Odpowiedzialny biznes

Viva Espana!

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
12 lipca 2010
Viva Espana!

Musicie wybaczyć kibicowi futbolu lekki off topic blogowy, ale dziś nie mogę sie powstrzymać przed kultowym "A nie mówiłem!" Mój faworyt został mistrzem świata. Viva Espana! Szkoda tylko, że nie obstawiałem wyników u bukmacherów, zwłaszcza po pierwszym meczu ze Szwajcarią. Final piękny nie był, ale zwyciężców się nie sądzi. Od razu inaczej wygląda porażka naszej reprezentacji 6:0 z najlepszą drużyna globu :-) Wtedy na stadionie w Murcii przecierałem oczy, jak można grać w futbol. W RPA zdecydowanie potwierdziło się, że faceci są z innej piłkarskiej bajki. Z tego co pamiętam jeszcze nikt nie wygrał pod rząd ME, MŚ i jeszcze raz ME. Według mnie Hiszpanie mają szansę. Zobaczymy jak sobie poradzą w Polsce i na Ukrainie.


Odpowiedzialny biznes

Liga typerów – wielkie rozstrzygnięcie

Jarek Marek Jarek Marek
12 lipca 2010
Liga typerów – wielkie rozstrzygnięcie

„Kobiety mnie biją” – chciałoby się powiedzieć panowie! Zwyciężyła bezapelacyjnie i to bez stosowania brutalnych fauli, jak w finale – Paola. Była absolutnie poza konkurencją od samego początku. Zdobyła łącznie 19 pkt. Na miejscu 3 również przedstawicielka płci pięknej – Hon, która od samego początku konsekwentnie obstawiała finał dwóch drużyn na H. W finale wskazała jednak inaczej niż ośmiornica i zdobyła łącznie 15 pkt. Razem z nią Krzysztof. Na 2 miejscu Szamo – pkt 16. Nasza średnia to 14,5 pkt, więc byliśmy blisko „pudła”.

Cała trójka otrzyma piłki z nadrukowanymi autografami polskiej kadry oraz torebki na ramię. Paola dostanie również od rzecznika słuchawkę bluetooth Nokii.

Paweł i Guregorii (po 12 pkt) jako pocieszenie za zdobycie najgorszego 4 miejsca otrzymają koszulkę (ale niestety nie piłkarską) i piłkę. Koszulka poleci również do Benchmarka, który wspomógł nasze moce obliczeniowe i statystyczne.

Gdybyśmy mieli taką szafę jak nasz rzecznik, to nagrodzilibyśmy więcej osób ;).

Dziękujemy za udział w zabawie, zaglądajcie do nas, bo przy meczach naszej kadry również będziemy organizować konkursy.

Ps. do nagrodzonych - prześlijcie swoje adresy (i rozmiary koszulek :) na mail: konkurs.blogowy@orange.pl


Odpowiedzialny biznes

Pierwsze górskie starcie – Alpy

Bartosz Nowakowski Bartosz Nowakowski
10 lipca 2010
Pierwsze górskie starcie – Alpy

Podczas weekendu, uwaga sympatyków sportu oczywiście będzie skierowana na stadiony w Porth Elizabeth i Johannesburgu. Kolarze w peletonie wyścigu Tour de France, również zaciekle dyskutują o zbliżających się piłkarskich meczach. Chyba najwięcej do powiedzenia mają zawodnicy reprezentujący Hiszpanię. Aż 32 kolarzy wystartowało w wyścigu. Rywali z finału jest zdecydowanie mniej - sześciu Holendrów. Niestety, nie startuje żaden Urugwajczyk, zaś Niemców jedzie piętnastu. Dyskusję dyskusjami, ale przed piłkarskimi emocjami, kolarze muszą przemierzyć alpejskie przełęcze.

W sobotę i niedzielę peleton przejedzie po wschodniej ścianie Francji. To pierwsze górskie starcie. Na początek będą to niskie góry Jury o trzeciej i drugiej kategorii. Tak przedstawia się sobotni etap:

Pewnie możemy liczyć na małe przerzedzenie. Na czele wyścigu pokażą się liderzy, jednak to nie będzie jeszcze walka na całego. Bardziej rozpoznanie rywala i badanie sił. Jeśli chodzi o ucieczkę, to na zbudowanie przewagi można liczyć na podjeździe Col de la Croix de la Serra (ok. 15 km podjazdu o śr. nachyleniu 4 procent). Być może dziś zmieni się lider. Prawdziwa alpejska zabawa rozpocznie się w niedzielę:

Etap wiodący tuż przy granicy ze Szwajcarią, na której zaplanowano dwie premie pierwszej kategorii. Pierwszą z nich - Col de la Ramaz. W 1971 na tej górze Eddy Merckx przypieczętował koszulkę króla gór (w tym samym roku wygrał wyścig ). Czy ktoś będzie chciał postawić pierwszy krok i pójść w ślady wielkiego mistrza? Etap zakończy się na szczycie stacji narciarskiej Morzine-Avoriaz, gdzie trzeba wspiąć się 13 kilometrów o średnim nachyleniu sześciu procent. Kto wzniesie ręce w geście triumfu? Kto rozpocznie walkę o górską koszulkę? Weekend w Alpach odkryje pierwsze kolarskie karty.

Scroll to Top