Oferta

Nadszedł rok postpaida?

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
15 marca 2010
Nadszedł rok postpaida?

Postanowiłem nie komentować nowej oferty postpaid Play. Natomiast dla bacznych obserwatorów rynku, jakimi jesteście, analogie nasywają się automatycznie. Rok 2009 był bez wątpienia rokiem prepaid i 29 gr/min. Moim zdaniem wygląda na to, że 2010 będzie rokiem postpaida. Tyle, że w tym wypadku gra będzie ostrzejsza, bo stawka jest wprost proporcjonalna do uzyskiwanego ARPU. Jeśli chodzi o najbardziej pożądanego klienta biznesowego mocny sygnał do walki dał Orange wprowadzając niedawno plany optymalne z internetem. Jak potoczy się rywalizacja o lojalnego klienta abonamentowego zobaczymy. Linia frontu została wytyczona.


Odpowiedzialny biznes

Przyjaźni klientom

Marek Wajda Marek Wajda
15 marca 2010
Przyjaźni klientom

Zdarza się, że podczas spotkań ze znajomymi, słyszę narzekania na obsługę klientów w TP. Okazuje się jednak, że to przeważnie zasłyszane lub przeczytane opowieści, dotyczące najczęściej wydarzeń sprzed lat. Gdy pytam o konkrety - skargi często milkną. Niestety wciąż funkcjonuje stereotyp: TP - monopol - źle. Czy chcę powiedzieć, że jako firma jesteśmy idealni? Na pewno nie. Ale niezależne i obiektywne badanie udowodniło, że sposób obsługi naszych klientów stoi na bardzo dobrym poziomie. Telekomunikacja Polska otrzymała właśnie Godło ogólnopolskiego programu certyfikującego „Firma Przyjazna Klientowi”. Certyfikat jest potwierdzeniem, że TP zapewnia klientowi skuteczną pomoc poprzez kontakt z doradcami na błękitnej linii - 19393 oraz infoliniach technicznych, a także bezpośrednio w salonach sprzedaży tp jak i poprzez kontakt przez www.tp.pl.

Sprawdzono jakość obsługi klienta: satysfakcję, zorientowanie na klienta oraz dostępność kanałów komunikacji. Badania przeprowadzono bardzo dokładnie: klientów pytano za pomocą sondaży telefonicznych, internetowych oraz wywiadów w salonach sprzedaży tp. Okazało się, że ogólne zadowolenie klientów ze współpracy z firmą TP wyniosło 76 proc. (bardzo zadowolony i zadowolony). Pojawili się również Tajemniczy Klienci, którzy odwiedzili punkty sprzedaży i dzwonili na błękitną linię. Sprawdzali m.in.: ogólne wrażenie, szybkość połączenia, powitanie, uprzejmość, jakość udzielonych informacji, czy problem został rozwiązany. Oceniano również funkcjonalność strony WWW.

Pewnie po tym wpisie pojawią się komentarze o błędach w obsłudze. I będą prawdziwe. Przy skali obsługi wielu milionów klientów one się zdarzają. Ale to nie nasza specyfika. Codziennie w drodze do pracy mijam dwie placówki operatorów kablowych i długo przed ich otwarciem stoją tam kolejki klientów. Ileż razy musiałem czekać po kilkanaście minut w oczekiwaniu na połączenie z infolinią banku. Portal aukcyjny nie zareagował na informację, że użytkownik grozi innemu pobiciem. Po co to piszę? Bo każdy z nas może wymienić przykłady niewłaściwej obsługi klienta. Ważne, że niektóre firmy starają się poprawić ten stan.

Pewnie ten wpis wyszedł strasznie „pijarowo”, ale naprawdę to dla nas bardzo dobra wiadomość i chciałem się nią z Wami podzielić : ), tym bardziej, że to nie pierwszy w tym roku taki sygnał. Miesiąc temu w badaniu Urzędu Komunikacji Elektronicznej, okazało się, że TP jest bezkonkurencyjna w obsłudze klientów biznesowych.


Odpowiedzialny biznes

Wiosenne porządki w ekstraklasie

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
15 marca 2010
Wiosenne porządki w ekstraklasie

No i mleko się wylało. Nudna, słaba Legia zakończyła hiszpański eksperyment przy ulicy Łazienkowskiej. A dokładnie eksperyment zakończył telefon do Jana Urbana. Telefon pochodził od władz klubu i po zakończeniu krótkiej rozmowy Urban przeszedł do historii. Kilka godzin później zadzwonił telefon Stefana Białasa, po którym trener udał się do prezesa Legii i z jego rąk otrzymał nominację na nowego trenera wojskowych. Kończy się więc hiszpańska epoka,  w której Legia wygrała 66 razy, 21 razy schodziła z boiska pokonana i zanotowała 27 remisów. Kończy się historia słabych transferów pod kierownictwem dyrektora sportowego Mirosława Trzeciaka - Pancze Kumbew, Piotr Giza, Marcin Komorowski.  Puchar, Superpuchar i dwukrotne wicemistrzostwo kraju to jednak za mało na aspiracje władz klubu i zdecydowanie za mało dla kibiców legii, którzy mają dosyć supremacji Wisły.  Miała być na łazienkowskiej Barcelona, a wyszedł piłkarski potworek lany przez największych kelnerów w ekstraklasie, zespół w którym bramki potrafi strzelać tylko nieobliczalny Takesure Chinyama, ale to akurat żadna zasługa Urbana. Może to i dobrze, że tego jaka grała Legia nie oglądało na żywo za dużo kibiców (stadion się cały czas buduje), bo Legia nie zasługuje na to jak wygląda w ostatnim czasie.

Podobne zdanie można powiedzieć o drugim największym przegranym dopiero rozkręcającej się rundy wiosennej. Mistrz Polski o niespełnionych aspiracjach w Lidze Mistrzów też wymaga zmian. A te chyba są tylko chwilowo oddalone w czasie, do chwili, kiedy Bogusław Cupiał znów znajdzie się na polskiej ziemi. Wówczas najprawdopodobniej skróci męki Macieja Skorży, który ostatnio zrobił wszystko, aby zniechęcić do siebie jego najwierniejszych sympatyków.

Zmiany są konieczne bo gdy rycerzami wiosny stają się zespoły Zagłębia Lubin czy odry Wodzisław, to w ekstraklasie nie dzieje się najlepiej. A ja się boję, że znów wymęczony mistrz natknie się na potęgę piłkarską w rodzaju Levadii Tallinn, Valerengii Oslo czy Cementarnicy Skopje i znów będę się wstydził.

Scroll to Top