką, gustowną stację dokującą, możemy połączyć do trzech źródeł: stacjonarnego telefonu (z tej opcji akurat nie korzystałem), komputera i – przez Bluetooth – do smartfona. A potem... cóż, potem wcale od razu nie zadziała. Początkowo miałem zagwozdkę, czemu słuchawki okazały się ciche, a mikrofon niemy, pomogło zainstalowanie na komputerze dedykowanego oprogramowania. Stacja pobrała nowy firmware i nagle magicznie poziomy głośności na ekranie komputera na nowo ożyły.

Gdy już wszystko podłączymy, korzystanie z Savi 8220 jest totalnie intuicyjne. Zależnie od tego, czy dzwoni Microsoft Lync, czy smartfon, słuchawki połączą się z odpowiednim źródłem i delikatnym dźwiękiem dadzą znać, że są gotowe. Ściągamy je ze stacji, zakładamy na głowę i wciskamy przycisk na pałąku mikrofonu na wysokości ucha. Jak brzmią? Zarówno moi rozmówcy, jak i ja, określaliśmy jakość dźwięku wyłącznie mianem „żyleta”.

Pomaga w tym na pewno fakt, iż słuchawki dysponują świetnym kierunkowym mikrofonem, ale też aktywnym wyciszaniem szumów (ANC, Active Noise Cancelling). Nie jest to taki poziom ANC jak w konsumenckich Bose, Sony, czy Jabrach. Ale na warunki biurowe odcina wystarczająco, pozwalając skupić się na rozmowie i zapomnieć o towarzystwie w pokoju, czy na open space. Co więcej, gdy podczas rozmowy chodziłem po budynku, gdy stacja bazowa została za zamkniętymi, stalowymi drzwiami, dopiero niemal 100 metrów rozmówca stwierdził, że właśnie przestał mnie słyszeć.

Jeśli Święty Mikołaj kazałby mi wybrać wyłącznie prezent, który miałby mi pomóc w pracy, poważnie bym się zastanawiał nad właśnie takim.

Komentarze

MAURYCY
MAURYCY 09:18 16-12-2019

Michale wrzuciłbyś gdzieś te 5 porównawczych zdjęć w pełnej rozdzielczości? Jestem pod wrażeniem 😀

Odpowiedz
pablo_ck
pablo_ck 18:33 16-12-2019

Xiaomi Mi Note 10 wymiata swoim aparatem. Huawei ma się czego obawiać!

Odpowiedz
Tomasz
Tomasz 13:27 18-12-2019

Co z telefonem Orange Neva Link na KaiOS? Miał być w ofercie i zniknął

Odpowiedz

Rozrywka

Kendrick Lamar headlinerem Open’er Festival powered by Orange 2020

Marta Krajewska Marta Krajewska
13 grudnia 2019
Kendrick Lamar headlinerem Open’er Festival powered by Orange 2020

Dzisiaj na chwilę robimy sobie przerwę od świątecznego nastroju i wykonujemy szybki skok w przyszłość, do lipca 2020. Ogłaszamy kolejnych wykonawców kolejnej edycji Open'er Festival powered by Orange. Jako pierwszy - Kendrick Lamar, a do końca dnia poznamy wszystkich. Zaglądajcie na blog :-)

Najbardziej wpływowa postać w świecie hip-hopu, zdobywca 13 nagród Grammy, muzyczny i kulturowy gigant, Kendrick Lamar będzie kolejnym headlinerem Open'er Festival powered by Orange.

Mijająca dekada to niemal nieprzerwana passa sukcesów Kendricka Lamara. Jego płyty to doskonałe przykłady na łączenie jakości artystycznej i sukcesu komercyjnego, współpracy z innymi artystami i zachowania w pełni indywidualnego stylu, skromności i jednoczesnego przekonania o swojej wartości i sile swojego głosu. A głos Kendricka Lamara jest dziś słyszany wszędzie: w telewizyjnych wiadomościach, podczas rozdania prestiżowych nagród czy na wypełnionych do ostatniego miejsca stadionach.

Pierwsze mixtape'y wydawał jeszcze jako nastolatek, a debiutancki album "Section.80" ukazał się w 2011 roku. Wydana rok później płyta "Good Kid, M.A.A.D. City" okazała się przełomowa zarówno dla jego kariery, jak i dla całego gatunku. W ciągu kilku miesięcy podopieczny Dr. Dre trafił do hiphopowej ekstraligi. W 2015 roku, na "To Pimp A Butterfly" jego przekaz nabrał jeszcze większej siły. Wykorzystał to perfekcyjnie. Wychodząc na scenę Grammy Awards 2016 w kajdanach wysyłał w świat niezwykle mocny komentarz na temat sytuacji mniejszości etnicznych w USA. Stał się jednym z najważniejszych muzycznych i społecznych głosów na świecie. W 2017 roku fani doczekali się czwartego albumu "DAMN.", który tak jak jego poprzednik, zadebiutował na szczycie Billboardu. Tym razem Kendrick Lamar również podjął się rozliczenia z dzisiejszą Ameryką, ze sobą, religią i wieloma kwestiami, które uciekają dużej części współczesnych artystów.

Kendricka słychać nie tylko na jego wyśmienitych albumach, ale także w utworach innych wykonawców, dla których nobilitacją staje się zwrotka K-Dota. Oprócz niekończącej się listy artystów hip-hopowych, na której znaleźli się A$AP ROCKY, Travis Scott, Schoolboy Q, korzystali z tego m.in. artyści popowi, jak Beyoncé, Taylor Swift, Maroon 5, Imagine Dragons czy Dido. W ubiegłym roku szerokim echem odbiła się wyprodukowana przez rapera płyta towarzysząca filmowi „Black Panther”. Na wydawnictwie znalazło się aż 5 utworów z jego udziałem, a kawałek "All The Stars" (nagrany razem z SZA) dostał nominacje do Oscara, Złotego Globu oraz aż 4 nominacje do nagród Grammy.

Komentarze


Oferta

Mamy kodek EVS dla iPhonów 11

Marta Krajewska Marta Krajewska
12 grudnia 2019
Mamy kodek EVS dla iPhonów 11

We wrześniu na blogu chwaliliśmy się uruchomieniem kodeka EVS w naszej sieci. Przeczytacie o tym tutaj: Kodek EVS w VoLTE i WiFi Calling Orange Polska. Teraz do listy telefonów, które obsługują EVS dołączają najnowsze smartfony Apple, czyli iPhone 11, 11 Pro i 11 Pro Max oraz LG G7 Fit.

EVS, czyli najwyższa jakość dźwięku

O zaletach kodeka EVS (Enhanced Voice Services), nazywanego też HD+, przeczytacie we wpisie Piotrka. W skrócie: gwarantuje wysoką jakość dźwięku podczas rozmowy – przekazuje zarówno bardzo wysokie, jak i bardzo niskie dźwięki,  koryguje szumy i zakłócenia. Żeby z niego skorzystać, musi być dostępny w VoLTE lub WiFi Calling operatora (w Orange go mamy), jak i w oprogramowaniu smartfona. EVS to obecnie najlepszy kodek wspierany przez sieci komórkowe.

Kodek dla Apple i LG

Teraz do listy smartfonów, obsługujących EVS w sieci Orange dołączyły nowe modele:

  • iPhone 11
  • iPhone 11 Pro
  • iPhone 11 Pro Max
  • LG G7 Fit

To oznacza, że jeśli korzystacie z tych smartfonów w sieci Orange i zadzwonicie do osoby, która również korzysta z urządzenia obsługującego EVS, doświadczycie rozmowy w jakości HD+ :-)

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o VoLTE i WiFiCalling, przeczytajcie wcześniejsze wpisy.

Kodek EVS w VoLTE i WiFi Calling Orange Polska

VoLTE od zaplecza, czyli kolejny tekst z cyklu „sieć szkieletowa”

A jeśli jeszcze nie widzieliście, to poznajcie kilka powodów, dla których warto zainteresować się iPhonem 11 Pro (oprócz kodeka EVS :-)).

Komentarze

Scroll to Top