Urządzenia

48 godzin z Honor Magic5 Lite (1)

Michał Rosiak

2 czerwca 2023

48 godzin z Honor Magic5 Lite
1

Choć o flagowych smartfonach mówi się najgłośniej, rokrocznie w podsumowaniach sprzedaży (nie tylko Orange Polska) to telefony ze średniej, a nawet nieco niższej półki absolutnie dominują. Po 2 dniach spędzonych z Honor Magic5 Lite nie zdziwię się, jeśli przedstawiciel wracającej na nasz rynek marki wbije się do czołówki.

Skąd dominacja tańszych telefonów? Powodów jest co najmniej kilka, a dwa z nich najbardziej oczywiste: cena niższa znacząco od flagowców i wydajność/możliwości niższe… znacznie mniej. Znam ludzi, którzy bez topowego smartfona nie wyobrażają sobie egzystencji (w końcu codziennie patrzę w lustro 😉 ). Ale za każdym razem, gdy trafia do mnie sprzęt taki, jaki Honor Magic5 Lite (ten akurat, ze względu na szereg zawirowań, w zasadzie tylko na weekend), zdaję sobie sprawę, że za cenę naprawdę niewielkich kompromisów bez problemu poradziłbym sobie, korzystając z takiego urządzenia.

Lekki jak piórko

Pudełko dość spore, plastikowe, w środku wyłącznie kabel do ładowania (aczkolwiek czytałem, że . Nowy Honor ładuje się prądem do 40W, nie ma więc specjalnych wymagań, jeśli chodzi o ładowarki. Pierwsze wrażenie? Jaki on jest lekki! Od pewnego czasu na co dzień korzystam z Xiaomi 13 Pro i 35 gramów różnicy (Honor Magic5 Lite waży zaledwie 175g) naprawdę czuć. Do tego, że przy niemal bliźniaczych rozmiarach obu terminali, w przypadku Honora mam wrażenie, jakbym trzymał w ręku zabawkę. To nie problem, ale potrzebowałem chwili, by się do tego przyzwyczaić.

Skąd taka różnica? Łatwo się domyślić – obudowa jest po prostu plastikowa. Zrobiona jest jednak na tyle dobrze, że materiał czuć dopiero, gdy weźmiemy telefon w rękę. Mieniące się plecki (ja miałem egzemplarz w kolorze Emerald Green) sprawiają, że terminal wyróżnia się w zalewie podobnych urządzeń. A poza tym nie palcuje się i nie jest ponadstandardowo śliski. Dla mnie spoko.

Amoled? #lubięto

Kompromisów na szczęście nie ma w przypadku ekranu. Amoled z odświeżaniem 120 Hz w tanim telefonie? W to mi gra… czy raczej w to mi oglądaj! Pewnie znalazłoby się parę osób, w których sama świadomość gęstości 395 pikseli na cal sprawiłaby, że „widzieliby pikselozę”. Bez przesady 🙂 Ale faktycznie Full HD to dolna granica przyzwoitości. Czytając materiały producenta zauważyłem zwrot: „Jasność 800 nitów”. Co to oznacza? Mniej więcej to, że gdy koleżanka złorzeczyła na swój droższy pewnie co najmniej czterokrotnie telefon z owocem w logo, gdy nie mogła dojrzeć treści w pełnym słońcu, ja właśnie na Honorze przeglądałem Twittera.

Oglądać można, grać można (akurat w weekend, gdy wpadł mi w ręce Honor Magic5 Lite chodziłem z synami po centrum Warszawy łapać shadow Mewtwo 😉), ale z multitaskingiem może już być różnie. To jeden z elementów, które opisywałem na początku, tych które niektórym się przydadzą, ale większość może bez nich żyć. Nie bez przyczyny wspomniałem o Pokemon Go. Gdy szliśmy na kolejny raid, wyszedłem na chwilę do ekranu domowego, by sprawdzić, jak się sprawuje aparat. Gdy po zrobieniu kilku zdjęć przełączyłem się znów na grę, ta… uruchomiła się od nowa.

Czyżby wsparty 6 GB RAMu Snapdragon 695 nie potrafił utrzymać dwóch aktywnych aplikacji? Być może to kwestia optymalizacji, która poprawi się w kolejnych wersjach oprogramowania? Inna sprawa, że przesadnie mi to nie przeszkodziło, bo gra uruchomiła się szybko. Jeśli korzystając z telefonu nie pracujecie na kilku aplikacjach naraz, istnieje możliwość, że nawet nie zwrócicie na to uwagi. Choć na PUBG na ustawieniach wysokiej jakości raczej bym nie liczył.

Fotograficzny… atol

To ty używasz telefonu do… dzwonienia? – takie pytanie brzmi śmiesznie, ale w dzisiejszych czasach nie byłbym wcale zaskoczony, gdybym je usłyszał. Toć w latach 20. XXI wieku to wielofunkcyjne urządzenie do korzystania z internetu, komunikacji przez sieć, grania, robienia zdjęć… A właśnie, zdjęć.

Przede wszystkim wyspa z aparatami w Honor Magic5 Lite wygląda inaczej, niż przyzwyczajono nas do tej pory. Choć na pierwszy rzut oka jest wieeelka, środek wyspy to hasło „Matrix – AI Vision Camera”, a wokół pierścień z trzema obiektywami i fleszem. Bardziej atol, niż wyspa 🙂 Z przodu standardowe 16 Mpix.

64 MP, f/1.8, (szeroki), AF detekcja fazy
5 MP, f/2.2, (ultraszeroki)
2 MP, f/2.4, (makro)
przód: 16 MP, f/2.5, (szeroki)

Jak przystało na niższą półkę, główny aparat jest całkiem fajny, a pozostałe… no pozostałe są. Zdjęcia głównym aparatem wychodzą ostre, przyzwoite i soczyste, nawet w nieco ciemniejszym otoczeniu potrafią wyciągnąć szczegóły.

Selfie w słoneczku też dają radę, ale oglądania mnie Wam oszczędzę 🙂

Honor Magic5 Lite ma usługi Google!

Wiem, wiem – usługi Google! Honor w latach 2013-2020 był marką-córką telekomunikacyjnego giganta Huawei. Nie wspomnę, czy zniknięcie Honora z rynku miało coś wspólnego z zawirowaniami politycznymi wokół spółki-matki – i usunięcia z jej urządzeń usług Google, które dla wielu są podstawowym elementem smartfona. Tak, czy siak – przez kilka lat Honora w Polsce nie widzieliśmy. Obecnie spółkę kontrolują władze prowincji Shenzhen. Nie ma więc problemu z usługami Google, Honor jest również pod tym względem w pełni funkcjonalnym smartfonem.

Honor Magic5 Lite jest wyposażony w nakładkę Magic UI w wersji 6.1. Z tym Magic UI to wiąże się ciekawa historia, w wyjaśnienie której zaangażowałem nawet kilka osób z polskiego oddziału Honora 🙂 Otóż ja, żeby nie dostać świra przy regularnej zmianie telefonów, w każdym terminalu muszę mieć dokładnie tak samo ustawione ikony i widżety. Wrzucam więc w Honorze widżet kalendarza, usiłuję go rozszerzyć i… nie mogę. No nie. Kombinuję na wszystkie strony, wrzucam różne wersje i nic. Co się okazało? Na samym dole znajdują się tzw. „widżety uniwersalne” i jeśli chcecie skalować, to właśnie je trzeba wybrać.

Honor Magic5 Lite – czy warto?

Opisywany telefon znajdziecie oczywiście w naszym sklepie, a za takie pieniądze jakie trzeba za niego zapłacić – zdecydowanie jest to temat do rozważenia. Niezły aparat, mocna bateria (5100 mAh), usługi Google(!), niezłe aparaty, a nawet NFC, że o ekranie Amoled już nie wspomnę. Jestem sobie w stanie wyobrazić wiele osób, którym też możliwości wystarczą z nawiązką.

Honor – fajnie, że wróciliście. Będzie (jeszcze) ciekawiej.

Udostępnij: 48 godzin z Honor Magic5 Lite
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Star. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    pablo_ck 18:59 02-06-2023
    Niech HONOR walczy o swój honor 💪💪 Trzymam kciuki 💪
    Odpowiedz

Urządzenia

Biurko bez kabli – klawiatura i mysz Logitech Signature 650 (1)

Michał Rosiak

1 kwietnia 2023

Biurko bez kabli – klawiatura i mysz Logitech Signature 650
1

Choć o flagowych smartfonach mówi się najgłośniej, rokrocznie w podsumowaniach sprzedaży (nie tylko Orange Polska) to telefony ze średniej, a nawet nieco niższej półki absolutnie dominują. Po 2 dniach spędzonych z Honor Magic5 Lite nie zdziwię się, jeśli przedstawiciel wracającej na nasz rynek marki wbije się do czołówki.

Skąd dominacja tańszych telefonów? Powodów jest co najmniej kilka, a dwa z nich najbardziej oczywiste: cena niższa znacząco od flagowców i wydajność/możliwości niższe… znacznie mniej. Znam ludzi, którzy bez topowego smartfona nie wyobrażają sobie egzystencji (w końcu codziennie patrzę w lustro 😉 ). Ale za każdym razem, gdy trafia do mnie sprzęt taki, jaki Honor Magic5 Lite (ten akurat, ze względu na szereg zawirowań, w zasadzie tylko na weekend), zdaję sobie sprawę, że za cenę naprawdę niewielkich kompromisów bez problemu poradziłbym sobie, korzystając z takiego urządzenia.

Lekki jak piórko

Pudełko dość spore, plastikowe, w środku wyłącznie kabel do ładowania (aczkolwiek czytałem, że . Nowy Honor ładuje się prądem do 40W, nie ma więc specjalnych wymagań, jeśli chodzi o ładowarki. Pierwsze wrażenie? Jaki on jest lekki! Od pewnego czasu na co dzień korzystam z Xiaomi 13 Pro i 35 gramów różnicy (Honor Magic5 Lite waży zaledwie 175g) naprawdę czuć. Do tego, że przy niemal bliźniaczych rozmiarach obu terminali, w przypadku Honora mam wrażenie, jakbym trzymał w ręku zabawkę. To nie problem, ale potrzebowałem chwili, by się do tego przyzwyczaić.

Skąd taka różnica? Łatwo się domyślić – obudowa jest po prostu plastikowa. Zrobiona jest jednak na tyle dobrze, że materiał czuć dopiero, gdy weźmiemy telefon w rękę. Mieniące się plecki (ja miałem egzemplarz w kolorze Emerald Green) sprawiają, że terminal wyróżnia się w zalewie podobnych urządzeń. A poza tym nie palcuje się i nie jest ponadstandardowo śliski. Dla mnie spoko.

Amoled? #lubięto

Kompromisów na szczęście nie ma w przypadku ekranu. Amoled z odświeżaniem 120 Hz w tanim telefonie? W to mi gra… czy raczej w to mi oglądaj! Pewnie znalazłoby się parę osób, w których sama świadomość gęstości 395 pikseli na cal sprawiłaby, że „widzieliby pikselozę”. Bez przesady 🙂 Ale faktycznie Full HD to dolna granica przyzwoitości. Czytając materiały producenta zauważyłem zwrot: „Jasność 800 nitów”. Co to oznacza? Mniej więcej to, że gdy koleżanka złorzeczyła na swój droższy pewnie co najmniej czterokrotnie telefon z owocem w logo, gdy nie mogła dojrzeć treści w pełnym słońcu, ja właśnie na Honorze przeglądałem Twittera.

Oglądać można, grać można (akurat w weekend, gdy wpadł mi w ręce Honor Magic5 Lite chodziłem z synami po centrum Warszawy łapać shadow Mewtwo 😉), ale z multitaskingiem może już być różnie. To jeden z elementów, które opisywałem na początku, tych które niektórym się przydadzą, ale większość może bez nich żyć. Nie bez przyczyny wspomniałem o Pokemon Go. Gdy szliśmy na kolejny raid, wyszedłem na chwilę do ekranu domowego, by sprawdzić, jak się sprawuje aparat. Gdy po zrobieniu kilku zdjęć przełączyłem się znów na grę, ta… uruchomiła się od nowa.

Czyżby wsparty 6 GB RAMu Snapdragon 695 nie potrafił utrzymać dwóch aktywnych aplikacji? Być może to kwestia optymalizacji, która poprawi się w kolejnych wersjach oprogramowania? Inna sprawa, że przesadnie mi to nie przeszkodziło, bo gra uruchomiła się szybko. Jeśli korzystając z telefonu nie pracujecie na kilku aplikacjach naraz, istnieje możliwość, że nawet nie zwrócicie na to uwagi. Choć na PUBG na ustawieniach wysokiej jakości raczej bym nie liczył.

Fotograficzny… atol

To ty używasz telefonu do… dzwonienia? – takie pytanie brzmi śmiesznie, ale w dzisiejszych czasach nie byłbym wcale zaskoczony, gdybym je usłyszał. Toć w latach 20. XXI wieku to wielofunkcyjne urządzenie do korzystania z internetu, komunikacji przez sieć, grania, robienia zdjęć… A właśnie, zdjęć.

Przede wszystkim wyspa z aparatami w Honor Magic5 Lite wygląda inaczej, niż przyzwyczajono nas do tej pory. Choć na pierwszy rzut oka jest wieeelka, środek wyspy to hasło „Matrix – AI Vision Camera”, a wokół pierścień z trzema obiektywami i fleszem. Bardziej atol, niż wyspa 🙂 Z przodu standardowe 16 Mpix.

64 MP, f/1.8, (szeroki), AF detekcja fazy
5 MP, f/2.2, (ultraszeroki)
2 MP, f/2.4, (makro)
przód: 16 MP, f/2.5, (szeroki)

Jak przystało na niższą półkę, główny aparat jest całkiem fajny, a pozostałe… no pozostałe są. Zdjęcia głównym aparatem wychodzą ostre, przyzwoite i soczyste, nawet w nieco ciemniejszym otoczeniu potrafią wyciągnąć szczegóły.

Selfie w słoneczku też dają radę, ale oglądania mnie Wam oszczędzę 🙂

Honor Magic5 Lite ma usługi Google!

Wiem, wiem – usługi Google! Honor w latach 2013-2020 był marką-córką telekomunikacyjnego giganta Huawei. Nie wspomnę, czy zniknięcie Honora z rynku miało coś wspólnego z zawirowaniami politycznymi wokół spółki-matki – i usunięcia z jej urządzeń usług Google, które dla wielu są podstawowym elementem smartfona. Tak, czy siak – przez kilka lat Honora w Polsce nie widzieliśmy. Obecnie spółkę kontrolują władze prowincji Shenzhen. Nie ma więc problemu z usługami Google, Honor jest również pod tym względem w pełni funkcjonalnym smartfonem.

Honor Magic5 Lite jest wyposażony w nakładkę Magic UI w wersji 6.1. Z tym Magic UI to wiąże się ciekawa historia, w wyjaśnienie której zaangażowałem nawet kilka osób z polskiego oddziału Honora 🙂 Otóż ja, żeby nie dostać świra przy regularnej zmianie telefonów, w każdym terminalu muszę mieć dokładnie tak samo ustawione ikony i widżety. Wrzucam więc w Honorze widżet kalendarza, usiłuję go rozszerzyć i… nie mogę. No nie. Kombinuję na wszystkie strony, wrzucam różne wersje i nic. Co się okazało? Na samym dole znajdują się tzw. „widżety uniwersalne” i jeśli chcecie skalować, to właśnie je trzeba wybrać.

Honor Magic5 Lite – czy warto?

Opisywany telefon znajdziecie oczywiście w naszym sklepie, a za takie pieniądze jakie trzeba za niego zapłacić – zdecydowanie jest to temat do rozważenia. Niezły aparat, mocna bateria (5100 mAh), usługi Google(!), niezłe aparaty, a nawet NFC, że o ekranie Amoled już nie wspomnę. Jestem sobie w stanie wyobrazić wiele osób, którym też możliwości wystarczą z nawiązką.

Honor – fajnie, że wróciliście. Będzie (jeszcze) ciekawiej.

Udostępnij: Biurko bez kabli – klawiatura i mysz Logitech Signature 650
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the House. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    pablo_ck 19:02 03-04-2023
    Fajny zestaw 💪
    Odpowiedz

Urządzenia

Smart mamy – ułatwienia dla rodziców (2)

Beata Giska

8 marca 2023

Smart mamy – ułatwienia dla rodziców
2

Choć o flagowych smartfonach mówi się najgłośniej, rokrocznie w podsumowaniach sprzedaży (nie tylko Orange Polska) to telefony ze średniej, a nawet nieco niższej półki absolutnie dominują. Po 2 dniach spędzonych z Honor Magic5 Lite nie zdziwię się, jeśli przedstawiciel wracającej na nasz rynek marki wbije się do czołówki.

Skąd dominacja tańszych telefonów? Powodów jest co najmniej kilka, a dwa z nich najbardziej oczywiste: cena niższa znacząco od flagowców i wydajność/możliwości niższe… znacznie mniej. Znam ludzi, którzy bez topowego smartfona nie wyobrażają sobie egzystencji (w końcu codziennie patrzę w lustro 😉 ). Ale za każdym razem, gdy trafia do mnie sprzęt taki, jaki Honor Magic5 Lite (ten akurat, ze względu na szereg zawirowań, w zasadzie tylko na weekend), zdaję sobie sprawę, że za cenę naprawdę niewielkich kompromisów bez problemu poradziłbym sobie, korzystając z takiego urządzenia.

Lekki jak piórko

Pudełko dość spore, plastikowe, w środku wyłącznie kabel do ładowania (aczkolwiek czytałem, że . Nowy Honor ładuje się prądem do 40W, nie ma więc specjalnych wymagań, jeśli chodzi o ładowarki. Pierwsze wrażenie? Jaki on jest lekki! Od pewnego czasu na co dzień korzystam z Xiaomi 13 Pro i 35 gramów różnicy (Honor Magic5 Lite waży zaledwie 175g) naprawdę czuć. Do tego, że przy niemal bliźniaczych rozmiarach obu terminali, w przypadku Honora mam wrażenie, jakbym trzymał w ręku zabawkę. To nie problem, ale potrzebowałem chwili, by się do tego przyzwyczaić.

Skąd taka różnica? Łatwo się domyślić – obudowa jest po prostu plastikowa. Zrobiona jest jednak na tyle dobrze, że materiał czuć dopiero, gdy weźmiemy telefon w rękę. Mieniące się plecki (ja miałem egzemplarz w kolorze Emerald Green) sprawiają, że terminal wyróżnia się w zalewie podobnych urządzeń. A poza tym nie palcuje się i nie jest ponadstandardowo śliski. Dla mnie spoko.

Amoled? #lubięto

Kompromisów na szczęście nie ma w przypadku ekranu. Amoled z odświeżaniem 120 Hz w tanim telefonie? W to mi gra… czy raczej w to mi oglądaj! Pewnie znalazłoby się parę osób, w których sama świadomość gęstości 395 pikseli na cal sprawiłaby, że „widzieliby pikselozę”. Bez przesady 🙂 Ale faktycznie Full HD to dolna granica przyzwoitości. Czytając materiały producenta zauważyłem zwrot: „Jasność 800 nitów”. Co to oznacza? Mniej więcej to, że gdy koleżanka złorzeczyła na swój droższy pewnie co najmniej czterokrotnie telefon z owocem w logo, gdy nie mogła dojrzeć treści w pełnym słońcu, ja właśnie na Honorze przeglądałem Twittera.

Oglądać można, grać można (akurat w weekend, gdy wpadł mi w ręce Honor Magic5 Lite chodziłem z synami po centrum Warszawy łapać shadow Mewtwo 😉), ale z multitaskingiem może już być różnie. To jeden z elementów, które opisywałem na początku, tych które niektórym się przydadzą, ale większość może bez nich żyć. Nie bez przyczyny wspomniałem o Pokemon Go. Gdy szliśmy na kolejny raid, wyszedłem na chwilę do ekranu domowego, by sprawdzić, jak się sprawuje aparat. Gdy po zrobieniu kilku zdjęć przełączyłem się znów na grę, ta… uruchomiła się od nowa.

Czyżby wsparty 6 GB RAMu Snapdragon 695 nie potrafił utrzymać dwóch aktywnych aplikacji? Być może to kwestia optymalizacji, która poprawi się w kolejnych wersjach oprogramowania? Inna sprawa, że przesadnie mi to nie przeszkodziło, bo gra uruchomiła się szybko. Jeśli korzystając z telefonu nie pracujecie na kilku aplikacjach naraz, istnieje możliwość, że nawet nie zwrócicie na to uwagi. Choć na PUBG na ustawieniach wysokiej jakości raczej bym nie liczył.

Fotograficzny… atol

To ty używasz telefonu do… dzwonienia? – takie pytanie brzmi śmiesznie, ale w dzisiejszych czasach nie byłbym wcale zaskoczony, gdybym je usłyszał. Toć w latach 20. XXI wieku to wielofunkcyjne urządzenie do korzystania z internetu, komunikacji przez sieć, grania, robienia zdjęć… A właśnie, zdjęć.

Przede wszystkim wyspa z aparatami w Honor Magic5 Lite wygląda inaczej, niż przyzwyczajono nas do tej pory. Choć na pierwszy rzut oka jest wieeelka, środek wyspy to hasło „Matrix – AI Vision Camera”, a wokół pierścień z trzema obiektywami i fleszem. Bardziej atol, niż wyspa 🙂 Z przodu standardowe 16 Mpix.

64 MP, f/1.8, (szeroki), AF detekcja fazy
5 MP, f/2.2, (ultraszeroki)
2 MP, f/2.4, (makro)
przód: 16 MP, f/2.5, (szeroki)

Jak przystało na niższą półkę, główny aparat jest całkiem fajny, a pozostałe… no pozostałe są. Zdjęcia głównym aparatem wychodzą ostre, przyzwoite i soczyste, nawet w nieco ciemniejszym otoczeniu potrafią wyciągnąć szczegóły.

Selfie w słoneczku też dają radę, ale oglądania mnie Wam oszczędzę 🙂

Honor Magic5 Lite ma usługi Google!

Wiem, wiem – usługi Google! Honor w latach 2013-2020 był marką-córką telekomunikacyjnego giganta Huawei. Nie wspomnę, czy zniknięcie Honora z rynku miało coś wspólnego z zawirowaniami politycznymi wokół spółki-matki – i usunięcia z jej urządzeń usług Google, które dla wielu są podstawowym elementem smartfona. Tak, czy siak – przez kilka lat Honora w Polsce nie widzieliśmy. Obecnie spółkę kontrolują władze prowincji Shenzhen. Nie ma więc problemu z usługami Google, Honor jest również pod tym względem w pełni funkcjonalnym smartfonem.

Honor Magic5 Lite jest wyposażony w nakładkę Magic UI w wersji 6.1. Z tym Magic UI to wiąże się ciekawa historia, w wyjaśnienie której zaangażowałem nawet kilka osób z polskiego oddziału Honora 🙂 Otóż ja, żeby nie dostać świra przy regularnej zmianie telefonów, w każdym terminalu muszę mieć dokładnie tak samo ustawione ikony i widżety. Wrzucam więc w Honorze widżet kalendarza, usiłuję go rozszerzyć i… nie mogę. No nie. Kombinuję na wszystkie strony, wrzucam różne wersje i nic. Co się okazało? Na samym dole znajdują się tzw. „widżety uniwersalne” i jeśli chcecie skalować, to właśnie je trzeba wybrać.

Honor Magic5 Lite – czy warto?

Opisywany telefon znajdziecie oczywiście w naszym sklepie, a za takie pieniądze jakie trzeba za niego zapłacić – zdecydowanie jest to temat do rozważenia. Niezły aparat, mocna bateria (5100 mAh), usługi Google(!), niezłe aparaty, a nawet NFC, że o ekranie Amoled już nie wspomnę. Jestem sobie w stanie wyobrazić wiele osób, którym też możliwości wystarczą z nawiązką.

Honor – fajnie, że wróciliście. Będzie (jeszcze) ciekawiej.

Udostępnij: Smart mamy – ułatwienia dla rodziców
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Heart. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    pablo_ck 21:01 08-03-2023
    Uff jak dobrze że ten okres mam już za sobą 😜 Teraz jestem już w okresie podrywania kobiet 😜🤪 Ostatnio byłem z synem na zakupach (5 lat), syn prowadził wózek na zakupy dla dzieci. Nagle patrzę a on wjeżdża w wózek młodej, zgrabnej kobiety z naprzeciwka. Biorę syna na bok i mówię że uważaj jak prowadzisz wózek. A on, "tato cicho, ja ją podrywam bo mi się podoba". 😜 Myśli 5 latka.
    Odpowiedz
    • komentarz
      Łukasz 09:44 09-03-2023
      Teraz ma 5 lat a co jak bedzie mial 25 lat bedzie Casanowa 😉
      Odpowiedz

Urządzenia

OPPO Find N2 Flip – rzut okiem w formie wideo (1)

Michał Rosiak

7 marca 2023

OPPO Find N2 Flip – rzut okiem w formie wideo
1

Choć o flagowych smartfonach mówi się najgłośniej, rokrocznie w podsumowaniach sprzedaży (nie tylko Orange Polska) to telefony ze średniej, a nawet nieco niższej półki absolutnie dominują. Po 2 dniach spędzonych z Honor Magic5 Lite nie zdziwię się, jeśli przedstawiciel wracającej na nasz rynek marki wbije się do czołówki.

Skąd dominacja tańszych telefonów? Powodów jest co najmniej kilka, a dwa z nich najbardziej oczywiste: cena niższa znacząco od flagowców i wydajność/możliwości niższe… znacznie mniej. Znam ludzi, którzy bez topowego smartfona nie wyobrażają sobie egzystencji (w końcu codziennie patrzę w lustro 😉 ). Ale za każdym razem, gdy trafia do mnie sprzęt taki, jaki Honor Magic5 Lite (ten akurat, ze względu na szereg zawirowań, w zasadzie tylko na weekend), zdaję sobie sprawę, że za cenę naprawdę niewielkich kompromisów bez problemu poradziłbym sobie, korzystając z takiego urządzenia.

Lekki jak piórko

Pudełko dość spore, plastikowe, w środku wyłącznie kabel do ładowania (aczkolwiek czytałem, że . Nowy Honor ładuje się prądem do 40W, nie ma więc specjalnych wymagań, jeśli chodzi o ładowarki. Pierwsze wrażenie? Jaki on jest lekki! Od pewnego czasu na co dzień korzystam z Xiaomi 13 Pro i 35 gramów różnicy (Honor Magic5 Lite waży zaledwie 175g) naprawdę czuć. Do tego, że przy niemal bliźniaczych rozmiarach obu terminali, w przypadku Honora mam wrażenie, jakbym trzymał w ręku zabawkę. To nie problem, ale potrzebowałem chwili, by się do tego przyzwyczaić.

Skąd taka różnica? Łatwo się domyślić – obudowa jest po prostu plastikowa. Zrobiona jest jednak na tyle dobrze, że materiał czuć dopiero, gdy weźmiemy telefon w rękę. Mieniące się plecki (ja miałem egzemplarz w kolorze Emerald Green) sprawiają, że terminal wyróżnia się w zalewie podobnych urządzeń. A poza tym nie palcuje się i nie jest ponadstandardowo śliski. Dla mnie spoko.

Amoled? #lubięto

Kompromisów na szczęście nie ma w przypadku ekranu. Amoled z odświeżaniem 120 Hz w tanim telefonie? W to mi gra… czy raczej w to mi oglądaj! Pewnie znalazłoby się parę osób, w których sama świadomość gęstości 395 pikseli na cal sprawiłaby, że „widzieliby pikselozę”. Bez przesady 🙂 Ale faktycznie Full HD to dolna granica przyzwoitości. Czytając materiały producenta zauważyłem zwrot: „Jasność 800 nitów”. Co to oznacza? Mniej więcej to, że gdy koleżanka złorzeczyła na swój droższy pewnie co najmniej czterokrotnie telefon z owocem w logo, gdy nie mogła dojrzeć treści w pełnym słońcu, ja właśnie na Honorze przeglądałem Twittera.

Oglądać można, grać można (akurat w weekend, gdy wpadł mi w ręce Honor Magic5 Lite chodziłem z synami po centrum Warszawy łapać shadow Mewtwo 😉), ale z multitaskingiem może już być różnie. To jeden z elementów, które opisywałem na początku, tych które niektórym się przydadzą, ale większość może bez nich żyć. Nie bez przyczyny wspomniałem o Pokemon Go. Gdy szliśmy na kolejny raid, wyszedłem na chwilę do ekranu domowego, by sprawdzić, jak się sprawuje aparat. Gdy po zrobieniu kilku zdjęć przełączyłem się znów na grę, ta… uruchomiła się od nowa.

Czyżby wsparty 6 GB RAMu Snapdragon 695 nie potrafił utrzymać dwóch aktywnych aplikacji? Być może to kwestia optymalizacji, która poprawi się w kolejnych wersjach oprogramowania? Inna sprawa, że przesadnie mi to nie przeszkodziło, bo gra uruchomiła się szybko. Jeśli korzystając z telefonu nie pracujecie na kilku aplikacjach naraz, istnieje możliwość, że nawet nie zwrócicie na to uwagi. Choć na PUBG na ustawieniach wysokiej jakości raczej bym nie liczył.

Fotograficzny… atol

To ty używasz telefonu do… dzwonienia? – takie pytanie brzmi śmiesznie, ale w dzisiejszych czasach nie byłbym wcale zaskoczony, gdybym je usłyszał. Toć w latach 20. XXI wieku to wielofunkcyjne urządzenie do korzystania z internetu, komunikacji przez sieć, grania, robienia zdjęć… A właśnie, zdjęć.

Przede wszystkim wyspa z aparatami w Honor Magic5 Lite wygląda inaczej, niż przyzwyczajono nas do tej pory. Choć na pierwszy rzut oka jest wieeelka, środek wyspy to hasło „Matrix – AI Vision Camera”, a wokół pierścień z trzema obiektywami i fleszem. Bardziej atol, niż wyspa 🙂 Z przodu standardowe 16 Mpix.

64 MP, f/1.8, (szeroki), AF detekcja fazy
5 MP, f/2.2, (ultraszeroki)
2 MP, f/2.4, (makro)
przód: 16 MP, f/2.5, (szeroki)

Jak przystało na niższą półkę, główny aparat jest całkiem fajny, a pozostałe… no pozostałe są. Zdjęcia głównym aparatem wychodzą ostre, przyzwoite i soczyste, nawet w nieco ciemniejszym otoczeniu potrafią wyciągnąć szczegóły.

Selfie w słoneczku też dają radę, ale oglądania mnie Wam oszczędzę 🙂

Honor Magic5 Lite ma usługi Google!

Wiem, wiem – usługi Google! Honor w latach 2013-2020 był marką-córką telekomunikacyjnego giganta Huawei. Nie wspomnę, czy zniknięcie Honora z rynku miało coś wspólnego z zawirowaniami politycznymi wokół spółki-matki – i usunięcia z jej urządzeń usług Google, które dla wielu są podstawowym elementem smartfona. Tak, czy siak – przez kilka lat Honora w Polsce nie widzieliśmy. Obecnie spółkę kontrolują władze prowincji Shenzhen. Nie ma więc problemu z usługami Google, Honor jest również pod tym względem w pełni funkcjonalnym smartfonem.

Honor Magic5 Lite jest wyposażony w nakładkę Magic UI w wersji 6.1. Z tym Magic UI to wiąże się ciekawa historia, w wyjaśnienie której zaangażowałem nawet kilka osób z polskiego oddziału Honora 🙂 Otóż ja, żeby nie dostać świra przy regularnej zmianie telefonów, w każdym terminalu muszę mieć dokładnie tak samo ustawione ikony i widżety. Wrzucam więc w Honorze widżet kalendarza, usiłuję go rozszerzyć i… nie mogę. No nie. Kombinuję na wszystkie strony, wrzucam różne wersje i nic. Co się okazało? Na samym dole znajdują się tzw. „widżety uniwersalne” i jeśli chcecie skalować, to właśnie je trzeba wybrać.

Honor Magic5 Lite – czy warto?

Opisywany telefon znajdziecie oczywiście w naszym sklepie, a za takie pieniądze jakie trzeba za niego zapłacić – zdecydowanie jest to temat do rozważenia. Niezły aparat, mocna bateria (5100 mAh), usługi Google(!), niezłe aparaty, a nawet NFC, że o ekranie Amoled już nie wspomnę. Jestem sobie w stanie wyobrazić wiele osób, którym też możliwości wystarczą z nawiązką.

Honor – fajnie, że wróciliście. Będzie (jeszcze) ciekawiej.

Udostępnij: OPPO Find N2 Flip – rzut okiem w formie wideo
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Star. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    pablo_ck 20:57 07-03-2023
    Nie przemawiają do mnie takie smartfony ☹️
    Odpowiedz

Urządzenia

Co w gadżetach piszczy (46) (1)

Michał Rosiak

18 lutego 2023

Co w gadżetach piszczy (46)
1

Choć o flagowych smartfonach mówi się najgłośniej, rokrocznie w podsumowaniach sprzedaży (nie tylko Orange Polska) to telefony ze średniej, a nawet nieco niższej półki absolutnie dominują. Po 2 dniach spędzonych z Honor Magic5 Lite nie zdziwię się, jeśli przedstawiciel wracającej na nasz rynek marki wbije się do czołówki.

Skąd dominacja tańszych telefonów? Powodów jest co najmniej kilka, a dwa z nich najbardziej oczywiste: cena niższa znacząco od flagowców i wydajność/możliwości niższe… znacznie mniej. Znam ludzi, którzy bez topowego smartfona nie wyobrażają sobie egzystencji (w końcu codziennie patrzę w lustro 😉 ). Ale za każdym razem, gdy trafia do mnie sprzęt taki, jaki Honor Magic5 Lite (ten akurat, ze względu na szereg zawirowań, w zasadzie tylko na weekend), zdaję sobie sprawę, że za cenę naprawdę niewielkich kompromisów bez problemu poradziłbym sobie, korzystając z takiego urządzenia.

Lekki jak piórko

Pudełko dość spore, plastikowe, w środku wyłącznie kabel do ładowania (aczkolwiek czytałem, że . Nowy Honor ładuje się prądem do 40W, nie ma więc specjalnych wymagań, jeśli chodzi o ładowarki. Pierwsze wrażenie? Jaki on jest lekki! Od pewnego czasu na co dzień korzystam z Xiaomi 13 Pro i 35 gramów różnicy (Honor Magic5 Lite waży zaledwie 175g) naprawdę czuć. Do tego, że przy niemal bliźniaczych rozmiarach obu terminali, w przypadku Honora mam wrażenie, jakbym trzymał w ręku zabawkę. To nie problem, ale potrzebowałem chwili, by się do tego przyzwyczaić.

Skąd taka różnica? Łatwo się domyślić – obudowa jest po prostu plastikowa. Zrobiona jest jednak na tyle dobrze, że materiał czuć dopiero, gdy weźmiemy telefon w rękę. Mieniące się plecki (ja miałem egzemplarz w kolorze Emerald Green) sprawiają, że terminal wyróżnia się w zalewie podobnych urządzeń. A poza tym nie palcuje się i nie jest ponadstandardowo śliski. Dla mnie spoko.

Amoled? #lubięto

Kompromisów na szczęście nie ma w przypadku ekranu. Amoled z odświeżaniem 120 Hz w tanim telefonie? W to mi gra… czy raczej w to mi oglądaj! Pewnie znalazłoby się parę osób, w których sama świadomość gęstości 395 pikseli na cal sprawiłaby, że „widzieliby pikselozę”. Bez przesady 🙂 Ale faktycznie Full HD to dolna granica przyzwoitości. Czytając materiały producenta zauważyłem zwrot: „Jasność 800 nitów”. Co to oznacza? Mniej więcej to, że gdy koleżanka złorzeczyła na swój droższy pewnie co najmniej czterokrotnie telefon z owocem w logo, gdy nie mogła dojrzeć treści w pełnym słońcu, ja właśnie na Honorze przeglądałem Twittera.

Oglądać można, grać można (akurat w weekend, gdy wpadł mi w ręce Honor Magic5 Lite chodziłem z synami po centrum Warszawy łapać shadow Mewtwo 😉), ale z multitaskingiem może już być różnie. To jeden z elementów, które opisywałem na początku, tych które niektórym się przydadzą, ale większość może bez nich żyć. Nie bez przyczyny wspomniałem o Pokemon Go. Gdy szliśmy na kolejny raid, wyszedłem na chwilę do ekranu domowego, by sprawdzić, jak się sprawuje aparat. Gdy po zrobieniu kilku zdjęć przełączyłem się znów na grę, ta… uruchomiła się od nowa.

Czyżby wsparty 6 GB RAMu Snapdragon 695 nie potrafił utrzymać dwóch aktywnych aplikacji? Być może to kwestia optymalizacji, która poprawi się w kolejnych wersjach oprogramowania? Inna sprawa, że przesadnie mi to nie przeszkodziło, bo gra uruchomiła się szybko. Jeśli korzystając z telefonu nie pracujecie na kilku aplikacjach naraz, istnieje możliwość, że nawet nie zwrócicie na to uwagi. Choć na PUBG na ustawieniach wysokiej jakości raczej bym nie liczył.

Fotograficzny… atol

To ty używasz telefonu do… dzwonienia? – takie pytanie brzmi śmiesznie, ale w dzisiejszych czasach nie byłbym wcale zaskoczony, gdybym je usłyszał. Toć w latach 20. XXI wieku to wielofunkcyjne urządzenie do korzystania z internetu, komunikacji przez sieć, grania, robienia zdjęć… A właśnie, zdjęć.

Przede wszystkim wyspa z aparatami w Honor Magic5 Lite wygląda inaczej, niż przyzwyczajono nas do tej pory. Choć na pierwszy rzut oka jest wieeelka, środek wyspy to hasło „Matrix – AI Vision Camera”, a wokół pierścień z trzema obiektywami i fleszem. Bardziej atol, niż wyspa 🙂 Z przodu standardowe 16 Mpix.

64 MP, f/1.8, (szeroki), AF detekcja fazy
5 MP, f/2.2, (ultraszeroki)
2 MP, f/2.4, (makro)
przód: 16 MP, f/2.5, (szeroki)

Jak przystało na niższą półkę, główny aparat jest całkiem fajny, a pozostałe… no pozostałe są. Zdjęcia głównym aparatem wychodzą ostre, przyzwoite i soczyste, nawet w nieco ciemniejszym otoczeniu potrafią wyciągnąć szczegóły.

Selfie w słoneczku też dają radę, ale oglądania mnie Wam oszczędzę 🙂

Honor Magic5 Lite ma usługi Google!

Wiem, wiem – usługi Google! Honor w latach 2013-2020 był marką-córką telekomunikacyjnego giganta Huawei. Nie wspomnę, czy zniknięcie Honora z rynku miało coś wspólnego z zawirowaniami politycznymi wokół spółki-matki – i usunięcia z jej urządzeń usług Google, które dla wielu są podstawowym elementem smartfona. Tak, czy siak – przez kilka lat Honora w Polsce nie widzieliśmy. Obecnie spółkę kontrolują władze prowincji Shenzhen. Nie ma więc problemu z usługami Google, Honor jest również pod tym względem w pełni funkcjonalnym smartfonem.

Honor Magic5 Lite jest wyposażony w nakładkę Magic UI w wersji 6.1. Z tym Magic UI to wiąże się ciekawa historia, w wyjaśnienie której zaangażowałem nawet kilka osób z polskiego oddziału Honora 🙂 Otóż ja, żeby nie dostać świra przy regularnej zmianie telefonów, w każdym terminalu muszę mieć dokładnie tak samo ustawione ikony i widżety. Wrzucam więc w Honorze widżet kalendarza, usiłuję go rozszerzyć i… nie mogę. No nie. Kombinuję na wszystkie strony, wrzucam różne wersje i nic. Co się okazało? Na samym dole znajdują się tzw. „widżety uniwersalne” i jeśli chcecie skalować, to właśnie je trzeba wybrać.

Honor Magic5 Lite – czy warto?

Opisywany telefon znajdziecie oczywiście w naszym sklepie, a za takie pieniądze jakie trzeba za niego zapłacić – zdecydowanie jest to temat do rozważenia. Niezły aparat, mocna bateria (5100 mAh), usługi Google(!), niezłe aparaty, a nawet NFC, że o ekranie Amoled już nie wspomnę. Jestem sobie w stanie wyobrazić wiele osób, którym też możliwości wystarczą z nawiązką.

Honor – fajnie, że wróciliście. Będzie (jeszcze) ciekawiej.

Udostępnij: Co w gadżetach piszczy (46)
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Truck. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    pablo_ck 04:03 21-02-2023
    Nowy smartwatch Huawei, pragnę go 🤪♥️ Chociaż Apple też robi fajne urządzenia z tego segmentu, tylko ich cena, aż serce boli i wtedy EKG pilnie potrzebne 😉
    Odpowiedz

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej