Pamiętacie Paulinę Wnuk z bloga From movie to the kitchen, która wygrała tegoroczny konkurs Blog Roku? Ta nagroda dała jej takiego "powera", że nie tylko częściej zaczęła blogować to jeszcze napisała książkę - Kuchnia filmowa!
Ostatnie pół roku to dla Ciebie istna karuzela. Rozmawiałem z Tobą tuż po zwycięstwie w konkursie Blog Roku (to był chyba jeden z pierwszych Twoich wywiadów), przedstawiałaś się jako skromna blogerka a tu proszę - pierwsza drukowana książka na koncie!
Paulina Wnuk: - Tak, tamten wywiad był jednym z pierwszych i faktycznie „trochę” się zmieniło od tego czasu. Przede wszystkim to z czego jestem najbardziej dumna to moja pierwsza książka filmowo-kulinarna. Książka to blog przeniesiony na papier. To chyba najbardziej niesamowity okres w moim życiu. Tyle się dzieje, ciągle spotykam na swojej drodze wspaniałych ludzi.
Jak wybrałaś do niej przepisy? Dlaczego tylko 49?
- Przepisy wybierałam intuicyjnie, chciałam żeby znalazło się kilka gatunków filmowych, żeby potrawy były różnorodne i jednocześnie w miarę proste. Nie było to łatwe, bo moja lista filmowych potraw jest właściwie niekończąca się. Dość długo zastanawiałam się jakie przepisy i filmy umieścić w książce. I tak powstało 50 przepisów, ale w ostatniej chwili wypadł jeden, stąd ta dziwna liczba 49.
Które są Twoje ukochane i szczególnie polecasz?
- Poleciłabym klasyki, czyli np. sos pomidorowy do makaronu z „Ojca Chrzestnego”, krem sułtański z „Dziewczyn do wzięcia”, czy choćby trufle z filmu „Czekolada”.
Na pewno wypróbuję sos. Powiedz, czym różni się pisania na bloga od pisania do książki?
- Jeśli chodzi o sam proces powstawania przepisów to różni się niewiele. Dla mnie przygotowywanie materiału do książki to naprawdę była bardzo przyjemna praca. Gotowanie, fotografowanie potraw, pisanie przepisów – wszystko to co uwielbiam robić. Wiele pracy przy książce miało Wydawnictwo Otwarte. To jak książka wygląda w tej chwili to efekt naszej wspólnej pracy. Jeśli chodzi o blog to moje możliwości są ciut większe, wiadomo, że książka to większe przedsięwzięcie, a blog to moje codzienne życie. Nie muszę zbytnio planować, mogę pójść do kuchni, ugotować coś i dodać wpis wtedy kiedy mam na to ochotę : )
Nie czułaś się, że zdradziłaś internetową blogosferę?
- To poważne oskarżenie! ;) Żadna zdrada nie miała tu miejsca, ja po prostu bardzo chcę iść do przodu i gdy pojawiła się przede mną możliwość wydania książki nie wahałam się ani trochę. Uwielbiam polską blogosferę i ludzi którzy ją tworzą. Wiele osób bardzo mnie wspierało, w okresie, gdy mój blog dopiero nieśmiało wychylał się gdzieś tam pośród innych blogów i jestem niezmiernie wdzięczna za każde wsparcie jakie otrzymałam od innych blogerów. Słowa mają siłę, przekonuję się o tym na co dzień.
Gdy rozmawialiśmy ostatnim razem pisałaś po 2-3 wpisy miesięcznie. Teraz nawet kilka tygodniowo? Skąd taka zmiana?
- Bo mam teraz tyle energii jak nigdy. Prawda jest taka, że na początku bardzo w siebie wątpiłam i nigdy do głowy by mi nie przyszło, że blog może stanie się tak znany i lubiany, a o książce nie wspomnę… To wszystko co spotyka mnie od kilku miesięcy daje niesamowicie dużo energii, którą muszę jakoś rozdysponować. Stąd ten rozwój bloga : )
To na koniec proszę podać przepis na swój sukces - blogów kulinarnych są tysiące, a Ty w ciągu pól roku przebojem wdarłaś się do mainstreamu.
- To bardzo trudne zadanie. Nie ma jednego przepisu na sukces. Jednak są pewne czynniki, które na pewno mogą ten sukces przyciągnąć. Przede wszystkim trzeba blogować z uczuciem ; ) Dosłownie dbać i dopieszczać bloga. Poświęcać się, myśleć pozytywnie i być w tym wszystkim konsekwentnym. I nie bać się pytać innych o radę. Mam na myśli tych większych, popularniejszych blogerów. Sama się przekonałam, że kto pyta nie błądzi i naprawdę warto czasami po prostu poprosić o pomoc innych. Ważna cecha to cierpliwość, bo na sukces trzeba pracować i czekać aż to przyniesie efekty. I najważniejsze – pomysł. Trzeba umieć się wyróżnić.
Dla wszystkich fanów Paulina oraz lubiących pichcić w kuchni do wygrania jest książka Kuchnia filmowa oczywiście z autografem autorki! Paulina wybierze z resztą zwycięzcę. A pytanie nie jest łatwe choć trzeba wykazać się wyobraźnią ;)
- Opisz swoją ulubioną scenę kulinarną z filmu i krótko uzasadnij dlaczego właśnie ta scena zapadła Ci w pamięci?
Na odpowiedzi czekamy do końca tygodnia - wpisujcie je standardowo w komentarzu pod tym postem.