Odpowiedzialny biznes

Koszulka na Euro 2012

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
09 listopada 2011
Koszulka na Euro 2012

Wczoraj pokazano koszulki Reprezentacji Polski na Euro 2012

No i zawrzało. Wprawdzie PZPN tłumaczył, że cytuję "Nowy logotyp reprezentacji bardzo dobrze i dobrze ocenia 60% kibiców, 74% przedstawicieli mediów i 67 % osób z innych środowisk."  To jednak wczoraj i dziś na forach internetowych wypowiadają się niemal sami przeciwnicy tych pomysłów. Mamy więc kolejny kij w mrowisku, podobnie jak przed meczem z Bułgarią, kiedy Polacy mieli wystąpić w granatowych koszulkach. Wtedy z pomysłu po jednym meczu się wycofano - teraz pewnie jednak tak nie będzie. Tak naprawdę nie chodzi o kwestie związane z kolorystyką czy wzorem na koszulce (na marginesie koszulki są niemal identyczne jak narodowe stroje reprezentacji Turcji), ale o orzełka na piersi. PZPN mówi, że koszulki z orłem nie można zastrzec, a ten ze znakiem reprezentacji można - a więc też czerpać dochody ze sprzedaży.

Przypomnijmy, że podobny zabieg zrobił poprzedni sponsor techniczny kadry - Puma, która również na rynek wypuściła koszulki z tzw. ognikiem. Teraz ze znakiem reprezentacji kolekcje prezentuje Nike. Wiele reprezentacji zamiast godła czy flagi ma symbol lub herb swojego związku. Więc PZPN ma prawo podjąć taką decyzję i ja podjął, tak jak kibice mają prawo identyfikować się z orzełkiem, a nie z innym znakiem. To oznacza, że drogi tych dwóch stron dalej będą się rozchodzić i to na kilka miesiecy przed najważniejszym wydarzeniem w historii polskiego futbolu.

Patrząc na reakcję kibiców - na razie bardzo emocjonalne  - zastanawiam się też nad innym aspektem - ile koszulek z nowym logo się sprzeda. Czy kibice przeproszą się z nowym znakiem, czy popularność koszulek będzie na poziomie tej granatowej z meczu z Bułgarią.

 


Oferta

Zatrzymaj czas do wszystkich za darmo

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
07 listopada 2011
Zatrzymaj czas do wszystkich za darmo

Powoli startujemy z promocjami świątecznymi i pierwsza z nich dotyczy wszystkich klientów, którzy teraz zdecydują się kupić nową aktywację lub przedłużą umowę w taryfach Delfin, Pelikan i Pantera (abonament i mix). Od dziś, dokładamy do tych ofert  usługę "Zatrzymaj czas do wszystkich", za darmo nawet na 12 miesięcy. Dzięki niej możecie rozmawiać przez pół godziny z dowolnym numerem w każdej sieci, płacąc tylko za 2 pierwsze minuty połączenia. Pozostałe 28 minut jest za free. W ramach usługi do wykorzystania jest 600 minut na takie rozmowy. Standardowa cena to 15 zł miesięcznie. Promocja dotyczy zarówno przy zakupie oferty z telefonem, jak i bez telefonu we wszystkich lojalkach. I ważna uwaga, "Zatrzymaj czas do wszystkich" działa po wykorzystaniu minut z abonamentu. Szczegóły tutaj.


Odpowiedzialny biznes

Szpilka w drzwiach WBC

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
07 listopada 2011
Szpilka w drzwiach WBC

Inaczej na ringu być nie mogło. Przeciwnik Artura Szpilki, czarnoskóry David Saulsberry, choć cięższy o 26 kilogramów, nie był bokserem, a raczej górą mięsa i tłuszczu i jak słusznie mówił komentujacy walkę Andrzej Kostyra kojarzył się raczej z wielkim stekiem niż bokserem.  Nic dziwnego, że Amerykanin padł na deski już w drugiej rundzie i walka zakończyła się przed czasem. Choć powiem szczerze, że ten cios Polaka jakoś mnie nie przekonał, jako cios kończący, może na jakiejś powtórce będzie widać lepiej, ale wydaje się, że nie trafił czysto - pytanie wiec dlaczego jego przeciwnik padł na ziemię - miał już wogóle dosyć?

Wcześniej na deskach znalazł się Szpilka, choć jak pokazała powtórka była to raczej kwestia poślizgu na macie niż uderzenia przeciwnika. Nie zmienia to faktu, że Artur został w pierwsze rundzie kilkakrotnie trafiony przez w sumie wolnego Amerykanina i przy czystym ciosie walka mogła się skończyć zupełnie inaczej. Szpilka po pojedynku mówi, że jest niezadowolony  z walki i powiem szczerze, że bardzo się z nim zgadzam. Bo skoro nazywany jest przez wielu wielkim talentem i przyszłością wagi ciężkiej, to na razie pokazał na ringu chaotyczną bójkę rodem z ustawki, którę to "dyscyplinę" bardzo dobrze zna, gdyż do boksu trafił właśnie jako miłośnik chuligańskich ustawek w barwach Wisły Kraków.

Mimo, że po walce od razu został uwzględniony w klasyfikacji WBC na 33 miejscu, to jednak, żeby zrobić postęp musi zmierzyć się teraz z prawdziwym bokserem z czołówki, a tu już przy tak chaotycznej walce może nie być łatwo. Łatwiej może być jednak pozyskać bardziej renomowanego przeciwnika bo boks kocha niegrzecznych chłopców, a Szpilka akurat w tej roli może się na nim sprawdzić. Mając 22 lata naprawdę jeszcze wszystko przed nim, byle nie pójść droga Tysona - wyroki, etc. Artur już jeden odsiedział - więc miejmy nadziej zmądrzał.

Scroll to Top