Koszykarze zostali rozniesieni na EuroBaskecie. Piłkarze do awansu na MŚ potrzebują dwóch wyjazdowych zwycięstw, czytaj: cudu. Siatkarze pożegnali się z Mistrzostwami Europy. Fatum sportów drużynowych.
Kiedy w meczu z Czarnogórą Jakub Błaszczykowski leżał przyparty do murawy, przygnieciony przez cieszących się kolegów, nie miał pojęcia, że za kilka sekund uczucie rozszarpującej radości zastąpi okrutna gorycz podniesionej chorągiewki. Wczoraj w przypadku siatkarzy było podobnie - kto mógł przypuszczać, że po prowadzeniu 2:0 Polacy pozwolą jeszcze Bułgarom odżyć?!
W pewnym momencie wróciliśmy z piekła - tak wykrzyknęli komentatorzy, kiedy w tie-breaku wyrównaliśmy, choć zaczęło się od 4:1 dla rywali. Nic z tego, piekło czekało na nas z otwartymi ramionami. Nawet, gdy zrobiło się 9:6 dla nas. Serw w siatkę, kolejne akcje dla Bułgarów, znowu remis. Anastazi wpuszcza Kubiaka, ten psuje zagrywkę. 4 meczbole dla rywali. Atak Kurka z dotknięciem siatki, a później z lądowaniem na polu rywali, po którym Kurek już nie wstaje, lecz zakrywając twarz zastyga na parkiecie.
Piłkarze, koszykarze, a teraz też siatkarze - czekają na lepsze jutro.