Odpowiedzialny biznes

EKO GB w Orange Flex – zebraliśmy już ponad 45 000 GB!

Kasia Barys Kasia Barys
26 lutego 2021
EKO GB w Orange Flex – zebraliśmy już ponad 45 000 GB!

Dwa tygodnie od startu akcji EKO GB użytkownicy Orange Flex przekazali ponad 45 000 GB. Dzięki Waszemu zaangażowaniu akcja zbierania gigabajtów i wymiany ich na metry kwadratowe lasu, nabiera szybkości. Przed nami kolejny etap i proszę nie zwalniajmy tempa! Pisaliśmy już wcześniej o tej akcji. Przypomnę tylko krótko, że jest podzielona na 4 etapy. Każdy z nich oznacza osiągnięcie określonej liczby przekazanych gigabajtów.

Akcja EKO GB nadal trwa - walczymy o drugi etap

Będziemy zbierać EKO GB tak długo, aż nie osiągniemy założonego celu 300 000 GB. Wtedy posadzimy 10 000 m2 bioróżnorodnego lasu. Powstanie ekosystem z myślą o przyszłych pokoleniach i planecie. Co ważne rosnący młody las może w ciągu roku pochłonąć nawet 7 ton CO2 (tyle ile produkują rocznie 4 auta). Pierwsze nasadzenia lasu Orange Flex ruszą wiosną 2021 roku. Pojawią się w nim m.in. dęby, lipy, graby a także krzewy, które będą miejscem legowisk oraz pożywienia dla ptaków.

Dołączajcie do akcji i śledźcie proces zbierania EKO GB. Szczegóły znajdziecie w aplikacji Orange Flex oraz na stronie: flex.orange.pl/eko

EKO GB i etap

Komentarze

pablo_ck
pablo_ck 13:09 26-02-2021

Szkoda ze ta akcja dotyczy tylko Flexa. Chętnie przekazałbym też triche swoich gb z ofnk.

Odpowiedz
    emitelek
    emitelek 19:09 26-02-2021

    Ty naprawdę wierzysz w takie cuda?…

    Odpowiedz
emitelek
emitelek 19:07 26-02-2021

Szanowne orange! To jest totalna hipokryzja takiego działania! Sami wiecie ile i kto nie wykorzystał swojego pakietu danych, to PO CO ta zabawa? Dla ogłupiania społeczeństwa???

Odpowiedz
    tata
    tata 10:49 02-03-2021

    @emitelek Jeśli GB, które przepadną wraz z końcem Twojego planu przekażesz komuś, to ten ktoś nie będzie musiał ich kupować = strata dla Orange. Ten ktoś może Ci się zrewanżować – kolejna strata dla operatora. Widocznie sadzenie drzew jest mniejszym kosztem dla operatora niż przekazywanie GB między użytkownikami. Ot cała tajemnica.

    Odpowiedz

Oferta

Ruszyliśmy z przedsprzedażą Xiaomi Mi 11 5G. Oto szybki test smartfona.

Michał Rosiak Michał Rosiak
25 lutego 2021
Ruszyliśmy z przedsprzedażą Xiaomi Mi 11 5G. Oto szybki test smartfona.

Xiaomi Mi 11. Z najnowszą, gorącą smartfonową premierą obcowałem przez ostatnie 6 dni. Niecały tydzień to za mało na szczegółową ocenę (i test), ale gdybym miał decydować po tym czasie, to nie byłoby się nad czym wahać – biorę! A z Wami podzielę się wrażeniami z tego krótkiego czasu.

Aparaty na wypasie

Też tak macie, że oglądając nowego flagowca patrzycie jak wygląda wyspa z aparatami? Ja tak mam! Najnowsze, wyrafinowane zespoły optyczne, zajmują tyle miejsca, że gustowne umieszczenie ich z tyłu jest sporym wyzwaniem. Mnie się podobały, czemu dałem wyraz na Twitterze.

Aparaty Xiaomi Mi 11

108 MP, f/1.9, 26mm, 1/1.33", 0.8µm, PDAF, OIS

13 MP, f/2.4, 123˚ (ultraszeroki), 1/3.06", 1.12µm

5 MP, f/2.4, (makro), 1/5.0", 1.12µm

przód: 20 MP, f/2.2, 27mm, 1/3.4", 0.8µm

Zdjęcia wychodzą znakomicie niezależnie od pory dnia. W nocy rzecz jasna przy założeniu, że używamy głównego, jasnego obiektywu. Jeśli dla urządzenia jest nieco za ciemno, napisze nam, by trzymać aparat bez ruchu i na odpowiednio długo przedłuży naświetlanie. Nie ma mowy oczywiście, by cokolwiek się rozmazało – algorytmy odpowiednio skompensują drgania naszej ręki.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Michał Rosiak (@rosiu36)

Na mnie jednak największe wrażenie zrobiły dodatkowe efekty filmowe. Nie wszystkie byłem w stanie zrozumieć, ale świetne wrażenie robią wolna migawka (stabilny ruchomy obiekt i rozmazane, dynamiczne tło), magiczny zoom i świat równoległy niczym z Incepcji.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Michał Rosiak (@rosiu36)

Nie ma prądu? Nie ma opcji!

Producentom smartfonów rzadko udaje się mnie zaszokować, tym większy więc szacunek dla Xiaomi. Patrzę na ekran – pozostało 55% baterii. Dobra, mam z godzinkę, kiedy nie muszę korzystać z telefonu, to go podłączę.

Hmmm, godzinkę? Na ekranie pokazało się „16 minut do końca”. Nie ładowałem Mi 11 od zera, ale bez problemu jestem w stanie uwierzyć w deklarowane przez producenta 45 minut. Oczywiście przy założeniu korzystania z dołączonej do zestawu 55-watowej ładowarki. O ile do pojemności baterii można się przyczepić (przy mocniejszym używaniu może nie dać rady dociągnąć do końca dnia) to jak szybko można ją doładować minimalizuje tę niedogodność.

Muszę Was jednak ostrzec. Przy korzystaniu z Mi 11 po raz pierwszy zrozumiałem, że disclaimer: „Do ładowania używaj wyłącznie dołączonych do zestawu akcesoriów” ma sens. Jechałem samochodem przez całą Warszawę, gdy nagle poczułem plastikowo/elektryczny swąd. Pełen obaw, że to elektronika mojego auta spokojnie dojechałem do domu, by w garażu, odpinając telefon od ładowarki... oparzyć się w palce. Nadtopiona wtyczka wylądowała w śmietniku, a ja już wiem, że jeśli kabel dostarczany z telefonem na napisane „6A” – nie podłączam 3-amperowego.

Jeszcze lepsze ekrany

AMOLED, mogący wyświetlić miliard kolorów (kto ich tyle zna? :) ), ze 120-hercowym odświeżaniem, wsparciem dla HDR10+ i jasnością do 1500 nitów. To liczby... nie, nie z Samsunga S21 Ultra 5G, choć faktycznie pod tym względem urządzenia są bliźniacze. Ciekawe, czy fakt, iż przekątna ekranu Xiaomi Mi 11 jest większa o... 0.01 cala od Samsunga to faktycznie przypadek?

Zanim dostałem Mi 11 do testów poczytałem o nim trochę w necie i zaintrygował mnie fakt rzekomego thermal throttlingu debiutującego w tym smartfonie w Europie Snapdragona 888. Cóż – albo ktoś był wyjątkowo wymagający, albo grubo przesadzał albo Xiaomi poprawiło oprogramowanie zanim trafiło do klientów. Faktycznie, przy dużych obciążeniach telefonowi zdarza się być nieco cieplejszym, ale jajek bym na nim nie usmażył.

Poza tym... Ech, pisanie o dzisiejszych flagowcach, że są piekielnie szybkie, stało się nudne. W tej kwestii akurat wszystkie topowe smartfony są takie same. Pewnie gdyby odpalić na nich po 20 aplikacji to te pierwsze zdążyłyby się już pozamykać, ale... kto korzysta z tylu aplikacji? Ja podczas tych sześciu dni ani razu nie narzekałem na wydajność Xiaomi Mi 11.

A u nas - Mi 11 z dodatkami

Flagowiec Xiaomi to kolejny wielki smartfon, który wcale nie wydawał się mi przesadnie duży. Z jednej strony z płytkich kieszeni potrafił wystawać, a szortach „do home office” musiałem ustawić go pod odpowiednim kątem, by zapiął się suwak. Z drugiej jednak nie miałem odczucia, bym używał nieforemnego kloca. Co więcej, zdarzyło mu się nawet dwa razy upaść z wysokości kanapy i choć serce mi się na chwilę zatrzymało – na telefonie nie było śladu. Mam wrażenie, że to też zasługa dołączanego do zestawu subtelnego etui, odstającego na rogach i przejmującemu na siebie energię uderzenia. Na początku chciałem je zdjąć, doszedłem jednak do wniosku, że o ile bez „gumy” Mi 11 wygląda ładniej, to niestety robi się piekielnie śliski.

Bez wątpienia to sprzęt, który powinien leżeć na jednej półce obok innych asów smartfonowego świata. A jeśli chcesz by leżał na Waszej - a może lepiej na biurku, czy w kieszeni - zajrzyjcie do naszego sklepu. Właśnie zaczęliśmy przedsprzedaż Xiaomi Mi 11, a jeśli kupicie flagowca Xiaomi teraz - będziecie mogli wybrać jeden czterech prezentów, wartych nawet 1299 PLN!

  • Hulajnogę elektryczną Mi Electric Scooter Essential
  • Robota sprzątającego Mi Robot Vacuum Mop Pro
  • Oczyszczacz powietrza Mi Air Purifier Pro H
  • Kartę podarunkową 1000 zł

Zamówcie teraz, a przesyłki do Was wyjdą od nas już 8. marca! Tym z Was, którzy się zdecydują, sam trochę zazdroszczę. Też bym go jeszcze poużywał :)

Komentarze


Oferta

Xiaomi Mi 10T Lite 5G i iPhone SE 64GB w promocji

Beata Giska Beata Giska
25 lutego 2021
Xiaomi Mi 10T Lite 5G i iPhone SE 64GB w promocji

Jak na najbliższy czas prezentuje się oferta tygodnia w Orange? iPhone taniej o 180 złotych, a Xiaomi nawet do 360 złotych mniej! Poznajcie szczegóły naszej cyklicznej akcji obniżkowej.

 

Tanie smartfony w Orange

Od 25 lutego do 3 marca (do końca dnia) będzie można okazyjnie kupić wybrane dwa modele. Są nimi: iPhone SE 64GB oraz Xiaomi Mi 10T Lite 5G. Pierwszy z nich to klasyk na rynku telefonów – prosty i trwały, a drugi to nowoczesny smartfon z dostępem do najszybszego internetu. Który wybieracie?

Oferta skierowana jest do nowych i obecnych użytkowników - Orange Love oraz Planów Mobilnych. Dla osób, które podpisują umowy lub przedłużających je na 24 miesiące. Do każdego pakietu przypisane są indywidualne obniżki na te konkretne, wyróżnione modele. Szczegóły warto sprawdzić w na stronie, w zakładce: orange.pl/oferta-tygodnia .

Smartfony te można też kupić w opcji bez abonamentu – w ratach na 20 lub 36 miesięcy.

 

Telefony w promocji: Xiaomi Mi 10T Lite 5G i iPhone SE 64GB

  • iPhone SE 64GBdostępny teraz taniej nawet o 180 zł – to wygodny, kompaktowy i łatwy w użyciu smartfon, nie przytłaczający nadmierną ilością funkcjonalności, sprawdzający się w codziennym użytkowaniu. Wykonany jest z surowców najwyższej jakości, odpornych na wodę. Posiada też czytnik linii papilarnych – zapewniający większe bezpieczeństwo użytkowania. Model ten może pełnić funkcje zarówno telefonu prywatnego, jak i służbowego. A to względu na opcję dual SIM - obsługującą dwa numery.

iPhone SE 64GB

  • Xiaomi Mi 10T Lite 5G –  taniej nawet o 360 złotych – to nie tylko porządny sprzęt, ale i funkcjonalny gadżet. Smartfon zachwyca aparatem z dużą matrycą oraz wsparciem sztucznej inteligencji, idealnym odwzorowaniem kolorów, płynnością obrazu, a także możliwością nagrywania filmów w wersji 4K. Posiada też m.in.: dostęp do internetu 5G z najszybszym obecnie transferem danych i dwuzakresowym Wi-Fi; pojemną i wytrzymałą baterię, a także opcję szybkiego ładowania.

Xiaomi Mi 10T Lite 5G

Więcej o tych smartfonach (i nie tylko) znajdziecie na orange.pl . Zachęcamy do skorzystania z promocji.

 

 

Komentarze

Scroll to Top