Dziś jest poniedziałek, jak zwykle trudno dzień po weekendzie, między innymi piłkarskim weekendzie. Mecz na szczycie w polskiej ekstraklasie i znowu Wisła zmierza pewnie po tytuł. Na Łazienkowskiej inna znana drużyna też pewnie zmierza na dno. Kibice walą tłumnie na stadiony bo znów mamy rekord oglądalności ekstraklasy - 93 199 osób. W Anglii Manchester City gromi Sunderland 5:0, w Portugali Porto po zwycięstwie nad Benficą znów zostalo po raz 25 mistrzem Portugalii. Normalna sielanka i piłkarskie emocje.
Ten weekend to też mecz na Łazienkowskiej, gdzie "zapiewajło" z żylety bije piłkarza swojej drużyny w tunelu prowadzącym do szatni. To wszystko widać na nagraniu Orange Sport. I nic z tego powodu się nie dzieje, nie widać na razie żadnych sygnałów władz Legii, jakiegoś oburzenia, wyrzucenia kibica ze stadionu raz na zawsze. Znaczy normalka? Przy mniejszej widowni kibice Avii Świdnik, zaatakowali na miejscowym dworcu kolejowym pociąg wiozący sympatyków Motoru Lublin. Też w sumie żaden news - słyszymy o podobnych rzeczach co tydzień.
Do tego w Niemczech klub cieszący się sporąś sympatią choć bez wielkich sukcesów St Pauli pokazuje się z zupełnie innej strony. Jego kibice rzucają czym popadnie w sędziego, aż ten trafiony pada i mecz zostaje przewany. W sumie nic wielkiego prawda. W Egipcie fani miejscowego klubu Zamalek na meczu zaatakowali piłkarzy tunezyjskiej drużyny Tunisia Club Africain - nic wielkiego - w sumie prawie jak na Legii.
Dlatego dziś jakoś nie chce się pisać o piłce nożnej.