Wracam do tematu wyprawy w góry Afganistanu. Podczas 14 dni pobytu w wysokogórskiej bazie uczestnikom udało się zdobyć aż 9 szczytów górskich! Niestety Sławkowi i jego ekipie nie udało się wejść na ostatni, o wysokości 5420 m. Utknęli kilkadziesiąt metrów przed wierzchołkiem. W ciągu półgodzinnej mordęgi w sypkim śniegu jednemu z uczestników udało się przejść tylko 15 metrów.
„Musieliśmy się wycofać. Zresztą wejście na wysokość 5390 też kosztowało nas dużo sił. Zapadaliśmy się po pas nie mając żadnego oparcia dla nóg czy rąk. Momentami wyglądało to jak próby płynięcia kraulem. Techniki stosowane, żeby się nie zapadać były przeróżne z przewagą jednej – czekan, łokieć, biodro, kolano, stopa na żabkę i zaklęcia może teraz wytrzyma” – opowiada Sławek.
W drodze powrotnej przeżył zresztą bardzo groźną „przygodę”. Wpadł do szczeliny ukrytej pod sypkim śniegiem. Wisiał oparty na plecaku z nogami w powietrzu. Próby wyjścia kończyły się głębszym zapadaniem. Na szczęście w końcu udało mu się złapać twarde podłoże i wydostać. Jak ciężkie były warunki możecie zobaczyć na jednym z filmów z udziałem Sławka, nakręconym przez uczestników wyprawy.
Teraz Sławek i reszta ekipy rozpoczęli powrót do domu. Najpierw przez kilka dni karawaną ponad 100 km, później jazda jeepami przez bezdroża, a na końcu samolot z Duszanbe. A więcej filmów z wyprawy znajdziecie na Wirtualnej Polsce.