Rozrywka

Nasze „Trzy pierwsze raty” bohaterem czwartkowego wieczoru. Konkurs! (rozstrzygnięcie)

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
26 czerwca 2020
Nasze „Trzy pierwsze raty” bohaterem czwartkowego wieczoru. Konkurs! (rozstrzygnięcie)

Powszechnie używany zwrot „trzy pierwsze raty", jakie zapłacimy za kupiony przez klienta smartfon w Orange, zwrócił uwagę pana redaktora Wojciecha Manna. W poście na Facebooku przekonuje, że to sformułowanie w naszej reklamie jest błędne i w charakterystyczny dla siebie, ironiczny sposób (uwielbiałem oglądać MdM) stanowczo zasugerował korzystanie ze słownika języka polskiego, na który pewnie nas stać. Przyjmujemy z pokorą, zapamiętujemy i bronić się wykładem językoznawcy nie zamierzamy. Uważamy, że zwrot jest poprawny. Jak to w mediach społecznościowych bywa, komentujący post byli wniebowzięci tematem i szybko wykazali się najlepszą znajomością języka ojczystego, rozkładając krótki post i nasz slogan na czynniki pierwsze.

Od siebie dodam, że język reklamy rzeczywiście często bywa przewrotny, potoczny, męczący… To trzy pierwsze przymiotniki, jakie przyszły mi do głowy, ale mogę wymienić jeszcze wiele określeń. Twórcom reklam zdarza się naginać reguły językowe, aby przekaz marketingowy został w głowie odbiorcy (w tym przypadku najwyraźniej to się udało), skłaniając do zakupu towaru. Wymyślają scenariusze, historyjki i slogany. Potem przychodzi czas prawników, którzy wkładają serce i rozum, aby nadać jej akceptowalny z punktu widzenia prawa sznyt. Proszę uwierzcie czasami to są naprawdę długie dyskusje. Stąd produkt finalny oglądany w TV jest kompromisem między nieokiełznaną wyobraźnią twórców, rozsądkiem prawników i ostateczną oceną marketingowców, akceptujących reklamę do emisji. Choć w tym przypadku przyznam, że do chwili przeczytania posta pana redaktora, nawet nie zwróciłem uwagi, że coś może być nie tak z tymi ratami. Nasi klienci również, bo chętnie z nich korzystają i rozumieją, o co chodzi.

Zainspirowani jednak postem pana Wojciech Manna proponujemy Wam zabawę. Proszę znajdźcie najdziwniejsze powiedzonka i językowe potworki, naginające język polski i z nie dłuższym niż 400 znaków uzasadnieniem wyboru, napiszcie o tym w komentarzu. Blogowy zespół subiektywnie wybierze jeden, naszym zdaniem najciekawszy i autora nagrodzi słodką niespodzianką oraz torbą gadżetów Orange. Kryteria to Wasza kreatywność i poczucie humoru. Macie czas do poniedziałku, do godz. 12:00. Powodzenia.

AKTUALIZACJA, poniedziałek, 29 czerwca, godz. 15:20.

Zespół blogowy zdecydował, że po pierwsze primo zwycięzca dostanie od nas gadżety, a po drugie primo słodycze. A po trzecie primo gratulujemy feodor. Orzekła nas Twoja odpowiedź :-) Prośba o kontakt z rzecznikiem na e-mail: wojciech.jabczynski@orange.com. Pozostałym uczestnikom dziękuję za uczestnictwo i powodzenia w kolejnych konkursach.

 

Komentarze

pablo_ck
pablo_ck 14:36 26-06-2020

Myślę że pierwszystm takim słowem w polskim (handlowym) języku jest słowo „remanent”. Kilka razy widziałem na sklepowych witrynach napis „remanęt”. Moje częste wpadki w pisowni wyrazów to: napewno, trwa nadal, wziąść, ponad to. Oczywiście są to błędne formy pisowni. Osobiście mam niewielką wadę wymowy i cząste wpadki literowe zganiam na położnika, który wielkimi kleszczami wyciągał mnie na świat.

Odpowiedz
krzysiek
krzysiek 14:49 26-06-2020

Fto nimioł kaca
Nie wiy co to smutek
Kie kufa drewniano
Ocka ropom skute
Kie koty łupiom raciami o blachy
A wróble w bębny bijom
I dziurawiom dachy
Suchość w cłowieku
Od krztonia do dusy
A bolom cie pazdury i kudły i usy

Nie pochodzis
Nie legnies
Jesce gorzy siedzieć
A co kwila ci sie beko
Przedwcorajsym śledziem
Moze i som jest tacy co kaca ni mieli
Ale cos oni w zyciu culi
Cos oni widzieli?

Odpowiedz
    Krzysiek
    Krzysiek 16:35 26-06-2020

    Zawsze myślałem, że mądrość góralska jest ważniejsza. Faktycznie daje do myślenia.

    Odpowiedz
agat13
agat13 14:58 26-06-2020

Kiedyś była reklama Domestosa (bija na głowę ilością dwuznacznych reklam) w której „Domestos -zabija bakterie na śmierć”…Pytanie: można inaczej zabić?
Druga reklama: „Domestos: gramy czysto od 90 lat” -w toalecie? Dość długo…
Konkurs Domestos: „Graj o bon na nowy tron”- w klimacie serialu „Gry o Tron”
Reklama: „Domestos: bakterie zginą nim skrzydła rozwiną”- …skrzydła????
Reklama na przystankach: „FAKT – Domestos zabija wirusy grypy”

Odpowiedz
Obywatel Orange
Obywatel Orange 16:01 26-06-2020

Przez pewien okres czasu myślałem o kiślu. Szybko myśląc, ubrałem swetr, bo zimno na dworzu, bynajmniej tak myślałem. Ubrałem go, bo wiatr był przekonywujący. Do sklepu szłem po najmniejszej linii oporu, przez co zobaczyłem łabądzia. W domu włanczając czajnik poraził mnie prąd i wylałem wodę. Wziąłem więc szwamkę i posprzątałem ten gemyl. Od tej chwili nie chciałem już kiślu. Chciałem karminadle. W każdym bądź razie zacząłem, je robić, ale napewno nie skończyłem.

Mój tekst nie nawiązuje do reklam, czy powiedzenia, ale do najczęstszych błędów, które popełniają Polacy. Dodatkowo zawarłem parę słów z „gwary”.

[znaki bez spacji = 396; znaki ze spacjami = 467]

Odpowiedz
Marcia B.
Marcia B. 17:18 26-06-2020

Przez trzy pierwsze dni deszcz padał non-stop. Poszliśmy ze znajomymi do pobliskigo klubu muzycznego. Przez pierwsze godziny było nudno, muzyka grała nie w móim stylu. Było gorąco, duszno, nie było czym oddychać. Aż wyszedł on – obecnie mój mąż. Polski język nie należy do łatwych, dlatego popełniamy w nim tak wiele błędów. Ale….ten się ni myli kto nic nie pisze. a piszemy co raz mniej.

Odpowiedz
JarKen
JarKen 15:46 27-06-2020

Musi tu paść: „wrócić się z powrotem”. To albo wrócić się albo pójść z powrotem czy w ewentualnie zawrócić. Wrócić się z powrotem to przecież pójść do przodu?

Odpowiedz
Tima
Tima 20:49 27-06-2020

Kompilacja realnie występujących potworków z reklam: „W cudzysłowiu: Można na pewno w dniu dzisiejszym wziąść spowrotem pod uwagę opinię posłanek, filozofek i magisterek Polskiego, że nadal trwa okres czasu, w którym cofamy się w tył językiem reklamy po kres ostateczny. To od lat znana ultra meganowość, wręcz po bezwzględny absolut – bynajmniej według mnie jest to najlepszy bestseller”.

Odpowiedz
feodor
feodor 00:00 28-06-2020

Mnie zawsze śmieszy jak ktoś wylicza i mowi: pierwsze primo, drugie primo, trzecie primo… Czyli jakby na to nie spojrzeć, trzy pierwsze… Niekoniecznie raty.

Odpowiedz
    pablo_ck
    pablo_ck 12:53 30-06-2020

    Gratulacje

    Odpowiedz
      feodor
      feodor 20:21 30-06-2020

      Dzięki. Potraktuję to jako prezent urodzinowy ?

      Odpowiedz
Naiwny
Naiwny 14:25 28-06-2020

Wchodzę do domu późną nocą i stwierdzam zdziwienie pytaniem do dzieci:
” Wy nie śpicie?”.
Na co słyszę spokojną odpowiedź również jako pytanie:
– „Jakie picie?”.

Pozdrawiam

Odpowiedz
Karol T.
Karol T. 01:34 29-06-2020

Mazowiecka krowa: muuuu
Wielkopolska krowa: muuuu
Małopolska krowa: muuuu

Podlaska krowa: dla nieeegoo

Słowo „dla”, wyraża więcej niż 1000 słów.
Tak, jestem z podlasia, u nas reklamówka, to nie siatka 😉

Odpowiedz

Odpowiedzialny biznes

Pięć nowych miejsc kreatywnej twórczości

Bartłomiej Kuczyński Bartłomiej Kuczyński
26 czerwca 2020
Pięć nowych miejsc kreatywnej twórczości

Bulkowo, Strzegom, Łękawica, Zakrzówek, oraz Gubin - to pięć niewielkich miejscowości, w których działają Pracownie Orange. A teraz, każda z nich zyska Makerspace - przestrzeń do majsterkowania z nowymi technologiami. Liderzy wybrali urządzenia, które najbardziej odpowiadają potrzebom ich społeczności: jedni zdecydowali się na drukarki 3d i plotery laserowe, inni na pracownię elektroniczno-laserową, jeszcze inni - na druk 3d i elektronikę.

Wspólnym mianownikiem Makerspace'ów jest projektowanie i majsterkowanie z technologiami w tle.

Doświadczenia Fundacji Orange z FabLab powered by Orange pokazują, że warsztaty z nowymi technologiami pozwalają stworzyć naprawdę niezwykłe rzeczy. Chcieliśmy dać lokalnym społecznościom podobne doświadczenie. Najlepiej opowie o tym charyzmatyczna liderka z Bulkowa - Natalia Maćkiewicz. Specjalnie dla Was przeprowadziłem z nią rozmowę. Zachęcam do lektury!

Jesteś dyrektorką biblioteki. Skąd pomysł, by poza tradycyjnymi zajęciami dla dzieci uruchomić miejsce do majsterkowania?

Natalia Maćkiewicz: Obserwując trendy i działalność współczesnych bibliotek w Polsce i na świecie, możemy zauważyć, że ich działalność od lat to już nie tylko wypożyczanie książek i spotkania autorskie. Można zobaczyć ogrom nowych kierunków i rozwiązań dla bibliotek. To trochę wygląda tak, że biblioteka jest odzwierciedleniem pracy, hobby i serca włożonych przez pracujących w niej bibliotekarzy.

W Bulkowie bardzo wyraźnie widać Twoje liczne pasje.

Dzięki temu, że cztery lata temu zostałam dyrektorką w Bulkowie mogłam zacząć realizować swoją własną wizję biblioteki, która na dobre zaczęła się spełniać dzięki Pracowni Orange. Nowe technologie w szczególności skradły moje serce. Jesteśmy obecnie najlepiej wyposażonym w roboty miejscem w powiecie. Dzięki realizacji projektów proponowanych przez Fundację Orange,. które łączą m.in. naukę nowych technologii, promocję książki popularnonaukowej i roboty udało nam się  rozbudzić wśród dzieci i młodzieży ciekawość.  Stawiam mocno na multidziałania, które najlepiej angażują. Makerspace to była kwestia czasu. Kiedy dowiedziałam się o projekcie, bardzo się ucieszyłam, żałowałam jedynie, że nie mamy wystarczająco miejsca na ploter i laser. Ale za to mamy na początek pracownię elektroniczną i druku 3D. To nowość i dla mnie i dla naszej społeczności. Wierzę, że w tym kierunku i duchu DIY będziemy się dalej rozwijać.

[caption id="attachment_23229" align="alignnone" width="750"] fot. Alicja Szulc[/caption]

Żeby uruchomić takie ciekawe przedsięwzięcia, na pewno potrzeba wiele energii. Jak Ty jako liderka pracowni rozwijasz się w projektach, które prowadzisz?

Odkąd pamiętam, zawsze stawiałam na samorozwój –  uczestniczenie w szkoleniach, wyjazdach, projektach. Przynosi mi to ogrom radości z poznanych osób i wiele nowych pomysłów, inspiracji.

Chociaż przyznaję, że ze względu na wrodzoną nieśmiałość na początku ciężko było mi się przełamać. Ale  z perspektywy czasu śmieję się z tego. To mnie zbudowało i teraz mogę „góry przenosić”. Mam taką zasadę, że angażuję się w coś albo na 1000 procent, albo wcale.  Lubię  podejmować nowe wyzwania, wchodzić w nowe projekty nawet jeśli np. muszę się  nauczyć się obsługi każdego z robotów, urządzeń czy aplikacji. Właśnie to przynosi mi frajdę, chociaż niektórym może się wydawać, że to takie dziecinne… Za każdym razem pisząc projekt, staram się, aby był innowacyjny dla naszej społeczności, dzięki temu rozwijam się i ja.

Na stronie biblioteki piszecie dużo nie tylko o nowościach wydawniczych, ale właśnie o programowaniu. Dlaczego według Ciebie to ważna umiejętność?

Programowanie to trzeci język świata, który pobija świat współczesnej edukacji. Staram się wychodzić naprzeciw zainteresowaniom dzieci i organizujemy różne formy zajęć wg metody STEM (Science, Technology, Engineeiring, Mathematics) np. dotyczące nowoczesnych technik informatycznych związanych z nauką kodowania, robotyką. Organizujemy też zabawy z wirtualną i rozszerzoną rzeczywistością.

Jak wiemy, ciekawość to naturalna cecha dzieci, a naszym zdaniem jako edukatorów  jest ich czymś ją podsycać. Najatrakcyjniejszym sposobem na to jest użycie właściwych narzędzi przy odpowiednim wsparciu. Chcemy, aby dzieci zdobywały wiedzę i zrozumiały, jak działają programy urządzenia i roboty, np. m.in. z wykorzystaniem płytek micro:bit lub Scratcha. To przynosi im frajdę, a języka programowania uczą się poprzez zabawę.

Bulkowo zamieszkuje około 830 osób, a całą gminę ponad 5000 osób. Czym Pracownia i Makerspace są dla lokalnej społeczności?

Wizja funkcjonowania naszego Bibliospace’a jako miejsca łączącego nowe technologie i tradycję sprowadza się głównie do miejsca, które będzie  otwarte dla lokalnej społeczności. Realizując warsztaty, nie ważne czy prowadzę je z dziećmi, młodzieżą, dorosłymi czy z seniorami, otrzymuję od nich ogrom energii, która zwiększa jeszcze bardziej mój zapał i napędza do działania.

Mamy w planach pokazy (np. podczas Dni Bulkowa, Święta Plonów) oraz dni otwarte. Chcemy nauczyć dzieci współpracy, kodowania, projektowania, nowych technologii i wspólnej zabawy. Ponadto – w naszym Makerspace - zasad lutowania i podstaw elektroniki, to będzie dla nich zupełna nowość i frajda. Wierzę, że wsparcie Fundacji Orange, podjęte partnerstwa i współpraca z Urzędem Gminy i OSP w Bulkowie przyczynią się do sukcesu wśród lokalnej społeczności naszej gminy.

[caption id="attachment_23230" align="alignnone" width="750"] fot. Alicja Szulc[/caption]

 

Komentarze


Bezpieczeństwo

Komu fałszywą aplikację mobilną?

Michał Rosiak Michał Rosiak
25 czerwca 2020
Komu fałszywą aplikację mobilną?

To w sumie był całkiem oczywisty krok. Kiedy specjaliści od cyberbezpieczeństwa (wyżej podpisanego włączając), wbijają nam na każdym kroku: „Nie ufaj dziwnym mailom!”, „Nie wchodź na dziwne strony!”, „Nie klikaj w linki w SMSach!”, „Używaj aplikacji mobilnych!” – to nic dziwnego, że coraz więcej z nas się ku rzeczonym aplikacjom mobilnym skłania. A tu – cóż, w to graj przestępcom, którzy... podsuwają nam aplikację mobilną. Swoją, rzecz jasna.

SMSy (nie) od Allegro i InPostu

I pewnie prędzej, czy później, lista firm, których marki przestępcy nadużywają przedłuży się o kolejne (update na samym dole). A to dlatego, że pomysł – to przestępcom trzeba przyznać – jest całkiem niegłupi. Zobaczcie jak to wygląda, na przykładzie scamu na jedną z wymienionych firm.

Zaczyna się od SMSa. W przypadku InPostu standardowego SMSa o umieszczeniu przesyłki w Paczkomacie. Z drobnym dodatkiem – sugestią „aktualizacji aplikacji”. Pomysł z aktualizacją jest niegłupi, bowiem tylko część (mam nadzieję, że mniejsza) użytkowników paczkomatów wciąż korzysta z SMSów, pozostałym ta metoda autoryzacji została ze względów bezpieczeństwa wyłączona, bowiem wybrali aplikację mobilną. Oni na „instalację aplikacji” się nie złapią, ale z aktualizacją może się udać...

Może, bo przy dokładniejszym przyjrzeniu się SMSowi, jest to intryga grubymi nićmi szyta. Nadawca to nie, jak przy poprzednich kampaniach, InPost, więc nowy SMS nie skolejkuje się z poprzednimi (a tak by było, gdyby przestępcy użyli nadpisu z nazwą firmy). Dodatkowo –

witryna inpost.ltd powinna nie tylko podnieść w naszym mózgu czerwoną flagę, a raczej obudzić ubraną w jaskrawy szkarłat orkiestrę dętą pokazującą maksimum swoich umiejętności.

Prawie jak Google Play

Jeśli klikniemy w ten link (zrobiłem to, żebyście Wy nie musieli – z maszyny wirtualnej, rzecz jasna) zobaczymy witrynę udającą całkiem sprytnie Sklep Play. Oczywiście z wyłączeniem adresu, no i wchodząc na nią na telefonie, nie zostaniemy przekierowani do aplikacji sklepu. Nie zapomnijmy też, że klikając w link do „instalacji” zostaniemy poproszeni o zgodę na instalację aplikacji... spoza Sklepu Play. Nie śmiejcie się – są ludzie, którzy dadzą się oszukać, nie każdy jest cyfrowo świadomy na odpowiednim poziomie.

A co jeśli zainstalujemy? Aplikacja – jak zakładam, tego nie testowałem – nie zadziała, ale na pewno zadziała trojan bankowy „Cerberus”.

On wykradnie nasze dane logowania do banku, a w następnym kroku nasze pieniądze.

Uważajmy, co czytamy, uważajmy, w co klikamy. Kilka minut więcej, poświęcone na ostrożność, może nam oszczędzić mnóstwo nerwów i zdrowia.

Update: W momencie pisania tego tekstu pojawiły się dwie nowe "aplikacje" - udające iPKO i Facebooka.

Nie ściągajcie NICZEGO spoza Google Play. W razie wątpliwości - piszcie do nas, na cert.opl@orange.com. Pomożemy, a jeśli faktycznie traficie na scam - Wy też pomożecie, innym internautom.

A po najświeższe bezpieczniackie newsy zaglądajcie na naszego Twittera.

Komentarze

Scroll to Top