Odpowiedzialny biznes

Każdy może być twórcą w Internecie

Joanna Bieniek Joanna Bieniek
16 stycznia 2013
Każdy może być twórcą w Internecie

Ostatnio sporo się słyszy o crowdfundingu, czyli społecznościowym finansowaniu ciekawych inicjatyw poprzez micro wsparcie Internautów. Taka pomoc obejmuje inicjatywy społeczne (w tym charytatywne), kulturalne i biznesowe np. start-upy. W zamian za  wsparcie, beneficjent oferuje swoim dobroczyńcom atrakcyjne bonusy np. gadżety, bilety albo swoje produkty i usługi.  W Internecie można znaleźć platformy poświęcone takiej społecznościowej pomocy np. siepomaga, polakpotrafi, crowdfunders albo międzynarodowy -  kickstarter.  Na rodzimym gruncie skarbnicą wiedzy na temat takiej formy finansowania jest portal: crowdfunding.pl. Wydaje się, że świadomość dotycząca istnienia takich miejsc w Sieci jest w Polsce wciąż dość niska. Crowdfunding to dość nowy trend. Do tego dochodzą uwarunkowania prawne, które nie zawsze sprzyjają zbiórkom pieniędzy przez Internet, nie wspominając o  crowdfundingu udziałowym. Mimo różnych trudności, w 2011 roku wsparcie społecznościowe dla  różnorodnych ,w tym technologicznych, inicjatyw wyniosło aż 51 mln złotych.

Wydaje się, że sama idea  jest przejrzysta i warta naśladowania. Zgłaszający pomysły są weryfikowani przez portale i niemalże namacalni, a darczyńcy wiedzą, że przeznaczają pieniądze na konkretny cel. Do tego portale crowdfundingowe można łatwo, za pomocą dosłownie kilku kliknięć, znaleźć. Jedna z wyszukiwarek, o wdzięcznej nazwie Mamuna, pozwala nie tylko na wyszukanie, ale także na sprawdzenie czy dany portal jest godny zaufania i jakie ma noty wśród internautów. To odnosi się do wszystkich ciekawych miejsc w Internecie. Dla szczególnie wnikliwych, Mamuna oferuje opis portalu – informacje o jego celu, funkcjonalnościach czy nawet oprawie graficznej.  Jeśli jakiegoś portalu brakuje, użytkownik może łatwo dodać swoją pozycję.

A co mi się podoba w crowdfundingu? To, że zachęca Internautów do podjęcia obywatelskiej i przedsiębiorczej postawy. Internauci są przede wszystkim twórcami, nie konsumentami - a więc ludzkość ma jeszcze szansę na ocalenie ;-) Crowdfunding sprawia, że nowe technologie są pozytywnym, przynoszącym pożytek narzędziem. Co sądzicie o takiej formie finansowania projektów? A może ktoś z Was jest twórcą pomysłu crowdfundingowego lub wsparł ciekawy, technologiczny projekt w ten sposób?

db7c49ab5c339f22bb5ffcdb6ec44b2f7df


Oferta

Szalone dni ze smartfonami

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
15 stycznia 2013
Szalone dni ze smartfonami

W tym roku dalej będziemy Was zaskakiwać okazjami na kupienie taniego smartfona w wybranych ofertach. To kolejny sposób by zaoszczędzić całkiem spore pieniądze z Orange. W styczniowych szalonych dniach, które trwają od dziś do 22 stycznia, dajemy Wam do wyboru sześć telefonów. Samsung Chat357 w Smart Planie Halo 29,90 zł kosztuje teraz 1 zł zamiast 149 zł; Samsunga Galaxy S III w Smart Planie Multi 129,90 zł obniżyliśmy do 99 zł (stara cena 1039 zł); Samsunga I9100 Galaxy S II w Smart Planie Halo 79,90 zł dostaniecie za 1 zł zamiast 849 zł, ten sam telefon również za 1 zł jest w Smart Planie Multi 129,90 zł (stara cena 49 zł); Sony Xperia J w Smart Planie Multi 49,90 zł kosztuje 49 zł zamiast 249 zł; Sony Xperię Tipo dostaniecie za 149 zł w Smart Planie Halo 29,90 zł i za 1 zł w Smart Planie Halo 39,90 zł (stare ceny to odpowiednio 329 zł i 229 zł); wreszcie HTC Desire C A320e w Smart Planie Multi 49,90 zł obniżyliśmy z 339 zł do złotówki. Wszystkie umowy na 24 miesiące. Myślę, że jest z czego wybierać. Szczegóły znajdziecie tutaj.

aec8b1c7cadcbf78895fd11d1ba274f5e82


Oferta

Nowe życie zegarków

Paweł Jagora Paweł Jagora
15 stycznia 2013
Nowe życie zegarków

Zazwyczaj na początku nowego roku wiele osób lubi sporządzać podsumowania. Minionego roku, dekady, itd…, że na przykład w minionym roku słowo „chmura” przestało oznaczać deszcz a zaczęło oznaczać miejsce gdzie Wasza komórka wysyła Wasze dane, maile, dokumenty i zdjęcia. Czasem nawet bez pytania (jak moja po zainstalowaniu jednego z klientów Cloud Storage).

Inne osoby lubią bawić się w prognozy. Ja raczej tego unikam. Jako że kilka razy zdarzyło mi się dość konkretnie pomylić. Ale co do niektórych prognoz pozwalam sobie na przywilej posiadania własnego zdania. Jedną z takich prognoz na 2013 która zwróciła moją uwagę, mówi o nowej przyszłości jaka czeka zegarki. Otóż nadchodzący rok ma się okazać rokiem urządzeń zwanych „Smartwatches” (nie ma chyba dobrego polskiego określenia na tę kategorię, chyba że ktoś z Was ma jakiś pomysł).

7dca640be5dcb385a634f117ef59085a139Zegarek w świecie technologii to rzecz stara jak węgiel kamienny czy diament. I podobnie może być postrzegana. Zwyczajny zegarek jest jak węgiel kamienny – mało potrzebny i noszenie takiego zegarka ma tyle sensu co posiadanie urządzeń na wspomniany węgiel. Przecież dookoła jest tyle urządzeń pokazujących godzinę – telefony, komputery, tablety, zegarki w autobusach, tramwajach, metrze... Co innego jeśli traktujemy go jak diament – kupuje się go dla podkreślenia stylu, gustu, statusu. Coś jak osobista biżuteria. To rozumiem, choć nie zaliczam się do kategorii posiadaczy drogich czasomierzy. Ale  nie zaprzeczam, miałem w przeszłości moje „zegarki marzeń”. Może je pamiętacie? To te inteligentne bestie od Casio – najpierw były te co miały 14 melodyjek, pełna polifonia ;), potem pojawiły się takie z kalkulatorem. No i dalej jakieś coraz bardziej wymyślne z serii G-Shock i tak dalej...

Obecnie takie zegarki wracają na scenę i to w wielkim stylu. Stają się urządzeniami wprost ze Star Treka, ułatwiając dziesiątki czynnności, na jakie pozwalały od niedawna urzadzenia typu smartphone czy tablet. Dzięki połączeniu z telefonem komórkowym za pomocą łącza Bluetooth (większość v2.1 ale niektóre już 4.0) większość z nich oprócz pokazywania godziny wyświetla numer jaki do nas dzwoni, pozwala kontrolować odtwarzanie muzyki z różnych urządzeń oraz potrafi przypominać o róźnych rzeczach. Tak naprawdę to jak na razie pomysły na te urządzenia są bardzo różne i wybranie konkretnego wymaga odpowiedzi na pytanie na czym nam tak naprawdę zależy.  Typowym zegarko-smartphonem jest np: Sony SmartWatch 660ccf41cbc318e2933b1d931fc2e179403i to jednym z najtańszych. Ale oglądałem jego recenzję zrobioną przez dziennikarza gazety.tv z której wynika, że trudno się posługiwać jego małym ekranikiem a bateria wystarcza na niewiele dłużej niż przeciętnemu telefonowi (czyli na około dobę). Nieco bardziej przydatny i przy okazji też ładniejszy zdaje się być włoski I’m Watch. A prawdziwym tytanem podawania liczby informacji jest MetaWatch – na razie dostępny jedynie jako demo kit przygotowany przez Texas Instruments.

7b8ccc1da173ce4fd52e17339277c6d2e24W zupełnie inną stronę idą producenci sprzętów bardziej zorientowanych na design i podstawowe funkcje. Taki jest na przykład Cookoo. To po prostu zegarek z dodatkowymi informacjami jak np: monitorowanie czy przypadkiem nie zostawiłeś w domu swojego iPada – jak dla mnie niezbyt to odkrywcze. Moim faworytem jest Pebble. Dzięki zastosowaniu w wyświetlaczu technologii e-ink jest energooszczędny i przy okazji wygląda jak coś naprawdę nowoczesnego – jego design jest może odrobinę zbyt chłodny i hermetyczny. Ale czy nie tak powinny kojarzyć się nam urządzenia przeszłości? A poza tym, jeśli zgadzamy się, że zegarek jest po trochu tym „diamentem” to powinien on być utrzymany w konwencji, dzięki ktorej wszystkie urządzenia Apple robią tak zawrotną karierę. Czyli jak to wyraził sam Steve – powinny powstawać na skrzyżowaniu ulic Techonogii i Designu.

No właśnie – dochodzimy do sedna. Otóż od jakiegoś czasu chodzą pogłoski, ze znana wszystkim firma z Cupertino pracuje nad własnym projektem, ktory świat zdążył już nazwać iWatch. Oczywiście swoje plany opracowania takich urządzeń od ogłosiło też Casio i pewnie jeszcze kilka liczących się w tej branży firm. Ale czy rzeczywiście takie urządzenia czeka wielka przyszłość przewidywana przez niektórych dziennikarzy i marketerów?

09bb8712ca6fb668e328d99e9728fa98ab2Otóż moim zdaniem dość wysokie ceny (nie kosztują one co prawda tyle co Rolex ale nie jest to również pułap cenowy Tesco) oraz wspomniana hermetyczność technologii jak i zastosowań sprawi, że takie urządzenia pozostaną w najbliższej przyszłości raczej niszą. Podobnie jak niszowe przez ładnych kilka lat były tablety. Są zbyt mało funkcjonalne. Ich funkcje są łatwo zastępowalne przez telefon, który i tak musimy mieć w kieszeni sparowany z zegarkiem. Na noszenie, ładowanie co wieczór i konfigurowanie kolejnego urządzenia zdecydują się jednynie prawdziwi „techno freaks”.

Ale jeśli Apple, ze swoim darem zmieniania rzeczywistości (a raczej sposobu w jaki postrzegają rzeczywistość klienci firmy ;) zabierze się poważnie za ten projekt. Tim Cook poświęci mu maksimum uwagi, krytycyzmu i kreatywności. A za design weźmie się Jonathan Ive i raz jeszcze udowodni umiejętność kreowania rzeczy ślicznych i funkcjonalnych za jednym zamachem. I do tego znajdzie się ktoś, kto raz jeszcze przemyśli, udoskonali funkcjonalność aby zaproponować coś naprawdę użytecznego – to może się przydarzyć, że świat ogarnie kolejne szaleństwo. Już teraz niektórzy zagorzali fani produktów Apple trudnią się przerabianiem iPoda nano na zegarki. Więc może coś jest na rzeczy? Ale póki co, ja marzę na razie o Casio z elektronicznym kompasem – przydałby mi się na rowerze...

Scroll to Top