Ja tym razem tydzień po tygodniu o phishingu, ale znalazłem fajne dane i nie ma na co czekać. Jak myślicie, ile czasu mija od przejęcia danych autoryzacyjnych do Waszego konta mailowego do momentu, gdy przestępca faktycznie się na nim zaloguje? Niestety to nie tak, że cyber-obwieś zbiera sobie dane, a potem hurtem wchodzi na wszystko. Według wspólnych badań Google i Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego po 30 minutach jest już po wszystkim, a nasze hasło jest zmienione. Przez kolejne 20 minut źli ludzie buszują po naszym koncie, szukając informacji o kontach bankowych, czy też loginach i hasłach do innych serwisów no i oczywiście kontaktach do naszych znajomych. To ostatnie może wydawać się najmniej groźne dla nas, ale z drugiej strony postawmy się w odwrotnej sytuacji: to nasi znajomi padają ofiarą przestępcy, który wysyła do nas wyrafinowanego phishingowego maila, podszywając się pod nich. Jak duża jest szansa, że damy się nabrać? Otóż według naukowców dostając maila od kogoś, kto nie jest nam obcy, damy się złapać na lep 36 razy chętniej!
W ogóle przyglądając się tym wynikom, widzę, że nie jest dobrze. Na profesjonalnie przygotowaną stronę phishingową wciąż łapie się niemal połowa atakowanych, a nawet witryna przygotowana "na kolanie" generuje średnio 3 procent konwersji. Mało? No to wyobraźcie sobie, że te 3% to z miliarda maili.
Dziękuję, dobranoc.