Ekipa kotlet.tv i domowa.tv czyli Paulina i Michał Stępień zakończyła już swój Tydzień bez kabla. – Korzystaliśmy z Orange Free za pomocą naszego modemu (nie od operatora) i wszystko dobrze działało, instalacja i działanie były bez problemów. W trakcie naszego pobytu w Białymstoku spontanicznie wrzuciliśmy na szybko nagrany film na ławeczce przy Pałacu Branickich na Facebooka. Wgrał się naprawdę szybko, a to film bez jakiejś kompresji, bo prosto z kamery – opowiada Paulina Stępień. – Jedyny problem z zasięgiem, kiedy to komunikowaliśmy się z Czytelnikami, mieliśmy w trasie, tam było kilka momentów, że po prostu nie było żadnej sieci.

A Wy jeszcze do jutra macie sznasę na wygranie tableta Samsung Galaxy i rocznego abonamentu Orange Free. Wystarczy wymyślić historię psa zaklętego w kamień i opisać ją w aplikacji na Facebooku. A o jakiego psa chodzi? Tego dowiecie się z filmu przygotowanego przez Paulinę i Michała (pojawia się na końcu relacji ;).

Podobała Wam się relacja? Zapraszam Was na film o tajnikach operacji „Kotlet.tv” przygotowany przez blogerów Podróżnickich.

Wcześniej w akcji wziął udział Kamil Scheicht, Szusz, a w tym tygodniu Orange Free hula u Krzyśka Gonciarza. W piątek więcej szczegółów 😉

Przed ubiegłorocznym startem Giro d’Italia, Przegląd Sportowy na pierwszej stronie zamieścił informację, że Rafał Majka (kolarz ówczesnej ekipy Saxo-Bank) będzie liderem drużyny. Nie brałem tego na poważnie, a nie przypominam sobie, aby news ukazał się 1 kwietnia. W każdym razie Rafał w poprzedniej edycji udziału nie wziął, ponieważ wykluczyła go kontuzja.

Chodzą już sławetne legendy jak Majka trafił do czołowej ekipy. Jedna z nich opowiada, że podczas zgrupowania, na które został zaproszony, jako jedyny dotrzymał tempa Aleberto Contadorowi na jednej z górskich przełęczy i dlatego wzięto go do ekipy. Z perspektywy czasu w tej legendzie musi być jakaś prawda. Dowodem tego jest tegoroczne osiągnięcie w Giro.

Na temat dobrego występu Polaków we włoskim wyścigu, usłyszałem w ostatnim czasie pewną ciekawą tezę. Otóż pojawiły się głosy, że tak znakomite rezultaty są powodem znacznego „oczyszczenia” peletonu z dopingu. Zaraz, zaraz. Mam rozumieć, że od wielkiego przyznania się Armstronga, kolarze nagle jeżdżą bez „dodatkowej petardy” i w ten sposób poziom się wyrównał?

Będziemy obserwować poczynania Rafała Majki i innych Polaków. Gratulacje także dla Mai Włoszczowskiej. Po kontuzji wróciła na trasy i dzielnie walczy w Pucharach Świata. To na pewno nowy rozdział polskiego kolarstwa, po długich, długich pustych stronach.

Marek ostatnio pisał o kilometrach przejechanych podczas Rajdu na Autyzm na rzecz Fundacji Synapis. Dziś o charytatywnym bieganiu, w które włączyli się uczestnicy Orange Warsaw Festival.

Nasza Fundacja podczas OWF zachęcała do „Pomaganie bieganiem”.  Zadeklarowała, że za każdy przebiegnięty kilometr przekaże 5 zł. na stworzenie multimedialnych stanowisk edukacyjnych w szpitalach dziecięcych.

Jak zwykle – mogliśmy na Was liczyć. Chętnych nie brakowało. Na bosaka, na szpilkach i w klapkach, szybko i truchtem – nie ważne jak, byle do przodu – liczył się  cel. Zawodnicy dopingowali się wzajemnie i zachęcali do większego wysiłku. Rekordzista przebiegł ponad 10 km! Na koniec na naszym charytatywnym liczniku pojawiło się 751 kilometrów, co oznacza 3755 zł.

Ale to nie koniec – podwajamy tę kwotę! A zatem przekażemy 7510 zł. na zakup Edukacyjnych Wysp, czyli multimedialnych stanowisk komputerowych, dzięki którym dzieci w szpitalach mogą się uczyć i bawić. Już wkrótce dowiecie się, do których szpitali powędrują.

Dziękujemy wszystkim biegaczom i ich kibicom, a także naszym wolontariuszom, którzy pomogli zorganizować akcję.

Słyszałam, że wśród biegaczy byli też nasi blogerzy. Pochwalcie się ile kilometrów przebiegliście?