Wiecie, że w tym roku po raz trzeci obchodzimy oficjalny europejski Miesiąc Cyber-bezpieczeństwa (ECSM)? Wszystko zaczęło się w 2011, gdy ENISA (Europejska Agencja ds. Bezpieczeństwa Sieci i Informacji) została poproszona o przygotowanie programu wspomagającego edukację nt. właśnie cyber-bezpieczeństwa. Rok później przeprowadzono projekt pilotażowy, a następnie regularne akcje w 27 uczestniczących krajach.
Więcej o samej akcji i związanych z nią zadaniach i imprezach przeczytacie tutaj. Działania Orange Polska oczywiście jak najbardziej wpisują się w ideę ECSM, bezpieczeństwo IT jest dla nas jednym z kluczowych zagadnień i uważam, że mamy czym się w tej dziedzinie pochwalić, jak choćby lądującym już od jakiegoś czasu na sklepowych półkach i ladach kiosków Bezpiecznym Starterem (szczegóły tutaj).
A w ramach szerzenia świadomości bezpieczeństwa u internautów w każdym wieku - zastanawialiście się kiedyś, jak opowiadać o IT Sec dzieciom i czy w ogóle trzeba to robić? Nie ukrywam, że zainspirowały mnie do tego pytania ciekawe przemyślenia Chase'a Cunnighama opublikowane w serwise net-security.org. Z jednej strony nieco przewrotne, ale z drugiej... faktycznie, czym skorupka za bardzo młodu nasiąknie tym odpowiednio wcześnio zacznie trącić :) Dlaczego by więc nie opowiadać już nawet 4-5 latkom o bezpieczeństwie w internecie używając najprostszych możliwych pojęć, dobra i zła, najlepiej używając doskonale im znanych analogii bajkowych? Przecież cyber-przestępca to nikt inny jak podejrzanie wyglądający facet z obrazka w książeczce, a trojany i wirusy mają wiele wspólnego z zarazkami, krążącymi po naszym ciele, czy też domowym brudem! Wystarczy odpowiednio bujna wyobraźnia, a świadomość zbudowana tak wcześnie spowoduje, że potem to nasza "ofiara" :) będzie mogła uczyć innych, a potem może zapewni dopływ świeżej krwi do branży, w której mam przyjemność pracować.
No to co rodzice? Do roboty?