Odpowiedzialny biznes

Sieciaki w szpitalach

Monika Kulik Monika Kulik
26 sierpnia 2011
Sieciaki w szpitalach

Gdy byłam koordynatorem programu Telefon do Mamy, sprawdzałam w szpitalach, jak wygląda tam czas dziecka, kontakt z rodzicami, nauka i zabawy. Jak nie trudno się domyślić – problemem jest nuda, a najczęstszym sposobem na spędzanie czasu – oglądanie telewizji (98%). To było kilka lat temu, ale nie sądzę, by sytuacja uległa diametralnej zmianie. Co najwyżej bardziej powszechny jest teraz Internet.

W tym tygodniu byliśmy u dzieci w szpitalu, aby tę nudę trochę rozproszyć, a przy okazji zabaw i konkursów powiedzieć trochę o tym, jakie niebezpieczeństwa czyhają w sieci i jak się przed nimi bronić. Towarzyszyłam naszym wolontariuszom w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie, ale podobna akcja była w tym samym czasie w Ciechanowie, a wkrótce zawitamy też do innych małych pacjentów.

Nasze spotkanie z dziećmi to część akcji Sieciaki na wakacjach, którą od 6 lat organizują Fundacja Dzieci Niczyje i Fundacja Orange. Do tej pory wzięło w niej udział już ponad 40 tysięcy dzieci. Program imprez nawiązuje do serwisu edukacyjnego www.sieciaki.pl. Ten jest oczywiście czynny przez cały rok. A czy Wy zetknęliście się już z naszą akcją? Co o niej sądzicie. A może znacie miejsca, gdzie sieciaków jeszcze nie było, a warto je zaprosić?


Oferta

Kolejny Weekend z Orange

Redakcja Bloga Redakcja Bloga
26 sierpnia 2011
Kolejny Weekend z Orange

Tradycyjnie w ostatni weekend miesiąca możecie skorzystać z promocji Weekendy z Orange. Tym razem otrzymujecie możliwość korzystania bez kosztów z dostępu do Facebooka, NK.pl, GoldenLine i Fotka.pl w swoim telefonie. Aby skorzystać z oferty, wystarczy wejść na m.orange.pl, a następnie wybrać portal społecznościowy, z którego chcecie skorzystać. Jak zawsze oferta działa od godziny 20.00 w piątek, aż do godziny 23.59 w niedzielę. Szczegóły znajdziecie tutaj.


Odpowiedzialny biznes

Piłka to też gra głową

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
26 sierpnia 2011
Piłka to też gra głową

Wojtek - napisał wczoraj, że po sukcesie Legii teraz ja i inni krytycy naszych piłkarskich "osiągnięć" powinniśmy lekko posypać popiołem głowę. Wojtku - po wczorajszym meczu to ja się z rozkoszą mogę wytarzać w popiole!!!

Przyznam się, że bodajże w 25 minucie po drugiej bramce byłem już jak niewierny Tomasz, już ręka szła w kierunku pilota, żeby przełączyć program. Ale było coś, co widać było tydzień temu na Łazienkowskiej, że przy takim charakterze Legii wszystko może się jeszcze zdarzyć. I zaczęło się.

Absolutnie faworyzowany Spartak, o którym pisałem, że jest to najtrudniejsza z drużyn, którą nasze zespoły wylosowały, okazał się nie odporny na ambicje i waleczność Legionistów. Bo w Spartaku widać było w pewnym momentach znakomitą dojrzałość i umiejętność gry piłką, strzału, ale zabrakło piłkarskiej złości, ambicji, walczności. Oni ten mecz przegrali nie tylko na boisku, ale przede wszystkim w głowach. Pycha gubi.

Ostatnie dwa pojedynki ze Spartakiem to dla mnie też dobry materiał dla psychologa. Mam wrażenie, że piłkarze Legii od pierwszej minuty na Łazienkowskiej, po 94 minutę w Moskwie, wierzyli, że to oni są w stanie zrobić wszystko i żaden rosyjski niedźwiedź im nie straszny. To przełożyło się na ich umiejetności na boisku. Wczorajsza petarda Rybusa i gol Gola, nie zdarzają się im codziennie. To pewnie nie były  - jak to się mówi  - strzały życia, ale ich strzały sezonu, czy roku na pewno.

Nie dziwię się setkom Legionistów, którzy wczoraj czekali na drużynę na warszawskim lotnisku, bo jednak w polskiej piłce takie sukcesy są rzadkością. W zeszłym roku pasjonowaliśmy się charakterem Lecha, może w tym roku będą zachwyty nad Legią (może też Wisła podniesie się po blamażu na Cyprze).

Mimo komentowanej przez nas miernoty mamy pierwszy raz dwie drużyny w fazie grupowej Ligi Europejskiej, a więc jeszcze kilka miesiecy europejskich emocji. To zawsze coś – bylebyśmy mieli więcej takich meczów jak w Moskwie, bez względu na to, jakich utytułowanych przeciwników trafimy.

Scroll to Top