;

Gaming

Prezenty na komunię nie tylko dla graczy (1)

Bartosz Graczyk

10 maja 2021

Prezenty na komunię nie tylko dla graczy
1

Prezenty nie muszą być nudne. Przedstawiam wam propozycje dla dzieci, które interesują się graniem w gry komputerowe oraz dodatkowo kilka innych pomysłów. Gry mogą być sposobem na rozwój waszych pociech. Jestem tego idealnym przykładem. Zacząłem grać w wieku 7 lat, a mając 13 komunikowałem się w języku angielskim na poziomie B2 – głównie dzięki grom. W tym artykule znajdziecie prezenty na każdą kieszeń. Zaznaczam, że to propozycje dobre dla graczy, a nie stricte gamingowe.

Dlaczego gry to dobry prezent na komunię?

To co związane z grami może być dobrym prezentem na komunię. Dlaczego?

  • 60% dzieci w wieku 4-14 lata używa komputera do grania, a 94% nastolatków w wieku 12-17 lat gra w gry wideo.
  • Gra prawie 90% chłopców i 40% dziewcząt.
  • Ponad połowa chłopców gra codziennie.

Więcej na temat tego, czy granie w gry to coś dobrego w tekście mojej koleżanki redakcyjnej – Kasi Barys.

Gry odpowiednio wykorzystane mogą być dobrym narzędziem do nauki oraz zaciśnięcia więzi w rodzinie. Nie są narzędziem zguby, a formą rozrywki. Dzieci często nie wiedzą co dokładnie dzieje się na ekranie. Rodzic może to wytłumaczyć np. co oznacza konkretne słowo w języku angielskim.

Prezenty na komunię do 200 zł

JBL Tune 500BT

PREZENT NA KOMUNIĘ JBL 500BT

 

Powinny ucieszyć każdego audiofila. W niskiej cenie otrzymujemy wysokiej jakości mobilne słuchawki. Wpasowują się idealnie jako prezent budżetowy od dalszej rodziny. W końcu nie każdy musi wydawać tysiące na prezenty. Sam korzystam z tych słuchawek i jestem zadowolony. Wysoka jakość basów pozwala na usłyszenie kroków nadchodzącego przeciwnika w grach typu FPS Multiplayer. Dodatkowymi atutami jest ich lekkość oraz szybkie ładowanie. Zestaw jest bezprzewodowy oraz bardzo mobilny. Waży jedyne 115 gramów. Pięć minut ładowania pozwoli na użytkowanie z wbudowanych głośników przez godzinę. Oprócz tego zintegrowany mikrofon pozwala na wysokiej jakości rozmowy telefoniczne, czy korzystanie z chatu głosowego w grach mobilnych.

Zestaw do Vlogowania statyw z lampą LED

prezent na komunie

Pozycja, która powinna ucieszyć każde dziecko, które „dużo gada” i chce rozwijać swoje umiejętności. To ważne, by zauważyć już w młodym wieku potencjał do konkretnych zawodów. Sam zacząłem przygodę z kamerą w wieku 8 lat i wiem, że ten zestaw zadowoli młodego gracza, który fascynuje się youtuberami. Pod nadzorem rodziców będzie mógł rozwijać swoje umiejętności jako komentator czy młody filmowiec. Światło w filmie gra dużą rolę. Ten prezent to przede wszystkim pozycja do konkretnego typu dziecka. Nie dawałbym go introwertykowi.

Prezenty na komunię do 500 zł

Xiaomi Redmi 9A

telefon dla graczy Xiaomi remi 9a

To idealny kandydat na pierwszy telefon. Tani, ale jak na swoją cenę optymalny. Xiaomi Redmi 9A służy mi jako smartfon zapasowy, ale do tej pory ani razu mnie nie zawiódł. Na pokładzie znajduje się 2 GB RAM, 32 GB pamięci wewnętrznej oraz 8-rdzeniowy procesor MediaTek Helio G25. To pozwala nie tylko na swobodne korzystanie z internetu, ale również na granie w gry mobilne. Funkcja Hyper Enginge zoptymalizuje działanie procesora pod gaming. Czy warto kupować telefon dla dziecka jako mobilna konsola? Moim zadaniem tak, ponieważ telefon to nie tylko urządzenie do rozrywki. Można na nim uczyć się chociażby podstaw grafiki komputerowej, a gama programów jest szeroka. To również narzędzie do rozwoju, a ten smartfon jest dobry na start.

Kontroler Xbox

kontrolere xbox series s prezent na komunię

To prezent dla dziecka, które zdecydowanie interesuje się grami. Kontroler łączy się z konsolą/telewizorem/smartfonem/komputerem w technologii bluetooth. To oznacza, że za jego pomocą można grać nie tylko na konsoli ale i na smartfonie. W padzie znajduje się złącze mini-jack. Ograniczy to plątaninę kabli w mieszkaniu. Słuchawki można podłączyć bezpośrednio do bezprzewodowego kontrolera, który działa na baterie AAA. Swoją drogą istnieje dodatkowy atut z grania na padzie. Bardzo szybko można rozwinąć koordynację ręka-oko oraz zdolności manualne. Widać różnice między operatorami drona, którzy aktywnie grają w gry, a tymi którzy nigdy nie trzymali gamepada w rękach. Ciekawostka – nawet wojsko  amerykańskie korzysta z padów od Xboxa jako kontroler do profesjonalnych dronów bezzałogowych.

Prezenty na komunię do 1000 zł

Extrabox Joy

joybox prezent na komunię

 

Moja kolejna propozycja to coś specjalnego. Extrabox Joy to zestaw zawierający telefon Samsung Galaxy A21, Smartband oraz….pudełko. Pudełko z naklejkami, które można dowolnie dostosowywać – sposób na rozwinięcie kreatywności. Słynne powiedzenie mówi, że nie jest ważne to co na zewnątrz, ale to w środku.  Samsung Galaxy A21 jest telefonem, który posiada 3 GB pamięci RAM, 32 GB pamięci wewnętrznej oraz aparat 48 Mpx. Smartfon uniwersalny w niskiej cenie, bo zrobimy nim zdjęcia o wysokiej rozdzielczości a dziecko będzie mogło pograć w gry. Pamiętajcie, że technologia jest narzędziem. To jak ją wykorzystamy i przedstawimy dzieciom zależy od nas. Przedstawiony smartfon może być zachętą do rozwoju umiejętności w fotografii/filmowaniu czy nawet sportu, bo tak jak wspomniałem w zestawie znajduje się opaska smartband Samsung Galaxy Fit2 dzięki której można śledzić swoje poczynania sportowe. Jeżeli boicie się działania waszych dzieci w sieci, to w zestawie otrzymujecie również usługę „Chroń swoje dzieci w sieci”.

Prezenty na komunię do 2000 zł

Samsung Galaxy Tab A7 LTE

prezent na komunię galaxy tab a7

Kolejne urządzenie mobilne na liście. Z jednej strony smartfon pełni tę samą funkcjonalność, ale większy ekran daje znacznie więcej możliwości. Tablet to idealne narzędzie do rozpoczęcia przygody z grafiką czy montażem filmów. Ekran o przekątnej 10 cali zapewnia duże pole do popisu (dosłownie). W zestawie z rysikiem można osiągnąć ciekawe efekty.

Mój znajomy zaoszczędził na konsoli dla swojego dziecka kupując mu tablet oraz uwielbiany przeze mnie abonament Xbox Game Pass. W połączeniu z wymienionym wcześniej padem można grać w ponad 100 wysokobudżetowych gier na swoim tablecie gdziekolwiek się znajdziemy. Dzieci nie będą narzekały, że nie mogą już grać ze swoimi znajomymi w gry, gdy nie będzie ich w domu. A co z samym urządzeniem? Wewnątrz znajduje się procesor Snapdragon 662 oraz 3 GB pamięci RAM – to oznacza, że urządzenie będzie działało płynnie chyba, że zapełnimy pamięć masową, która wynosi. 32 GB.

Konsola Xbox Series S

konsola xbox series s orange prezent na komunię

Kolejna propozycja to konsola do gier. Nazwa jest myląca bo w rzeczywistości to multimedialne centrum w mieszkaniu. Xbox Series S działa na systemie operacyjnym opartym na Windowsa co oznacza, że oprócz gier znajduje się na nim wiele aplikacji dostępnych na komputerze.  Na urządzeniu podłączonym do telewizora możemy zarówno słuchać muzyki przez Spotify czy z płyty CD jak i oglądać seriale na HBO czy odtwarzać filmy z płyt Blue-ray.

Jeżeli chodzi o granie, to jednak słabsza wersja nowej konsoli od Microsoft czyli Xbox Series X. Nie oznacza jednak, że nie doświadczymy wysokiej jakości rozrywki. Wręcz przeciwnie. Urządzenie potrafi wyświetlić obraz FULL HD w nawet 120 klatkach na sekundę. To nie tylko sposób na zabicie nudy, ale i świetne narzędzie do spędzania czasu rodzinnie- na kanapie z najbliższymi. Moim zdaniem prezent nie tylko dla dziecka, ale całej rodziny.

Prezenty na komunię do 5000 zł

Zestaw VR HTC Vive Cosmos

prezent na komunie zestaw vr

Urządzenie testowałem na łamach mojego cyklu „Graczyk o grach„. To przede wszystkim narzędzie do rozrywki multimedialnej. Zakładasz gogle i w mgnieniu oka znajdujesz się w innej rzeczywistości – wirtualnej rzeczywistości. Możesz przeglądać zarówno filmy 360 stopni jak i ćwiczyć fizycznie w odpowiednich narzędziach fitnesowych VR. Możliwości jest multum! Wszystko co można zrobić wykonując ruch ciałem i oczami można odwzorować w świecie wirtualnym. To świetna zabawa. Jedna osoba ma na sobie gogle, druga może oglądać to co wyświetlane jest w soczewkach zestawu na ekranie komputera, więc nie musicie się bać, że dziecko będzie korzystać z nieodpowiednich treści. Możecie nadzorować w co dziecko gra lub co ogląda. Pamiętajcie jednak, że do tej „zabawki” potrzebny jest komputer obsługujący VR.

Laptop HP OMEN  15 EN00016NW

laptop hp omen prezent na komunię

To prawdziwe eldorado gamingu. W rozsądnej cenie otrzymujemy podzespoły, które starczą na lata. To oznacza, że będziemy mogli bezproblemowo przez najbliższe kilka lat grać w najnowsze gry. Mocne podzespoły = więcej możliwości. Na takim komputerze dziecko będzie mogło uczyć się programowania czy montować filmy. Komputer do nauki nie oznacza tylko do przeglądania internetu czy e-lekcji. To oznacza, że można uczyć się technologii informatycznych bez ograniczeń. Dysk SSD 512 GB, 8 GB RAM oraz karta graficzna GTX 1650 Ti obsłużą nawet wspomniany wyżej zestaw VR.

 

Udostępnij: Prezenty na komunię nie tylko dla graczy
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Key. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    pablo_ck 22:01 11-05-2021
    Szkoda że swoją komunię miałem jakieś 28 lat temu :p Teraz to bym zaszalał z listą prezentów ;p
    Odpowiedz

;

Urządzenia

Testujemy TCL 20 5G (1)

Michał Rosiak

10 maja 2021

Testujemy TCL 20 5G
1

TCL 20 5G to telefon ze średniej półki, który bez żadnych problemów mógłby być moim podstawowym smartfonem. Fajnie jest mieć – a przynajmniej trochę potestować – flagowca. Wiedząc, że to kolejne urządzenie, do którego w żadnym miejscu nie da się przyczepić. Do TCL 20 5G przyczepić się da. Nie zmienia to jednak faktu, że w to urządzenie, które – biorąc pod uwagę możliwości i cenę – usatysfakcjonuje bardzo. A w paru kwestiach bardzo pozytywnie zaskoczy.

Od Alcatela do… ładnego telefonu

TCL 20 5G w całej okazałości

Najpierw rzut okiem na całość. Sama bryła robi wrażenie dość sporej. Mimo minimalnych różnic wydaje się znacząco większa np. od Oppo Find X3 Pro. Może to kwestia 206 gramów masy?

Tył bardzo ładnie opalizuje (podoba mi się przełamanie odcienia, przechodzące przez pionową, gustowną wysepkę z aparatami). Dopiero po postukaniu czuć, że jest… plastikowy. Do tego aluminiowa ramka i szkło (brak konkretnej informacji w specyfikacji), z naklejoną fabrycznie folią. Na dole głośnik mono, na górze gniazdo jack, z prawej strony przyciski głośności i włącznik (z czytnikiem odcisków palców, uwielbiam to miejsce). Z lewej dedykowany przycisk Asystenta Google. W końcu się przyzwyczaiłem i jeśli mam telefon w ręku, nie wygłupiam się, gadając do niego. To naprawdę ładny telefon. Wspominając Alcatele, poprzedników dzisiejszego TCL, widać jak długą drogę przeszła firma pod względem designu.

Wyspa z obiektywami TCL 20 5G

NXTVISION, czyli co?

Gdy spojrzymy na komunikację marketingową TCL 20 5G dominować wydają się kwestie wideo i ekranu. W ślepym teście nie powiedziałbym, że to średnia półka! 6,67-calowy wyświetlacz FHD+ o klasycznych już „niemal-kinowych” proporcjach 20:9 wspiera HDR10. Autorska technologia NXTVISION ma – według materiałów reklamowych producenta – zapewniać dokładność kolorów na nowym poziomie, wzmacniając ich nasycenie, czytelność i kontrast. No i ma też „tryb czytania”, w założeniu mający oszczędzać oczy niczym przy klasycznych książkach (czy raczej czytnikach e-booków). Puryści powiedzą: „Eeee, IPS, nie Amoled!”. A ja powiem, że naprawdę, jeśli nie mamy ekstremalnie wysokich wymagań, jest tak samo świetnie. Nie przytoczę Wam technicznych informacji o soczystościach, nasyceniach, bielach i czerniach –nie znam się na tym.

Mnie się po prostu na TCL 20 5G ogląda filmy z Netflixa, czy HBO GO równie przyjemnie jak na urządzeniach z wyższej półki.

Policzy kalorie na talerzu

Ponarzekam trochę w kwestii zdjęć, ale gdzieś te kompromisy muszą być, prawda? Tzn. nie jest aż tak źle. Głównej, 48-megapikselowej jednostce, nie można niczego zarzucić. Światło f/1.8, tryby super noc, portret (całkiem ładnie radzi sobie z rozmywaniem), slow motion do 8x (240 fps), długi czas ekspozycji, „zatrzymaj ruch” (czyli timelapse) i chyba najbardziej intuicyjny tryb pro, jaki widziałem w telefonach. Tajemnicza opcja „mnóstwo pikseli” to możliwość zrobienia zdjęcia w pełnym rozmiarze 48 Mpix (domyślnie mamy 8 Mpix 16:9 lub 12 Mpix 4:3). Sztuczna inteligencja aplikacji aparatu wspomaga też właściciela doborem parametrów w zależności od sceny (z dedykowanym trybem dla portretów). Po raz pierwszy spotkałem się z SI, oceniającą… liczbę kalorii w posiłku, którym obejmiemy obiektywem. Traktowałbym to jednak póki co jako ciekawostkę 🙂

Pozostałe aparaty… są. O ile ultraszerokokątny 118˚ w dobrym warunkach oświetleniowych faktycznie się przydaje, to 2-megapikselowy „super makro” szału nie zrobił. Obiektyw do selfie to standardowe 8 Mpix, tyle dobrego, że szersze niż standard. Czasem zdarza mi się robić selfie z synami, a kilku ich mam ;), więc im szerzej, tym lepiej!

Android czysty i przyjazny

Konfigurując TCL 20 5G obawiałem się dyskomfortu. Przesiadałem się nań z urządzenia teoretycznie o klasę lepszego. Faktycznie różnice czułem – przełączenie się ze Snapdragona 8xx na procesor z serii 6xx (690), szczególnie przy wymagającym PUBG, musiało być widoczne. Nie było jednak „przycinek”, utrudniających grę. Jakość grafiki była na tyle dobra, że wciąż widziałem czających się w krzakach wrogów 🙂 Pomyśleć, że kiedyś twierdziłem, że 6 GB RAMu to fanaberia… Oj nie, czuję, że z 4 gigabajtami nie byłoby tak dobrze.

Stawiam bitcoiny przeciwko orzechom, że pomogła w tym nakładka TCL UI („z pudełka” napędzająca Androida 10). To surowy, w zasadzie czysty Android. W wersji bardzo przyjaznej dla użytkownika (np. z listą ostatnich aplikacji, gdy wejdziemy w menu „Aplikacje”, czy podziałem aplikacji w „szufladzie” według kategorii). Żadnych niepotrzebnych ozdobników.

Podsumowanie

„Nie kupujcie flagowców, TCL 20 5G wystarczy!”

Nie sądzicie, że strzeliłbym sobie w stopę, wysuwając taką tezę na blogu operatora telekomunikacyjnego? 🙂 Oczywiście to przewrotna teza. Choćby dlatego, że choć o flagowcu (prawie) każdy marzy, jest wielu takich, u których to marzenie nie koreluje z zawartością portfela/konta. Takie telefony jak TCL 20 5G, ale także sporo innych terminali ze średniej półki sprawiają, że nie musimy czuć, jakby dużo nam brakowało. To telefon naprawdę dobry. W przypadku ekranu nawet dorównujący czołowym terminalom. Nie brakuje mu gniazda jack (przez które potrafi emitować dźwięki HiRes), ma wszystkie standardy WiFi, BT 5.1, nawet aptX HD. Do tego niezła 4,5-amperogodzinowa bateria (starcza bez problemu na cały dzień), ze wsparciem dla Quick Charge 4+ (niestety tylko 18W, ale – cóż – kompromisy).

Przez miesiąc używałem go jako mojego podstawowego telefonu. Ani razu nie pomyślałem: „A może go jednak odłożę, tam obok mam lepszy”. Jeśli też chcecie to sprawdzić – zerknijcie do naszego sklepu! Jeśli się pospieszycie, dostaniecie dodatkowo bezprzewodowe słuchawki TCL MoveAudio S150!

 

Udostępnij: Testujemy TCL 20 5G
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Truck. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    pablo_ck 01:32 11-05-2021
    Myślę że w tych plnach Motorola będzie lepszym wyborem ;p
    Odpowiedz

;

Urządzenia

Co w gadżetach piszczy (36) (1)

Michał Rosiak

8 maja 2021

Co w gadżetach piszczy (36)
1

Wracamy z gadżetami, już 36. raz! Jak tak dalej pójdzie (poprzedni odcinek był raptem dwa miesiące temu) to do 50. części dojdę przed 2025 rokiem 🙂 Dziś bohaterami są przede wszystkim telefony. Dwa zupełnie różne, dla różnych grup odbiorców. Każdy z nich na swój sposób (ja zawsze znajdę coś pozytywnego 🙂 ) wyjątkowy. Ale żeby nie było nudno, między dwóch „najlepszych przyjaciół człowieka” wrzuciłem drukarkę. Jak sami zobaczycie – nie byle jaką.

Moto G30 – Marzyliśmy o takich „średniakach”?

Mam wrażenie, że gdyby ustawić na kupce telefony ze średniej półki wszystkich firm o rozpoznawalnych markach, ta z logo Motoroli (sterta, nie półka) byłaby jedną z najwyższych. Czym różnią się od siebie poszczególne modele? Tu mam problem z określeniem. Bo o ile taki G100 to flagowiec, a G50 to najtańszy telefon z 5G (dostępny również u nas, test niebawem), to biorąc pod uwagę „bebechy”, G30 powinien znaleźć się… między nimi.

Wielka bateria, niezłe aparaty i procesor, radzący sobie z większością wyzwań. Do tego ładna, atrakcyjna, ale nieprzesadzona obudowa. No i cena na wolnym rynku poniżej 900 złotych? Czego chcieć więcej? Hmmm, może trochę wydajności. G30 napędzany tym samym procesor, co opisywany w lutym G9 Power, podobnie jak on cierpi na lekkie niedostatki w aspekcie wydajności. Czy przeszkadzają? Może czasami, ale jak na telefon za takie pieniądze? Pamiętam w czasach wcześniejszych Androidów, gdy podobne urządzenia bardziej udawały, niż działały.

Na pewno nie robiły takich fajnych zdjęć. Nie miały dwóch (trzeci i czwarty, 2-megapikselowe makro i sensor głębi… cóż, są) obiektywów, a my nie marzyliśmy o 64-megapikselowych obiektywach ze światłem f/1.7. Czy o baterii wystarczającej nawet na dwa dni, ładowanej do pełna w godzinę.

Moto G30, kolejny telefon z logo ze skrzydełkami, działający na niemal czystym Androidzie, z intuicyjną, bardzo pomocną i konfigurowalną nakładką My UX to kolejna warta uwagi propozycja ze średniej półki. A wszystkie Moto, dostępne w naszym sklepie, znajdziecie tutaj.

Brother DCP-T420W – Nowy tusz raz do roku

Jaka jest Wasza pierwsza myśl, gdy kupujecie drukarkę? Ja się zawsze zastanawiam, jaką niespodziankę szykuje dla mnie producent… Wiecie, coś w stylu: „Mam dla Ciebie fajną drukarkę. Tania, co nie?”. Potem po wydrukowaniu kilku stron kończy się tusz w zestawie sprzedażowym. A gdy znajdziesz ceny materiałów eksploatacyjnych do swojego nowego zakupu, włosy stają Ci dęba. Hmmm… Nigdy więcej?

Pomysł drukarki z widocznymi zbiornikami tuszu od początku mnie zaintrygował. Genialny w swojej prostocie. Koniec niespodzianek, kiedy nagle z dnia na dzień trzeba będzie szukać tuszu w sieci, a tu czekają dokumenty do wydrukowania. Co więcej, dostarczane z drukarką tusze to po prostu małe buteleczki. Otwieramy je, wkładamy do oznaczonych odpowiednimi kolorami (ależ mnie kusiło, żeby się pomylić 😉 ) otworów i dajemy im się wlać. Nawet taka pierdoła jak ja nie zdołała się ubrudzić.

Podanej wydajności nie miałem niestety okazji sprawdzić. Dwutygodniowe testy to „trochę” mało na wydrukowanie deklarowanych 5000 (w kolorze), czy 7,5 tys. (czarnych) stron. Z takimi liczbami do tej pory się nie spotkałem, a jeśli – w co jestem w stanie uwierzyć, patrząc jak wolno ubywało atramentu – by się sprawdziły, to w domu, nawet w warunkach home office, musiałbym chyba uzupełniać tusz raz do roku. W cenie za oryginały takiej, że zamienników nawet nie opłaca się szukać.

Dobra, ale drukarka to przede wszystkim drukowanie. W przypadku Brothera DCP-T420W zaskakująco szybkie (bliżej laserowej, niż klasycznej atramentówce). Wyraźne i z soczystymi kolorami. Choć akurat testowanemu przeze mnie modelowi zabrakło opcji wydruku dwustronnego, ale w serii są też modele spełniające ten warunek. Do tego intuicyjna instalacja, prowadząca użytkownika za rękę przez każdy krok i kompaktowe, jak na możliwości, gabaryty.

Sam bym sobie taką u siebie postawił.

Vivo X51 – (nie tylko) wielkie oko

5G professional photography – taką informację możemy przeczytać na górze obudowy Vivo X51. Telefonu, który podczas kilkumiesięcznych testów bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, nie tylko tym, co firma uznała za najważniejsze.

Przez moje ręce przeszło już tyle smartfonów, że niemal każdy wydaje się być mniej lub bardziej podobny do poprzedników. Z takim podejściem wyciągałem z pudełka Vivo X51, by poczuć lekkie przyspieszenie pulsu. Oczywiście to tylko telefon, ale designerom kolejnej-mało-znanej-w-Europie-chińskiej-firmy udało się zrobić smartfona, który potrafi wyróżnić się w tłumie!

Patrząc na tył, przede wszystkim ze względu na wieeelkie „oko” 48-megapikselowego głównego, wyjątkowo jasnego (f/1.6) aparatu, z… gimbalem. Tak, to nie pomyłka, z mechanicznym, trójosiowym „gimbalątkiem”. Autorskie rozwiązanie Vivo redukuje drgania ręki do tego stopnia, że nawet długo naświetlane zdjęcia nocne wychodziły mi ostre jak żyleta. Trochę żałuję, że testowałem Vivo X51 na jesieni i w zimie, bo strasznie kusiło mnie przypięcie go do roweru i sprawdzeniu jak wyglądałby film z jazdy po wybojach. Obiecuję Wam taki film, jeśli dostanę do testów któryś z Vivo z serii X60!

Faktycznie aparaty są mocnym punktem X51 (świetny teleskopowy zoom 5x), choć w słabym świetle trzeba się zdać na główny obiektyw. Fotografie z niego jednak nawet w nocy wychodzą szczegółowo i naturalnie. Gracze będą zadowoleni z konfigurowalnego trybu „e-sportowego”, w którym możemy spriorytetyzować wydajność pod kątem uruchomionej aplikacji i automatycznie blokować wszystkie „przeszkadzajki”. A grając choćby w moje ulubione PUBG nie powiedziałbym, że to telefon z procesorem o półkę niższym, niż flagowce, tym bardziej, że obrazki widziałem na obłędnym Amoledzie.

Czy jest idealnie? Nie, bo Vivo X51 nie można ładować bezprzewodowo i trzeba uważać na deszczu, bo nie jest wodoodporny (!). Niektórym nie spodoba się też nakładka FunTouch (mnie się podobała). Nie zmienia to faktu, że to ładne, zgrabne i wyjątkowo smukłe urządzenie to dla mnie jeden z najfajniejszych telefonów przełomu lat. Średniak? Jaki średniak?!

Udostępnij: Co w gadżetach piszczy (36)
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Heart. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    pablo_ck 09:09 10-05-2021
    Vivo X51 z tego co piszesz to świetny fotosmartfon, szkoda tylko że nie ma wodoszczelności. A w tej cenie ten parametr mógłby być obecny.
    Odpowiedz

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej