Książki na podstawie gier to idealna rozrywka dla każdego, który chce odpocząć od komputera, ale nie ma ochoty rozstawać się z pasjonującymi historiami swoich bohaterów. Teraz wyobraźcie sobie scenariusz: Ty, natura, leżak i dobra książka.

Seria Assassin’s Creed

Gdy byłem nastolatkiem, a mój budżet nie pozwalał na zakup nowych gier, chłonąłem książki Olivera Bowdena. To autor odpowiedzialny za przeniesienie fabuły z gry na formę pisemną. Wszystkie części Assassin’s Creed mają książkowy odpowiednik, ale to nie oznacza, że jego dzieło jest kopią. Nadal mamy do czynienia z pasjonującymi przygodami bractwa Assassinów, którzy dążą do pokonania zakonu Templariuszy, ale w rozbudowanej formie. Nawiązania do mitologii, tajemnicze artefakty, science fiction, dobrze zbudowane postaci pełne pasji i otoczka wydarzeń historycznych. To charakterystyczne cechy książek autorstwa Olivera Bowdena. Dzięki mocy wyobraźni, seria zabierze Was w dodatkową podróż po: Antycznej Grecji i Egipcie, Ziemi Świętej z czasów wypraw krzyżowych, renesansowych Włoch i Imperium Bizantyjskiego. Doświadczycie też Wojny Secesyjnej w Stanach Zjednoczonych lub najazdów wikingów na wybrzeża Anglii. 

Seria Metro

Wiem, że najpierw powstały książki, a następnie zostały zaadaptowane do świata wirtualnego. Uważam jednak, że warto sprawdzić dzieło Dmitrija Głuchowskiego, by zrozumieć magię przedstawionego świata. Różnice materiału źródłowego względem gry wideo są widoczne gołym okiem. Sytuacja analogiczna do ekranizacji hollywodzkich. Są dobre, ale nie odzwierciedlą głębi książki. Odwiedźcie postapokaliptyczne metro rosyjskie, zobaczycie jak żyje się w świecie pełnym potworów, nędzy, brudu i ciemności. Klimat książki można opisać jednym, krótkim zdaniem: W tym świecie walutą są naboje.

Wiedźmin

Miejmy to już za sobą. To ostatnia seria w tym zestawieniu, gdzie gra została oparta na książce. Tytuł obowiązkowy dla każdego fana wirtualnego Wiedźmina. Granie bez znajomości materiału źródłowego jest możliwe, ale nabiera zupełnie innego wymiaru, gdy wiemy o czym pisał Andrzej Sapkowski. Tytuł otrzymał wiele nagród na całym świecie, a proza Sapkowskiego brzmi dosadnie w każdym języku. Czy Dendalion czy Jaskier – nieważne w jakim języku ta postać jest śmieszna. Czy Geralt, czy „Dżerald”(co jest złym odbiorem imienia), to ten sam strudzony życiem „Biały Wilk”. Historia z książek dzieje się przed akcją z pierwszej części gry, więc jest okazją na zagłębienie się w doświadczenia głównego bohatera.

Trylogia Mass Effect

Poznajcie wszechświat, w którym wybrańcy posiadają niezwykłą moc i mogą zadbać o porządek we wszechświecie. Czy to Star Wars? Nie! To trylogia Mass Effect.

Nie tylko gra doczekała się trylogii. A to coś oznacza. Jeżeli jesteście fanami Star Trek, Star Wars, czy Stargate przygody ze świata komandora Sheparda powinny przypaść Wam do gustu. Warto zaznaczyć, że książkowa trylogia opowiada odmienną historię, a więc jest przeciwieństwem podejścia Olivera Bowdena. Dzieło powinno się spodobać nowym odbiorcom jak i tym, którzy pragną poszerzyć wiedzę na temat LOR. 

Battlefield 3 – Rosjanin

Seria Battlefield jest uwielbiana przez graczy na całym świecie za realistyczną fizykę, wysokiej jakość grafikę i ogromne pole walki, na którym może spotkać się nawet 100 wirtualnych żołnierzy wraz z maszynami. Fabuła grała tu drugie skrzypce. Jeżeli historia z trzeciej części przypadła Wam do gustu, możecie przeczytać książkę o podtytule „Rosjanin”. Zajrzycie na front od drugiej strony barykady. Warto jest patrzeć na świat z różnych perspektyw. 

Seria książek Warcraft

Były gry, MMO, film, ale jest też książka! Świat Warcraft jest niezwykle rozbudowany. Można go poznawać przez lata. Jeśli jesteście fanami dobrego fantasy, ale nie macie czasu na budowanie swojej postaci w World of Warcraft, powinniście sprawdzić sobie książki opisujące ten świat. Coś musi w nim być, jeżeli miliony graczy przez wiele lat opłacają abonament na tytuł multiplayer by zanurzyć się do księstwa Azeroth. Po której stronie staniecie? Horda czy Allience?

Jesteś klientem Orange? Możesz kupić e-booki

Jesteście klientami Orange i chcecie kupić dobrego e-booka? Możecie to zrobić za pomocą „Płać z Orange”. Lista sklepów online, w których skorzystacie z usługi znajduje się tutaj. 

Jutro do sklepu Orange wjeżdża nowa niedzielna okazja. Tym razem w korzystniejszych cenach kupicie smartfon Xiaomi Redmi 10 5G oraz smartwatch Xiaomi Watch S1 Active GL.

Jeśli planowaliście zakup tych sprzętów, to koniecznie skorzystajcie z jutrzejszej zniżki. Xiaomi Redmi 10 5G będzie dostępny 100 zł taniej, a S1 Active GL aż 120 zł taniej. Liczba urządzeń objętych promocją jest ograniczona.

Xiaomi Redmi 10 5G

To smartfon gotowy na pracę w sieci 5 generacji. Ma wyświetlacz o przekątnej 6,58 cala i rozdzielczości Full HD+, wzmocniony wytrzymałym szkłem Corning Gorilla Glass 3. Xiaomi Redmi 10 5G ma też możliwości, które spodobają się entuzjastom fotografii: aparat z 50-megapikselową matrycą, sensor głębi, który przydaje się przy robieniu portretów z rozmytym tłem, a także tryb nocny do utrwalania ważnych chwil nawet przy słabym oświetleniu.

Smartfon ma pojemną baterię, 5000 mAh, która pozwala odtwarzać wideo nawet przez 22 godziny. Jedno ładowanie wystarcza na cały dzień pracy, nawet przy intensywnym korzystaniu ze smartfona. Xiaomi ma też bardzo przydatną funkcję szybkiego ładowania.

Xiaomi Watch S1 Active GL

To smartwatch napakowany przydatnymi funkcjami. Ma ponad 100 trybów sportowych, sprawdza tętno, poziom stresu czy energii, ma wbudowany GPS i kompas. Tarcze zegarka można dostosować do stroju i nastroju! Do wyboru jest ponad 200 tarcz, także animowane i możliwością personalizacji. Wyświetlacz AMOLED świetne odzwierciedla kolory i zapewnia idealny kontrast. W trybie zegarka smartwatch Xiaomi może pracować nawet do 24 dni, w trybie GPS bateria pracuje natomiast 30 godzin.

Właśnie podpisaliśmy umowę na montaż na dachu Warsaw Data Hub w Łazach instalacji fotowoltaicznej, dzięki której rocznie wyprodukujemy ok. 275 MWh energii i unikniemy 150 ton emisji CO₂.  To kolejne, uzupełniające działanie w kierunku neutralności klimatycznej.

Warsaw Data Hub dla Orange Polska to jedno z najbardziej innowacyjnych centrów przetwarzania danych w Polsce – zarówno pod względem zastosowanych technologii, standardów bezpieczeństwa, jak i rozwiązań dla środowiska. Znajdują się tu nie tylko kluczowe elementy sieci, ale i infrastruktura naszych klientów.

Zielona energia się opłaca

Kontrakt realizowany jest w modelu Solar as a Service (SaaS), czyli dzierżawy od firmy Columbus Energy SA. Taki typ współpracy zapewnia nam stałe i przewidywalne koszty, a obsługą instalacji, serwisem i ubezpieczeniem zajmuje się firma dostarczająca usługę. Umowa Orange Polska i Columbus Energy została zawarta na 20 lat, a instalacja ma moc 331 kWp.

Rozwiązanie SaaS staje się coraz popularniejsze na rynku. W Orange decyzję o uruchomieniu pierwszego rozwiązania w tym modelu podjęliśmy w 2019 r. i dotyczy obiektu w Kaliszu.

Współpraca z Columbus Energy

Firma Columbus Energy jest także partnerem technologicznym Orange Energia. Dostarcza instalacje fotowoltaiczne klientom Orange Energia i zajmuje się kompleksową obsługą posprzedażową. Świadczy również usługi gwarancyjne, serwisowe, doradcze i monitoringu dla produktów i usług powiązanych z odnawialnymi źródłami energii, a w razie potrzeby pomaga w uzyskiwaniu finansowania instalacji fotowoltaicznych.

Półmetek celów klimatycznych

Nasza infrastruktura musi być gotowa na obsłużenie stale rosnącego ruchu, a to oznacza nie tylko rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną, ale i odpowiedzialność za emisje gazów cieplarnianych. To dlatego pozyskiwanie kolejnych źródeł odnawialnej energii jest dla nas tak istotne.

Do dziś podpisaliśmy trzy długoterminowe kontrakty zakupu energii ze źródeł odnawialnych (PPA), które pokrywają ok. 30 % zapotrzebowania energetycznego firmy.

Dzięki kontraktom PPA i dalszemu redukowaniu konsumpcji energii elektrycznej nasze emisje CO₂ zmniejszyły się w pierwszych 6 miesiącach tego roku aż o 15% w porównaniu do tego samego okresu roku ubiegłego. Jeśli porównamy do roku 2015 zostały redukowane już o 33%. Jesteśmy zatem lekko za półmetkiem na drodze do ograniczenia emisji o 65% w porównaniu do 2015 r., co chcemy osiągnąć w najbliższych 3 latach.