Pracowniczy Program Emerytalny Orange Polska świętuje właśnie swoje 20-lecie i na dziś zarządza ponad 1,7 mld zł. Wypracowana przez te lata stopa zwrotu sięga ponad 238%. O tym, jakie były początki i jak wygląda zarządzanie funduszem, rozmawiam z Januszem Szrederem prezesem zarządu Pracowniczego Towarzystwa Emerytalnego Orange Polska.
Monika Kulik: PPE w Orange Polska to jeden z pierwszych tego typu programów w Polsce. Skąd pomysł na takie rozwiązanie i jak to się zaczęło?
Janusz Szreder: Początki sięgają końca lat 90. i są związane z czasem, w którym w Polsce rozpoczęto wdrażanie nowego systemu emerytalnego. Stary system repartycyjny zapoczątkowany został jeszcze w Polsce międzywojennej i ostatecznie ukształtowany w latach pięćdziesiątych. Nowy oparty był na trzech filarach. Dwa pierwsze - ZUS i OFE - miały oferować jedynie podstawowy poziom świadczeń, natomiast trzeci filar, czyli pracownicze programy emerytalne, miały być uzupełnieniem dwóch pierwszych i zapewnić wyższy poziom świadczeń.
W Polsce o pracowniczych programach emerytalnych dopiero zaczynało się mówić. Nie było sprzyjających warunków do budowania takich rozwiązań dla pracowników. Jednak zarząd Telekomunikacji Polskiej uznał temat za istotny nie tylko z punktu widzenia pracowników, ale również całego przedsiębiorstwa. Projekt cieszył się również poparciem związków zawodowych.
I tak na początku 1999 roku rozpoczęliśmy prace nad utworzeniem PPE. Nie istniało wtedy zbyt wiele wzorców, nikt nie miał dużego doświadczenia. Wiele naszych rozwiązań miało charakter autorski. Bardzo istotna i pomocna była współpraca z partnerami: Bankiem Handlowym w Warszawie, Pioneer Pekao TFI i PKO Financial Services.
Prace trwały przez 2 lata. W kwietniu 2001 roku utworzyliśmy Pracownicze Towarzystwo Emerytalne, w lipcu Pracowniczy Fundusz Emerytalny, a 24 października pierwszy Pracowniczy Program Emerytalny. Do końca roku powstały w sumie 64 programy dla każdego z pracodawców tworzących wtedy Grupę TP. Ostatecznie po zmianach w strukturze firmy w 2005 roku pozostały dwa – w TP SA i PTE.
Czy łatwo było zachęcić pracowników do udziału w PPE?
Od początku udział pracowników w programach był wysoki, sięgał 50-60%. Była to w dużej mierze zasługą ówczesnego kierownictwa Telekomunikacji Polskiej, jak i związków zawodowych, wspierających akcje informacyjne zachęcające pracowników do uczestnictwa. Obecnie do PPE Orange Polska należy 88% pracowników. To znacznie więcej niż przeciętne w wszystkich innych firmach prowadzących PPE. Na koniec 2020 roku średnio do tego typu programów należało 66% pracowników.
Jak wygląda zarządzanie takim projektem?
Zarządzanie PTE to złożony proces i bierze w nim udział kilka podmiotów: Pracodawcy Grupy Orange Polska prowadzący swoje programy, Pracownicze Towarzystwo Emerytalne reprezentujące i zarządzające Pracowniczym Funduszem Emerytalnym, PFE gromadzący i inwestujący środki członków. Następnie mamy depozytariusza prowadzącego rachunki Towarzystwa i Funduszu oraz przechowującego aktywa funduszu, agenta transferowego, który prowadzi rejestr członków funduszu. A na koniec podmioty, które zarządzają aktywami funduszu. Współpracę pomiędzy wszystkimi podmiotami regulują umowy, procedury współpracy i bieżące ustalenia.
Towarzystwo swoją działalność opiera na: ustawie o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych, Kodeksie spółek handlowych, statucie PTE oraz ustawie o pracowniczych programach emerytalnych i Statucie PFE. Te akty prawne stanowią bazę wszelkiej naszej aktywności. Do głównych zadań towarzystwa należą: inwestycje funduszu, księgowość, wpłaty i wypłaty oraz działalność informacyjna na rzecz członków. Każdy z tych obszarów przypisany jest określonemu członkowi zarządu towarzystwa, a całość koordynuje prezes zarządu.
Jeśli chodzi o zarządzanie inwestycjami, to politykę i strategię inwestycyjną, a także plany inwestycyjne na krótsze, zwykle kwartalne okresy określa towarzystwo. Sporządza wytyczne inwestycyjne dla zarządzających portfelami. Zawierają one m.in. benchmark dla portfela, listę dopuszczalnych instrumentów finansowych, limity inwestycyjne oraz zasady ograniczania ryzyka przez zarządzających portfelem. Towarzystwo na bieżąco monitoruje transakcje zakupu oceniając wyniki zarządzających zarówno w porównaniu do benchmarku jak i do wyników drugiego zarządzającego. Codziennie dokonuje księgowań transakcji na aktywach funduszu i bada je pod względem zgodności z wytycznymi i innymi uregulowaniami. To wszystko ma pozwolić na osiąganie najlepszych, możliwych wyników przy jak najmniejszym ryzyku. Jak dotąd takie podejście przynosi pozytywne rezultaty.
Jak PPE oceniają pracownicy?
Pracownicy cenią sobie korzyści związane z uczestnictwem w PPE. Takie informacje mamy od nich samych, jak i organizacji związkowych czy przedstawicieli pracowników w Radzie Nadzorczej. Podczas ostatniego webinaru dla pracowników na temat funduszu, kilku minut po spotkaniu mieliśmy kilkanaście nowych zgłoszeń. To świadczy o dużym zainteresowaniu i dobrej ocenie.
Gdzie były największe trudności a co jest największym sukcesem?
Mogę mówić o kilku znaczących etapach. Początki nie były łatwe, na rynku nie było dobrych wzorców. Potrzeba było sporo wysiłku i zaangażowania wielu osób, aby przygotować program. Bardzo trudno było również w czasie kryzysu finansowego w 2008 roku i obecnie w czasie rozprzestrzeniającej się pandemii COVID-19. W takich sytuacjach giełda notowała korektę czy głębsze spadki. Tak jest i dzisiaj, kiedy inwestujemy w otoczeniu ujemnych realnych stóp procentowych i gospodarki zagrożonej kolejnymi falami pandemii.
Naszym sukcesem jest to, że wbrew licznym zawirowaniom i ciągłym zmianom w ponad 20-letniej historii systemów emerytalnych wciąż jesteśmy na rynku i osiągamy bardzo dobre wyniki - lepsze od funduszy o zbliżonym profilu inwestycyjnym.
Komentarze
Tylko pozazdrościć takiego wewnątrz-zakładowego programu emerytalnego. Brawo!
Odpowiedz