Za film Sydney Pollacka o tym tytule jego producent dostał w 1985 roku Oscara za najlepszy film. Za piłkarskie „Pożegnanie z Afryką” Leo Beenhakker w 2009 roku otrzymał dymisję. Obie sytuacje pewnie wszystko dzieli, ale jednak też łączy coś, co miejmy nadzieje przejdzie do historii. Tym czymś jest film, który po sobie zostawili.
Ten, o którym chce opowiedzieć, to film o eliminacjach polskiej reprezentacji piłkarskiej do MŚ 2010. To zdanie to jednak tylko część prawy. Tak naprawdę to film o ludziach, którzy tę reprezentację tworzyli, o ich radościach, dramatach, chwilach zwątpienia, wkurzeniu, a właściwe wkur…niu, bo to jest język emocji piłkarskich gdzie stawka jest naprawdę duża.
Pamiętam pewną rozmowę na temat koncepcji filmu, w której uczestniczyła wraz ze mną Marta Alf, ówczesny rzecznik Reprezentacji i sam Leo, w której padło sakramentalne „Let’s do it”. Zdanie wypowiedziane na niecałe trzy tygodnie przed pierwszym meczem eliminacyjnym. Zdanie wypowiedziane z humorem, z wiarą, że pokażemy film pt . „Droga do Afryki”. Wtedy tylko gdzieś jak mroczne widmo, czaiła się obawa, że może to być dla nas „Pożegnanie z Afryką”, a dla Leo „Pożegnanie z Polską.”
To jednak już historia. Dziś w kinie Sadyba Best Mall jest prapremierowy pokaz filmu dla zaproszonych gości. Dziś też Zapraszam do obejrzenia trailera filmu i ciekaw jestem Waszych opinii.
P.S. Premiera telewizyjna na antenie Orange Sport już 21 grudnia o godzinie 20.00 (wówczas zostanie wyemitowany pierwszy odcinek mini-serialu będącego rozszerzeniem wersji kinowej)..