Psim swędem Legia awansowała do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. A jak jej nie przejdzie w nagrodę i tak zagra w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Plan mimimum wykonany, ale patrząc na to co działo sie na boisku, z taką grą mamy minimalne szanse na tą ważniejszą ligę.
Losowanie par IV rundy już jutro o 11.45 a Legia może trafić na jeden z rozstawionych klubów Dinamo Zagrzeb (Chorwacja), Celtic Glasgow (Szkocja), FC Basel (Szwajcaria), Steauę Bukareszt (Rumunia) lub Viktorię Pilzno (Czechy). Wybitnych przeciwników nie ma. Jeśli chcemy być chociaż europejskim średniakiem, żadnego z potencjalnych rywali bać się nie powinniśmy bo potencjał mamy nie mniejszy niż jakikolwiek z tych klubów.
Dziś rewanże Śląska i Lecha. Ten pierwszy - jeśli zaliczy podobny występ jak we Wrtocławiu ma szanse na wyeliminowanie faworyzowanego zespołu z Brugii, a to byłoby już coś. Lech tymczasem musi zmyć plamę po przegranej w Wilnie. Odpadnięcia z rozgrywek na tym etapie kibice tak łatwo mogą nie wybaczyć, zwłaszcza, że w lidze Kolejorz prezentuje się na razie wybitnie słabo jak na skalę oczekiwań. Czeka nas ciekawy wieczór i zobaczymy w jakich humorach położym sie spać.