Jest emocjonalna i działająca. Nie potrafi przejść obok i udawać, że nie widzi ludzkiego nieszczęścia. Po wolontariacie czuje się spełniona i szczęśliwa, chociaż wracając do domu zdarzało się jej przepłakiwać wiele godzin.
Agnieszka Sachnowska w Orange zajmuje się rozwojem pracowników. Mieszka w Warszawie. Wolontariuszką jest od ponad 10 lat.
Ważna nie tylko paczka
– Zaczęło się banalnie od „Szlachetnej Paczki”. Zebraliśmy się w kilka osób, wybraliśmy rodzinę i ruszyliśmy z pomocą – wspomina. – Dzisiaj angażuję w pomaganie przyjaciół z klubów motocyklowych, koleżanki i kolegów z pracy oraz rodzinę.
– Staramy się nie tylko organizować i przekazać potrzebne rzeczy. Ważne jest dla nas, aby poznać potrzebujących, porozmawiać i sprawdzić czy coś jeszcze możemy dla nich zrobić. Do jednej z osób przyjeżdżamy teraz regularnie raz w roku, utrzymując kontakt. Wiemy, że towarzystwo jest tym czego potrzebuje.
Często to nie są łatwe spotkania widząc kobietę, która uwolniła się z przemocowego związku i stara się wiązać koniec z końcem albo 5-osobową rodzinę mieszkającą w jednym, małym pokoju. „Odchorowuję” takie wyjazdy, ale zarazem „karmię” się nimi, bo nasza pomoc jest realna i widać jej efekty. To daje dużą satysfakcję.
Razem z Fundacją Orange
„Szlachetna Paczka” jest tylko jedną z wielu wolontariackich aktywności Agnieszki, która stara się też robić rzeczy nieoczywiste. Korzysta przy tym z grantów od Fundacji Orange.
– Zrobiliśmy ptasie osiedla, edukacyjną ścieżkę przyrodniczą dla dzieci w przedszkolu, pokazujące jak ważna jest ochrona środowiska, roślin i zwierząt. Mój kolega Mariusz, zajmujący się ochroną ptaków zamieszkujących parki i skwery naszych miast, opowiadał o zastępczych miejscach lęgowych wabiących ptaki do ogrodu, które później można z bliska obserwować. Do tego lekcje w szkołach o bezpiecznym internecie i ekologii oraz remonty pomieszczeń w przedszkolach – opowiada.
– W tym roku przegapiłam fundacyjne granty, ale na pewno i tak coś wymyślimy. Może jakieś ogródki tematyczne w szkolnym ogrodzie – zastanawia się nasza wolontariuszka.
Rodzinne i klubowe pomaganie
Agnieszka ma trójkę dzieci, które stara się „zarażać” empatią i potrzebą pomagania. – Mój najstarszy syn Maciej (13 lat) już prowadził ze mną lekcję o bezpiecznym internecie dla dzieci z „zerówki”. Po raz pierwszy, mając 9 lat, zapuścił włosy i oddał je w ramach akcji „Daj Włos!”, prowadzonej przez fundację „Rak`n`Roll”. W 2022 roku zrobił to kolejny raz już razem z młodszym bratem Stefkiem (10 lat) – mówi. – Jestem z nich mega dumna, bo to była ich własna inicjatywa. Pokazuje jak ważny w wychowaniu jest dobry przykład. Od kilku lat sama oddaję włosy na peruki dla kobiet po chemii.
Uspokajającą pasją Agnieszki jest…pieczenie słodkości. Specjalizacja: ciasto marchewkowe i beza Pavlova. – Moje wypieki są dodatkową „zachętą”, aby uczestniczyć w akcjach wolontariackich – śmieje się.
Jako sympatyczka motocykli Suzuki Intruder, angażuje również cudowną brać motocyklową w swoje akcje. To kolejna możliwość pokazania mocy grupy. Prócz „Szlachetnej Paczki” robiliśmy remonty w placówkach oświatowych, przy okazji pokazując dzieciom motocykle. To było dla nich mega przeżycie.
Kiedy powstawał ten tekst mieszkańcy Ukrainy mierzyli się z ekobójstwem, jakim było wysadzenie tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce. Agnieszka od razu zaangażowała się we wsparcie dla potrzebujących z Chersonia. – Pomagać można zawsze, wystarczy chcieć i mieć w sobie empatię – puentuje.
Komentarze
-
Mam zaszczyt znać Agnieszkę i wiem, że poza ogromnym sercem do pomagania, jest też niezwykle skromną osobą. Cieszę się więc, że powstał artykuł pokazujący, że chcieć to móc i że pomaganie to kwestia wyboru, ale też wychowania. Mnie - psychoonkologa - szczególnie wzruszyli synowie Agnieszki, którzy postanowili wesprzeć Pacjentki onkologiczne. Jestem przekonana, że mając tak zaangażowaną Mamę, przed nimi jeszcze cała masa akcji pomocowych, bo coś mi mówi, że pomaganie mają we krwi. Brawo🧡
-
Mam zaszczyt znać Agnieszkę i wiem jak jest skromna przy tym całym dobru, które robi dla innych. Agnieszka pokazuje, że chcieć to móc i że pomaganie to wybór, ale też kwestia wychowania. Ujęli mnie - psychoonkologa - Synowie Agnieszki, którzy zdecydowali się oddawać włosy Pacjentkom onkologicznym. Coś mi się wydaje, że przed nimi jeszcze cała masa różnych akcji pomocowych, bo widać, że pomaganie mają we krwi:)
-
Madziu, dziękuję. Chłopcy już się szykują na kolejne zapuszczanie włosów. Mam nadzieję, że ich przykład będzie inspirował nie tylko dzieci!
-
-
Super 💪 Podziwiam i gratuluję 💪💪💪