Zaczyna się! Przez najbliższy miesiąc będą mecze, nawet trzy dziennie! Do pracy będziemy docierać niewyspani, bo niektóre spotkania rozpoczną się o północy naszego czasu. Będziemy kibicować, typować i komentować. Ceremonia otwarcia dziś o 20:15 czasu polskiego.
Brazylijczycy, faworyci bukmacherów do końcowego triumfu, dziś otworzą turniej meczem z Chorwacją. - Zawsze w składzie Brazylii były co najmniej dwie wielkie gwiazdy, Romario i Bebeto, Ronaldo i Rivaldo, a teraz jest osamotniony Neymar - mówił wczoraj na spotkaniu z czytelnikami „Przeglądu Sportowego” Przemysław Rudzki. - Być może w tej drużynie jest ktoś, kto będzie w stanie wypłynąć z drugiego planu i wziąć na siebie odpowiedzialność. Neymar na pewno by sobie tego życzył, bo teraz dźwiga presję całego narodu - dodał.
Nastroje w kraju gospodarzy podzielone. Na ulicach trwają protesty, bo ludzie nie wierzą, że można było przeznaczyć kilkanaście miliardów euro na organizację turnieju, zamiast na szkolnictwo czy służbę zdrowia. Brazylijczyk Deleu, do niedawna piłkarz Lechii Gdańsk, w rozmowie z „PS” wyraził zdziwienie, że nie protestowano tak ostro wtedy, gdy Brazylia ubiegała się o organizację imprezy, choć zgadza się, że wielu wydatków można było uniknąć. - Obecne protesty w dużej mierze wiążą się z polityką, niedługo będą wybory prezydenckie. Wielu z tych, co wychodzą na ulice, protestuje za pieniądze, a w kieszeni ma schowany bilet na mecz – powiedział Deleu.
Broniący tytułu Hiszpanie już w piątek będą musieli stawić czoła Holendrom, których pokonali cztery lata temu w jednym z najbrzydszych finałów w historii, w którym zamiast grać w piłkę obie drużyny niemiłosiernie kopały się po nogach, a sędzia wciąż wyjmował kolejne kartki. To będą ostatnie mecze w reprezentacji dla Xaviego i Villi, z kolei selekcjoner Holendrów Louis van Gaal po mundialu obejmie Manchester United. Trudno się spodziewać innego scenariusza, niż awans obu ekip do fazy pucharowej.
W gronie faworytów do mistrzostwa są Argentyńczycy i Niemcy. Ci ostatni mają w swoim składzie Miroslava Klose, który – jeśli tylko strzeli bramkę – wyrówna rekord liczby zdobytych goli na mundialu, który obecnie należy do Brazylijczyka Ronaldo (15 trafień). Ronaldo dał wyraz temu, że rekord bardzo sobie ceni, bo komentując mecz z udziałem Niemców, gdy kontuzji doznał Marco Reus, Ronaldo zapytał: „A nie mógłby teraz wypaść Klose?”. Dwa dni później, jak pisał tvn24.pl, Ronaldo nawoływał, aby kibice wygwizdali reprezentanta Niemiec.
Będziemy bacznie obserwować Portugalię z Cristiano Ronaldo czy naszpikowaną gwiazdami Belgię. Najbardziej zacięta rywalizacja w grupie zapowiada się pomiędzy Urugwajem, Anglią i Włochami. A komu Wy kibicujecie? Kto Waszym zdaniem podniesie puchar 13 lipca?