Oferta

No limit czasami oznacza limit

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
13 maja 2014
No limit czasami oznacza limit

Oferty bez limitu stały się stałym elementem naszego rynku, ale też często jego leitmotivem marketingowym. Niekiedy można jednak przedobrzyć jak to się właśnie okazało z ofertą Formuła Europa Unlimited naszego szacownego konkurenta. I teraz trwa możliwe subtelne odkręcanie sprawy, aby straty były jak najmniejsze. Mogę się tylko domyślać, że chodziło o spryciarzy, którzy wykorzystywali dobrodziejstwo dzwonienia bez opamiętania, czego w imię "nolimitowości" nie przewidziano. A roaming to materia bardziej skomplikowana niż połączenia krajowe, chociaż i w tych bywają niespodzianki. Piszę o tym z dwóch powodów. Po pierwsze, aby bacznie przyglądać się ofertom no limit ponieważ nie zawsze ten zwrot odzwierciedla realne możliwości danej oferty. Wspominał o tym m.in. nasz szef marketingu w wywiadzie dla telko.in Po drugie, aby jeszcze raz przypomnieć o nowych Smart Planach Orange, gdzie w cenie abonamentu znajdziecie nie tylko 400 minut miesięcznie rozmów w roamingu w UE, ale także nawigację Orange.

486f4aacc7310f4f3641a7db7d81580f269

 


Odpowiedzialny biznes

Finał LM w tle rozdartego sportu

Marcin Dąbrowski Marcin Dąbrowski
12 maja 2014
Finał LM w tle rozdartego sportu

f85f6ef3947977ddbfc0202ee65635982c4

Grałem ostatnio w meczu amatorskiej ligi, w którym walczyliśmy o miejsce w barażach o awans szczebel wyżej. W końcówce pod polem karnym przeciwnika zostałem powalony na ziemię w ułamku sekundy. Nawet nie pamiętam, jak to się stało. Kiedy kulejąc schodziłem z boiska, rywale wściekli krzyczeli na sędziego, że nie było faulu.

Skoro w mojej lidze, w której stawką jest torba gruszek, faulujesz, by przetrwać, to co się będzie działo 24 maja w finale Ligi Mistrzów? Mieszkańcy Madrytu mogliby mieć wielkie święto, bo po raz pierwszy w historii w finale zmierzą się dwa kluby z jednego miasta. Oczywiście nie będzie to powód do świętowania, lecz do wojny. Szanse na to, że w meczu więcej będzie dobrej gry niż walki wręcz, są nikłe. Tak pisał Dariusz Wołowski na sport.pl o rywalizacji Realu i Atletico: „Cztery mecze tego sezonu przypominały ustawki ulicznych gangów”. I jeszcze: „Gdybym miał wybrać najbardziej brutalny mecz tego sezonu we wszystkich ligach Europy, postawiłbym na pojedynek Realu z Atletico z 5 lutego w półfinale Copa del Rey.”

Nie można się też spodziewać, że kibice więcej uwagi poświęcą wspieraniu swojej drużyny niż ubliżaniu rywalom. Ostatnio swoje możliwości zaprezentowali fani Atletico. Jeśli wierzyć słowom Papakouli Diopa, kibice obrażali go na tle rasistowskim po przegranym przez ich zespół meczu z Levante. Po ostatnim gwizdku Diop zaprezentował w odwecie małpi taniec pod sektorem kibiców rywali.

To drugi przejaw rasizmu w ciągu kilku ostatnich dni na hiszpańskich boiskach. Wcześniej ktoś rzucił bananem w Daniego Alvesa, choć to wydarzenie miało akurat pozytywne konsekwencje. Piłkarz bowiem banana zjadł, czym sprowokował cały świat do gestów solidarności. I tak zdjęcia sportowców z bananami stały się przez chwilę motywem przewodnim Facebooka. Podobno tę akcję zaplanowała wcześniej agencja PR dla Neymara, a jedynie zbiegiem okoliczności owoc zjadł Dani Alves. Ile w tym prawdy - nie wiadomo. Najważniejsze jednak, że spontanicznie sportowcy i kibice zmobilizowali się, by zadrwić z rasizmu.

Był to jednak jeden z nielicznych akcentów pozytywnych wydarzeń wokół sportu. No bo o czym było ostatnio najgłośniej w mediach? Właściciel klubu NBA Donald Sterling dostał dożywotnią dyskwalifikację i musi zapłacić 2,5 mln dolarów, bo miał pretensje do swojej partnerki, że przyprowadziła na mecz ciemnoskórych znajomych (nagranie z rozmową umieszczono w Internecie). Kibice pierwszy raz legalne bili się na ringu, a w gali MMA walczyli 12-latkowie bez żadnych zabezpieczeń. Polski Związek Tenisa Stołowego wszczął postępowania w sprawie ustawienia czterech meczów ligowych. Kibice Napoli nie pozwalali na rozpoczęcie finału Pucharu Włoch, bo jeden z nich został postrzelony przed spotkaniem. Na murawę leciały race i petardy, a opóźnienie meczu negocjował (!) z kapitanem Napoli szef kibiców, czyli jak donosiły media „syn mafiosa z Camorry”. Frank Ribery w półfinale Ligi Mistrzów uderzył rywala, czego nawet nie zauważył sędzia.

Czy finał Ligi Mistrzów da pretekst, by pisać wyłącznie o sporcie? Nie sądzę.


Odpowiedzialny biznes

Co chodzi po głowie klientowi?

Aleksandra Urbańska Aleksandra Urbańska
12 maja 2014
Co chodzi po głowie klientowi?

Zrozumienie klienta jest kluczem do sukcesu w biznesie. Ważne jest aby znać jego zachowania, przyzwyczajenia, potrzeby. Trzeba  wiedzieć jak go znaleźć, w jaki sposób do niego trafić i jak dopasować ofertę dla niego. Społeczności, urządzenia mobilne, aplikacje, technologie - to współczesne narzędzia służące do komunikacji z klientem. Jaki jest ten dzisiejszy klient? Jak zmienił się przez ostatnie lata? Zapraszam do obejrzenia sondy. Czy Wasze odpowiedzi na zadane pytania byłyby podobne?

Dla tych, którzy poczuli potrzebę podzielenia się swoją opinią, co do najlepszej Waszej zdaniem oferty, mam świetną propozycję. Właśnie ruszyła akcja Klienci Orange polecają. Wystarczy wejść na www.klienciorangepolecaja.pl i oddać głos na jedną z proponowanych usług. Najlepszą ofertę będzie można wybierać kilka razy w roku, a na uczestników czekają atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w głosowaniu, wystarczy kliknąć na przycisk „chcę zagłosować” umieszczony pod wybraną usługą na stronie www.klienciorangepolecaja.pl.

Do dzieła! Czekamy na Wasze głosy ;-)

 

Scroll to Top