Opinie są chyba do siebie podobne. Stadion Narodowy jest rzeczywiście piękny i może stanowić dumę stolicy i naszą piłkarską wizytówkę. Dlatego osoby, które wczoraj widziały przechadzającego się po obiekcie Kaplera żartowały, że nie tylko zasłużył na premię, ale powinien dostać większą. Zadowoleni byli kibice (którzy w liczbie ponad 50 tysięcy – kompletu jednak nie było) znaleźli się na stadionie, zadowoleni organizatorzy, zadowolona policja, która podkreśla brak jakichkolwiek incydentów, a o to przy takiej liczbie widzów na meczu piłkarskim nie łatwo. Jak będziemy rozpatrywać szczegóły to pewnie kilka ciemniejszych plam na tym obrazie się znajdzie – ale tym razem chodzi o to by minusy nie przesłoniły plusów. Szkoda tylko, że niesieni dopingiem (wreszcie dopingiem) 50 tysięcy widzów białoczerwoni nie strzelili bramki. Znajdujący się – delikatnie mówiąc – w słabiutkiej formie Jeleń mógł wpisać się w historię Stadionu Narodowego jako strzelec pierwszego gol, ale zmarnował sytuację sam na sam. Teraz szansa na wejście do historii jest przed zawodnikami Grecji i Polski, w meczu otwarcia Mistrzostw Europy 2012.
Patrząc jednak na to co działo się wczoraj na boisku znów nie mamy specjalnych podstaw do optymizmu. Dobrze, że wczoraj Szczęsny bronił wszystko. Dobrze też, że tak krytykowana obrona przestała przypominać ser szwajcarski. Ofensywny Piszczek i stabilni Perquis z Wasilewskim zagrali bardzo przyzwoicie. Dość łatwo ogrywany Wawrzyniak jest jednak na swojej pozycji cały czas numerem jeden i słabszy występ tego nie zmieni. Jednak bez kontuzjowanego Lewandowskiego i nie najlepiej dysponowanego Błaszykowskiego nie mamy kim strzelać goli. Jeleń całkowicie bez formy i te sto dni dla niego to być albo nie być na Euro 2012. No i na koniec stałe fragmenty gry dla Polski, po których to przeciwnik błyskawicznie przejmuje piłkę stwarzając olbrzymie zagrożenie pod naszą bramką. Widziałem to nie tylko wczoraj, ale o ile dobrze pamiętam również we Wrocławiu w meczu z Włochami.
Teraz czas dla trenera, on ma znacznie mniej niż 100 dni. Dziewiątego maja rozpoczyna się pierwsze zgrupowanie przed Euro w Hiszpanii. Później Austria, w której zagramy z Łotwą i Słowacją. Na koniec 2 czerwca gramy z Andorą w Warszawie. Sześć dni później w meczu otwarcia czeka nas pojedynek z Mistrzem Europy z 2004 roku.