Zdarza się Wam czasami wchodzić na jakąś stronę i nie mieć pewności, czy Wasz komputer nie złapie na niej jakiegoś paskudztwa? W dzisiejszych czasach niekoniecznie musi to być witryna przeznaczona dla dorosłych, albo z pirackim oprogramowaniem – często siedliska złośliwego oprogramowania, tzw. malware’u, nie wyglądają podejrzanie, ale włącza się w nas jakiś szósty zmysł.
Sporo pakietów antywirusowych zawiera wtyczki do przeglądarek internetowych, których zadaniem jest informowanie o zagrożeniach w momencie wejścia na podejrzaną stronę. Twórcy złośliwego oprogramowania prześcigają się jednak w pomysłach na jego ukrycie przed tego typu skanerami, więc – zgodnie z zasadą „co dwie głowy, to nie jedna” – najlepiej by było przeskanować kilkoma naraz. To się już da zrobić :)
Od kilku dni działa witryna URL Void (informacja za blogiem HCSL), za pomocą której możemy poznać wyniki skanowania serwisów WWW przez kilka do kilkunastu mniej lub bardziej popularnych skanerów zagrożeń, obejmujących praktycznie pełne spektrum malware’u. URL Void grupuje w jednym miejscu informacje, których w innym przypadku szukalibyśmy na wielu stronach. Trzeba jednak pamiętać, że dane o zeskanowanym serwisie pozostają w bazach przez 5 dni, w ciągu których serwis teoretycznie może zostać zainfekowany. Jako „czyste” są często również klasyfikowane witryny, które jeszcze nie były sprawdzane.
Na pewno więc bardziej możemy ufać informacji o tym, iż dany serwis stanowi zagrożenie dla komputera, niż temu, że go nie stanowi. W przypadku ostrzeżeń, możemy przyjrzeć się dokładnie ich charakterowi i – jeśli np. problemem jest wyłącznie adware – zignorować je. Oczywiście przy tempie rozwoju złośliwego oprogramowania nigdy nie można być pewnym na sto procent, ale stronom, wobec których mamy podejrzenia, a chcemy je odwiedzić, sprawdzenie na pewno nie zaszkodzi. Na obrazku efekt skanowania serwisu http://www.blog.tp.pl. Dużym plusem tego rozwiązania jest fakt, iż korzystamy z kilkunastu silników antywirusowych, działających w różny sposób, i można liczyć na to, że coś, co umknie jednemu, wyłapie jeden z pozostałych kilkunastu. Co nie zmienia faktu, że najlepszą radą na złośliwe oprogramowanie jest... zdrowy rozsądek!