Ciężko w to uwierzyć, ale za dwa dni mija rok od napaści Rosji na Ukrainę. Ta wojna trwa już o rok za długo i w ogóle nie powinna mieć miejsca. Świadkami tak trudnych wydarzeń nie powinny być szczególnie dzieci. Im może być o wiele trudniej poradzić sobie z okropieństwem wojny. Od pierwszych jej dni wsparcie – nie tylko edukacyjne - starała się zapewnić polska szkoła. Dla dzieci z Ukrainy przebywających w Polsce, działają także dyżury w języku ukraińskim w telefonie zaufania 116 111.
Po wybuchu wojny dzieci musiały opuścić swój dom w Ukrainie. Zostawić swoje sprawy, pasje, często rodziny, przyjaciół czy ukochane zwierzęta. Dla ich „małego świata” to był prawdziwy szok. Jak przetłumaczyć dzieciom, co to wojna i jak z nimi o niej rozmawiać? Jak wspierać je w utrzymaniu poczucia bezpieczeństwa? Z tą sytuacją musiały sobie radzić same, w rodzinach, a w związku z ucieczką przed wojną do innych krajów - również w nowym środowisku – np. w obcej szkole.
O „Wyzwaniach i trudnościach w integracji oraz nauce dzieci z Ukrainy w polskiej szkole” pisze nasz ekspert - Radosław Potrac - pedagog specjalny, terapeuta, działacz społeczny, archeolog podwodny, historyk, edukator innowator. Całą publikację możecie przeczytać na blogu Fundacji Orange.
Wyzwania dla nauczyciela i edukacji
Obok pomocy humanitarnej na przejściach granicznych, dworcach, punktach socjalnych pojawiła się potrzeba wsparcia dzieci z Ukrainy, udzielenia im pomocy, gdy wraz z rodzicami i opiekunami znalazły się w Polsce, a po chwili dołączyły do swych rówieśniczek i rówieśników w polskich szkołach i przedszkolach – pisze Radosław Potrac.
Po wybuchu wojny, dzieci przybywały do szkół, nie wiedząc, ile czasu będą w Polsce, a nauczyciele nie mieli wiedzy o systemie edukacji w Ukrainie. Nie wiedzieli też, jak porozumiewać się w obcym języku, a co dopiero planować zajęcia dla nowych uczniów. Wszystko w jednej chwili diametralnie się zmieniło… W tamtym momencie każdy pomagał, jak mógł i potrafił. Potem sytuacja stała się łatwiejsza, ugruntowana. Teraz możemy planować, zastanawiać się, doskonalić. Natomiast wcześniej nie było czasu na długoterminowe działania. Liczyło się „tu i teraz”.
Szok dla dziecka
Dzieci przeżyły szok – emocjonalny, kulturowy. Wrzucone „na głęboką wodę”, zagubione i nierzadko samotne. A przecież ich potrzeby musiały być zaspokojone. Najważniejszym wyzwaniem było też służyć pomocą specjalisty z zakresu psychologii, dawać wsparcie w trudnej sytuacji, prowadzić rozmowy, być obok. Bariera językowa czasami była problemem ponad wszystkie dobre chęci i siły.
Znajomość języka kraju, który przyjmuje uchodźców, ma ogromne znaczenie dla procesu adaptacji dziecka. Brak porozumienia w wymiarze językowym ogranicza szansę na porozumiewanie się z rówieśnikami, przekłada się też na możliwość osiągnięcia sukcesu w szkole. Dzisiaj, gdy przychodzi nowy uczeń z Ukrainy, mamy dla niego szereg propozycji, dzięki którym może oswajać się z językiem polskim […]. Zapraszamy go na zajęcia, podczas których może uczyć się języka polskiego jako obcego, przygotowujemy plakaty i materiały, gdzie widnieją treści zapisane zarówno po polsku, jak i po ukraińsku/ rosyjsku – dodaje Radosław Potrac, autor publikacji.
Pierwsze dni szkoły...
Pierwsze dni w nowej szkole i w nowych klasach były najcięższe. Polegały głównie na adaptacji do nowej przestrzeni i nowej rzeczywistości i zadbaniu o poczucie bezpieczeństwa dzieci z Ukrainy. Kluczowa była tutaj integracja z polskimi rówieśnikami. Oswajanie z tym, co inne, odmienne oraz nauczenie tego, jak otwarcie i serdecznie przyjąć gości. Nauczyciele również musieli odrobić „pracę domową” – przeanalizować różnice między ukraińskim a polskim systemem nauczania oraz dostosować lekcje do potrzeb bardzo zróżnicowanej grupy.
W nowej codzienności zależało nam na skutecznej walce z izolacją od grupy rówieśniczej, pracy nad akceptacją odmienności oraz uzupełnianiu wiedzy co do potrzeb dzieci i rodziców uchodźczych. Wyraźne były trudności wynikające z braku zbieżności oczekiwań edukacyjnych w kulturze systemu edukacyjnego i kulturze dzieci, w kontaktach z rodzicami z powodu stereotypów, w przygotowaniu materiałów edukacyjnych, tłumaczeniu kartkówek, sprawdzianów i innych materiałów edukacyjnych.
Współpraca z rodzicami
Już od samego początku kluczowa w procesie adaptacji była także współpraca z rodzicem. W najlepszym możliwym scenariuszu nauczyciele musieli dobrze poznać rodzinę dziecka, aby lepiej zrozumieć potrzeby dziecka - wiedzieć, jak mogą uczyć, na co położyć nacisk. To rodzice spędzają czas ze swoim dzieckiem w warunkach domowych, bezpiecznych. Wiedzą, jak zachowuje się ono w swojej strefie komfortu. W tym przypadku mogli służyć radą tym nauczycielom, dla których praca z dziećmi cudzoziemskimi stanowiła nowe doświadczenie. Rodzice byli więc zapraszani do codziennych działań i budowania wzajemnych relacji. Także w kontekście zatroszczenia się o dziecko od strony emocjonalnej.
Radosław Potrac podsumowuje: W komunikacji z rodzicami ustaliliśmy, że podczas rozmów w domach zwracać będą uwagę na odczucia i emocje dzieci co do nowych okoliczności, że będą wyjaśniać z nimi wątpliwości, a w razie potrzeb kontaktować się z wychowawcą, by ten miał ogląd sytuacji – i właściwie reagował.
***
Naruszone zdrowie psychiczne, trauma, brak poczucia bezpieczeństwa, osamotnienie, strach - często przekładają się na trudności wychowawcze w szkole. Aby im zaradzić, kluczowe jest dostrzeżenie problemu i udzielenie niezbędnej pomocy. Na szczęście nauczyciele coraz częściej deklarują chęć rozwoju swoich umiejętności psychologicznych, wiedząc, jak ważny jest dobrostan psychiczny i jak bardzo ucierpieć może w tak trudnych doświadczeniach jak wojna.
Tak, jak uczymy ich pierwszej pomocy przedmedycznej, tak ich i ich uczniów powinniśmy uczyć pierwszej pomocy psychologicznej. Już nauczenie, by nie mówić, że „wszystko będzie dobrze” czy „weź się w garść” może zmienić wiele w relacji uczeń – nauczyciel. A w zdrowiu psychicznym przecież właśnie o relacje chodzi. – pisze Justyna Suchecka w książce „Nie powiem ci, że wszystko będzie dobrze”.
Telefon zaufania zdaje egzamin
Dzieci z Ukrainy, których świat nagle się złamał, które musiały porzucić wszystko, co znają, doświadczyć rozłąki z bliskimi, z ojcami, widzieć drugiego rodzica w rozpaczy i trudzie - mogą potrzebować szczególnego wsparcia. Z pomocą ruszył telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 116 111. Od czerwca pod tym numerem prowadzone są dyżury w języku ukraińskim i rosyjskim. Działają codziennie w godz. 14-24. O swoich smutkach, obawach, o nadziejach i o wszystkim, co jest dla nich ważne, dzieci mogą porozmawiać w swoim ojczystym języku z psycholożkami z Ukrainy, które do tego typu konsultacji zostały profesjonalnie przygotowane. Telefon jest darmowy i anonimowy. Wsparcie to zorganizowała Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę we współpracy z naszą Fundacją Orange. Zależy nam, aby młodzi ludzie nie pozostawali sami z problemami i traumą związaną z okrucieństwami wojny.
Zachęcamy do kontaktu i jednocześnie cieszymy się, że wiele osób skorzystało już z tej pomocy.
***
Pamiętajmy, że to OK mieć z czymś trudności i to OK szukać i korzystać z pomocy, szczególnie w tych ciężkich czasach. Warto dbać o zdrowie psychiczne, nie tylko swoje, ale i innych, którym być może zabrakło na to sił.
Reagujmy. Pomagajmy. Wspierajmy.
Mamy nadzieję i głęboko wierzymy, że koszmar wojny wkrótce się skończy…
Komentarze
Fajnie że Polska i Polacy spisali się na medal
Odpowiedz