Mój syn miał założoną ochronę rodzicielską. Po jakimś czasie zorientowałam się, że ochrona nie działa. Zmieniłam hasło do aplikacji. Pomimo zmiany, ochrona nadal nie działała i syn korzystał z urządzeń bez ograniczeń. Nie pomógł nasz ekspert Michał Rosiak, nie pomógł także konsultant z salonu Orange.
Okazało się, że za pomocą specjalnej aplikacji syn nagrywał ekran, za każdym razem kiedy mąż zmieniał hasło! Nasze dzieci są bystre i znają sposoby, by obejść ograniczenia. A te nie są rozwiązaniem problemu. Jest nim co innego...
Piszę o tym w kontekście wczorajszego Dnia Bezpiecznego Internetu. To dobry moment na zastanowienie się, czy nasze dziecko jest bezpieczne w świecie cyfrowym. Musimy uważać na patotreści, cyberbulling, seksting czy fake newsy. Jutro Michał Rosiak będzie pisał o tym, jak social media wpływają na układ nerwowy młodych ludzi. Ja chciałabym teraz poruszyć inny wątek czyli uzależnień od gier, ekranów i portali społecznych. Wielu z nas, rodziców codziennie mierzy się z tym, że ich dziecko woli spędzać większość czasu w wirtualnym niż realnym świecie.
Kiedy granie to uzależnienie?
Rodzice martwią się o dzieci, które długo siedzą przed komputerem, konsolą czy smartfonem. Ale kiedy mamy do czynienia z uzależnieniem? Psychologowie mówią, że muszą być spełnione cztery poniższe warunki:
- zmiany muszą być zauważalne przynajmniej w ciągu 6 miesięcy;
- zmiany mogą wywoływać skutki negatywne np. pogorszenie nauki, ograniczenie relacji społecznych, rezygnację z wcześniejszych zainteresowań;
- dziecko ma samoświadomość, że nadmiernie używa ekranów a jego zachowanie niesie negatywne skutki lub sprawia tym przykrość innym;
- zauważalny jest efekt odstawienia tzn. kiedy dziecko ma ograniczany czas na urządzenia to powoduje u niego złość a nawet agresję.
Relacja z rodzicami, nie laptopem
Co zazwyczaj robi rodzic, kiedy orientuje się, że dziecko ma problem? Odcina je całkowicie od ekranów lub zaczyna ograniczać znacząco czas ich używania. Ograniczenie czy zabieranie urządzeń może jedynie pogłębić frustrację a dziecku będzie jeszcze trudniej. Ze swojego doświadczenia wiem, że zabieranie smartfona nie działa. Pomagała natomiast strategia wspólnie ustalonego, domowego kodeksu używania ekranów kiedy dzieci miały 8-10 lat.
W okresie nastoletnim przestaje to mieć znaczenie. Ale wiem, co może pomóc: rodzicielska analiza potrzeb własnego dziecka. Chodzi o przyjrzenie się temu, jaką potrzebę nastolatka zaspakaja kontakt z wirtualnym światem, czego w nim doświadcza a czego mu brakuje w realnym świecie. Dzięki temu będziemy umieli pomóc i podpowiedzieć dziecku, jak w inny sposób może rozładować swoje emocje i przekierujemy jego uwagę na nowe formy aktywności. Dobrze też pokazać dziecku atrakcyjne alternatywy z realnego świata, choć zdaję sobie sprawę, że my rodzice (zapracowani, zajęci obowiązkami) nie zawsze mamy na to czas. To dlatego nasze dziecko szuka doświadczeń i emocji w grach np na Play Station – bo tak zwyczajnie łatwiej.
Na początek warto porozmawiać i zapytać naszego nastolatka (ze szczerą intencją i bez oceniania), jakie potrzeby według niego „realizują” ekrany. Jeśli to nuda, postarajmy się zaproponować dziecku zajęcia, wycieczki, wyjścia do kina. Jeśli komputer pomaga dziecku uzupełnić braki relacyjne zaprośmy kolegów do domu i zaproponujmy grę na boisku lub wyjście na lodowisko. Najpierw trzeba określić potrzeby a potem szukać rozwiązania i alternatyw.
Zacznijmy od siebie i małych kroków
Spędzajmy wspólnie czas z dzieckiem, z pełnym zaangażowaniem. Oczywiście niecodziennie jesteśmy w stanie poświęcić całe popołudnie, ze względu choćby na obowiązki domowe. Ale jeśli uda nam się świadomie, mile i za obopólną zgodą spędzić razem 30 min każdego dnia, a następnego wydłużyć czas do 45 min to już mamy sukces. Po miesiącu może się okaże, że dziecko woli spędzać przed komputerem mniej czasu. Nie odżegnujmy się także od wspólnego zagrania z dzieckiem w ulubioną grę online. Chodzi o to, żeby dowiedzieć się, co go interesuje i pobyć z nim. I choć wirtualnie to jednak wspólnie… A to jest najważniejsze.
Dobrze także zmienić swoje nawyki, wszak dzieci uczą się obserwując otoczenie a zwłaszcza rodziców. Kiedy kończę pracę zamykam laptop, odkładam wieczorem telefon na półkę, tak by mnie nie rozpraszał. Pytam dzieci jak im minął dzień i planujemy wspólne spędzenie czasu na najbliższe dni.
Komentarze