;

Sieć

Układ nerwowy sieci czyli, sieć synchronizacyjna (1)

Piotr Domański

20 stycznia 2017

Układ nerwowy sieci czyli, sieć synchronizacyjna
1

Piotrek Domański

Niedawno transfer danych w naszej sieci szkieletowej przekroczył 1 Tb/s. To na tyle ważna informacja, że napisał o tym na Twitterze prezes Orange Polska. Oznacza bowiem,  że przez naszą sieć szkieletową w jednej sekundzie przepływa obecnie taka ilość danych jak 15 lat temu przez cały internet w ciągu 10 dni. Jednak niewielu z Was zapewne wie, że poza siecią szkieletową nasza sieć posiada jeszcze jeden „układ nerwowy” – sieć synchronizacyjną. Jest ona niezbędna do zapewnienia właściwego funkcjonowania całego tego wielkiego organizmu.

Co zatem oznacza, że sieć synchronizacyjna pełni funkcję układu nerwowego? Otóż by wszystkie jej elementy poprawnie funkcjonowały muszą być ze sobą zsynchronizowane. Jeżeli na zegarze, który tyka w naszych serwerach chociażby w Gdańsku była 17:10, a w Zakopanym 17:15 to cała sieć by się rozleciała, bo nie można byłoby chociażby zestawiać połączeń czy określać tego, jak mają przepływać pakiety danych. Oznacza to, że większość świadczonych usług byłaby zdegradowana lub jakość byłby nie do przyjęcia, a im większa byłaby różnica w synchronizacji, tym większe trudności. Mówiąc wprost, nastąpiłby totalny chaos.

Jak widać padające często w filmach „trzeba zsynchronizować zegarki” nabiera w telekomunikacji zupełnie nowego znaczenia.
Wartości, które podałem powyżej mają charakter raczej symboliczny. Tak naprawdę, gdyby zegary we wszystkich urządzeniach kluczowych dla naszej sieci nie były zsynchronizowane z dokładnością do 7 miejsc po przecinku wszystko by się rozsypało. Na całe szczęście nasze zegarki tykają z dokładnością do 10 miejsc po przecinku.

Jest to możliwe właśnie dzięki sieci synchronizacyjnej. Fizycznie nie jest ona odrębną siecią – jej sygnały płynie poprzez sieć szkieletową, lecz jest oddzielona od niej logicznie. Jej kluczowym elementem są dwa zegary atomowe, które pełną rolę pierwotnego źródła informacji, czyli PRC. Oczywiście zegary są dwa, bo gdyby z jednym coś się stało wszystko będzie działało. Od razu mówię – lokalizacji nie podam. Generalnie cała sieć synchronizacyjna jest redundantna, co poprawia jej bezpieczeństwo. Kolejnym elementem są urządzenia SSU (ang. Synchronization Supply Unit) które są kluczowym elementem sieci synchronizacyjnej. Pełnią one funkcję zegara wtórnego o wysokiej stabilności dla sieci regionalnych. Ich zdaniem jest filtrowanie fluktuacji i szumów sygnałów z PRC przez co zapewniają utrzymanie wymaganej dokładności. Fluktuacje i szumy to już tutaj wynik… fizyki kwantowej. Dosłownie.
Warto pamiętać, że każda z naszych tysięcy stacji bazowych również jest synchronizowana tą metodą.

Temat sieć synchronizacyjnej jest ciekawy również dlatego, że właśnie zakończyliśmy trzyletni projekt rewitalizacji znaczącej części SSU. To przygotowanie sieci synchronizacyjnej do planowanej zmiany jej architektury. Polegać będzie ona na przeniesieniu dystrybucji sygnału synchronizacji z sieci SDH na sieć OTN (Optical Transport Network) i sieć MSA Sync Ethernet (MSA – Multi Service Aggregation). Choć to raczej smaczek dla specjalistów, ale może kiedyś ta informacja się komuś przyda. Choćby na studiach 😉

Tekst krótszy niż dotychczasowe, jednak sądzę, że w najbliższym czasie wróci formuła 2-3 stronicowych materiałów. Mamy też kilka nowych pomysłów na opowiadanie o sieci w tym miesiącu… więc bądźcie czujni.

Udostępnij: Układ nerwowy sieci czyli, sieć synchronizacyjna
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the House. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    Marek 19:30 30-01-2017
    witam dziwny ten blog . witam orange prowadzę od nie dawna'mało agro turystykę i tak sobie myślę fajnie by by byłprawdziwy no limit internet na kartę taki wa80zł czyli np 1tys bądź 5lub 10tys gb taki jest prawdziwy no limit a nie tak jak w play jest 100gb wa45zł to nie jest no limit w cale. fajnie gdy by jeszcze był wybór pakietów czyli 3gb wa5zł 10gb wa10zł 20gb za 15zł 50gb za29zł i 100gb za 45zł także by się sumow i żeby można wielokrotnie kupić ale również darmowe minuty i sms po doladowaniu czyli wa5zł to100pos i 100nim potem wa10zł tak samo i 30zł po 300 więc moje córki były by heppi bo. teraz to jest taka bieda a ją jestem na razie w play i red bull mobile. więc czekamy
    Odpowiedz

;

Inne

Orange w Mobility Trends (0)

Piotr Domański

19 stycznia 2017

Orange w Mobility Trends
0

Piotrek Domański

Początek każdego roku można rozpoznać po wzmożonym ruchu w branży „konkursowo-rankingowej” i licznych podsumowaniach poprzednich 12 miesięcy. Jednym z takich konkursów, ważnym i dla nas, i zapewne dla Was jako fanów telekomunikacji, jest Mobility Trends. Internauci mogą głosować tu na swoje typy w ponad dwudziestu kategoriach. Znajdziecie wśród nich chociażby: urządzenia, aplikacje, usługi, produkty, a nawet bankowość mobilną czy kategorię związaną ze Smart Home.

W tym roku jako Orange walczymy w Mobility Trends w 9 kategoriach.

Z naszego punktu widzenia kluczowa kategoria to „Oferta operatorska B2C”, w której nie mogło zabraknąć Orange Światłowodu. Technologia, która dotarła już do 1,5 mln mieszkań i domów w kilkudziesięciu miastach, zapewnia nie tylko błyskawiczny transfer danych, ale także umożliwia dostarczanie usług takich jak telewizja VoD, czy telefonia VoIP. W tej samej kategorii znalazła się inna oferta naszego domowego internetu, tym razem świadczona w ramach 4G – Internet LTE dla Domu. Zapewnia ona dostęp do sieci w naszej „strefie domowej” praktycznie bez ograniczeń.

Kolejne zgłoszenie nie jest związane z naszą ofertą, lecz z wydarzeniem, które zostało określone przez CBOS jako najważniejsze wydarzenie mijającego roku w Polsce. Chodzi oczywiście o Światowe Dni Młodzieży. Byliśmy ich partnerem technicznym, odpowiadaliśmy za dużą część infrastruktury telekomunikacyjnej i sądzę, że to wszystko było jednym z kluczowych „Produktów specjalnych roku 2016”, bo w takiej kategorii znalazło się to wydarzenie.

Pozostając przy technologii i sieci, zgłosiliśmy także wprowadzenie, jako pierwsi na polskim rynku telko,  usługi VoLTE. Bez wątpienia był to spory sukces i bodziec dla innych. Z korzyścią dla klientów. Jeżeli będziecie chcieli zagłosować na pierwsze w naszym kraju VoLTE, szukajcie go w kategoriach „Nowość roku” i „Usługa roku”.

Jednym z moich faworytów w konkursie jest także aplikacja „Chroń Dzieci w Sieci”, służąca do kontroli rodzicielskiej. Wybija się ona pośród innych dostępnych na rynku przede wszystkim tym, że chroni nie tylko kartę SIM, ale i całe urządzenie. Nie bez znaczenia jest także możliwość interakcji pomiędzy dzieckiem i rodzicem, który posiada sprzężone oprogramowanie na swoim telefonie. Może on na bieżąco akceptować wykorzystanie przez dziecko nowej aplikacji, czy decydować o dłuższym czasie surfowania w sieci. Na aplikację możecie zagłosować w kategorii „Mobilna Aplikacja roku”.

To nie jedyna aplikacja, którą zgłosiliśmy do konkursu. Trafiła tam też Nawigacja Orange, którą od zeszłego roku zaczęliśmy oferować w ramach planów taryfowych. Zgłosiliśmy także naszą aplikację do elektronicznego bankowania – Orange Finanse. A skoro przy finansach już jesteśmy – w kategorii „Nowość Roku – produkt” znajdzie się także Orange Energia z ofertą „200zł na energię”.

Celowo nigdzie nie podałem linku do poszczególnych zgłoszeń. By zagłosować musicie bowiem wejść na stronę: http://ankieta.mobilitytrends.pl/. Tam podajecie swój adres mailowy, potwierdzacie go, klikając na link który do Was przychodzi. I otwiera się przed Wam owe ponad dwadzieścia kategorii z kilkoma setkami rożnych zgłoszeń do konkursu. Ale teraz przynajmniej wiecie już, gdzie szukać naszych. 😉

Udostępnij: Orange w Mobility Trends
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Plane. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

;

Bezpieczeństwo

Jest źle, a będzie jeszcze gorzej (0)

Michał Rosiak

19 stycznia 2017

Jest źle, a będzie jeszcze gorzej
0

Michał Rosiak

Przełom lat – nieważne jakich, dowolnych lat, przełom po prostu – to standardowo okres podsumowań i przewidywań. Gdzie by nie patrzeć, w dziedzinie cyberbezpieczeństwa jednego możemy być pewni: na pewno nie zabraknie roboty dla specjalistów, bowiem przestępcy, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, mają jeszcze spore pole do rozwoju.

Teoretycznie opłaca się tylko kradzenie danych, najlepiej strategicznych, dużych firm. Złodziej może być pewny, że ich dotychczasowi właściciele będą się licytować z konkurencją, kto da więcej. Ale kto może zapłacić za informacje z komputerów zwykłego internauty? A może… właśnie ten internauta? – w ten sposób istotę i sens działania ransomware wyjaśniał podczas swojej prezentacji na ubiegłorocznej konferencji Security Case Study Mikko Hypponen, legenda wśród bezpieczniaków. Dokładnie tak jest, a CERT Orange Polska regularnie obserwuje coraz to nowe kampanie mające na celu przekonanie internautów do zainstalowania na swoich komputerach ransomware’u. Ten trend w tym roku na pewno nie zwolni, w czym absolutnie zgadzam się z Wielandem Alge, wiceprezesem Barracuda Networks. Co gorsza, w jego opinii cyberprzestępcy coraz częściej będą brać na celownik małe i średnie firmy – przede wszystkim dlatego, że nie stać ich (firm, nie przestępców) na odpowiednio duże inwestycje w rozwiązania bezpieczeństwa. Także jednak (to już moje spostrzeżenie) ze względu na fakt iż szansa na to, iż firma wprowadziła redundancję kluczowych dla funkcjonowania biznesu systemów, czy choćby regularnie wykonuje trzymane w bezpiecznym środowisku kopie bezpieczeństwa, są wprost proporcjonalne do jej wielkości. Ergo – „strzał” w małą firmę to nie tylko duża szansa na zablokowanie jej działania, ale także na zapłacenie okupu, gdy jedyną alternatywą jest tzw. „biznes stop”.

Co robić, jak żyć? Zainwestować w rozbudowę własnej infrastruktury bezpieczeństwa lub zwrócić się w kierunku tych, którzy zrobili to już znacznie wcześniej. To nie wstyd, w końcu nie każdy ma prawo jazdy/samochód, wielu z nas jeździ komunikacją zbiorową lub taksówkami, a ostatecznie efekt jest taki sam: dotarcie z punktu A do punktu B. I tak jak nie ma sieci w pełni bezpiecznych – są tylko niedokładnie przeskanowane – tak samo nie ma ludzi w pełni gotowych na zagrożenia bezpieczeństwa w sieci. Warto jednak przyjrzeć się tym, którzy mają już wieloletnie doświadczenie spore doświadczenie na „placu boju”, poparte certyfikatami i międzynarodową współpracą. Którzy z większością problemów sobie poradzą, a przy pozostałych będą wiedzieli, jak zareagować.

Udostępnij: Jest źle, a będzie jeszcze gorzej
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the House. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej