Do regularnego uprawiania sportu nie są nam potrzebne ani drogie karnety, ani specjalistyczna odzież, ani idealna pogoda. Udowodniło to ponad 1000 uczestników Biegu Chomiczówki (15 km) i ponad 700 w Biegu o Puchar Bielan (5 km), które odbywały się w temperaturze poniżej 0ºC. Ale to tylko suche liczby, które nie oddadzą tego, jak szerokie spektrum ludzi cieszy się bieganiem. Wśród uczestników były osoby w każdym wieku, kobiety i mężczyźni, dzieci, zawodnicy klubów i amatorzy. Ktoś biegł pchając jednocześnie wózek z dzieckiem, niektórzy biegli w parach, inni w grupach znajomych. Na mecie czekała na nich gorąca herbata i specjalne koce, ale tutaj nikt na zimno nie narzekał.
Biegać można przecież z łatwością przez cały rok - wystarczy odpowiednio się ubrać. Na tułów kilka warstw, np. koszulka i gruba bluzka, a na wierzch kurtka, która będzie chronić od wiatru. Na nogi najlepsze są legginsy, ewentualnie dodatkowo ortalionowe spodnie. Rzeczy, które bezpośrednio przylegają do ciała, nie powinny być wykonane z bawełny. Ten materiał wsiąka pot, który następnie może chłodzić ciało. Tak radzą wszystkie serwisy sportowe, natomiast z własnego doświadczenia wiem, że bawełniane t-shirty i kalesony również się sprawdzają - naprawdę jeszcze nigdy w nich nie zmarzłem.
To również zasługa organizmu człowieka, który w trakcie biegu wytwarza ciepło. Dlatego powinniśmy się ubierać tak, jakby za oknem było 10 stopni więcej, niż jest w rzeczywistości. Ponieważ 40% ciepła ucieka przez głowę, niezbędna jest czapka. Szyję chronimy albo bluzą z wysokim kołnierzem, albo szalikiem. Na dłonie wsuwamy rękawiczki. Bardzo często spotykam osoby, które rezygnują z biegania, twierdząc, że nie mają odpowiednich butów. Tymczasem nie istnieją buty, które są w pełni nieprzemakalne, dlatego można biegać w jednych przez cały rok. Mało tego - nasze stopy są w ciągłym ruchu, dlatego nigdy nie zmarzną. Jedna para grubych skarpet w zupełności wystarczy.
Kiedy zawodnicy wspomnianych na początku biegów docierali na metę, dało się dostrzec wiele różnic między nimi: od wieku, przez poziom zaawansowania aż po stopień zmęczenia. Tyle tylko, że wszystkie te różnice przyćmiła jedna wspólna cecha - taka fajna, szczera radość po przekroczeniu mety, której w żaden sposób nie można udać. I tak to właśnie jest z tym bieganiem, ale i z każdym innym sportem - choć czasami ciężko się podnieść spod telewizora, to kiedy już się przełamiemy, pobiegniemy od drzewa do drzewa i zasmakujemy w uczuciu zmęczenia, to będziemy chcieli do niego wracać. Wkrótce potem okaże się, że wieńczące trasę drzewo leży już zbyt blisko. I wtedy na własnej skórze przekonamy się, jak taka spontaniczna radość wygląda.
P.S. Nieustannie w całej Polsce organizowane są biegi na przeróżnych dystansach, w których każdy może wziąć udział. Terminarz znajdziecie m.in. na portalu maratonypolskie.pl.