
Stolicy nie stać na darmowy internet. Taki wniosek wypłynął z lektury dzisiejszego Życia Warszawy. Przypomnijmy, że miasto obiecało mieszkańcom bezpłatny dostęp do sieci już jakiś czas temu. 30 mln zł, które pochłonęłaby budowa niezbędnej infrastruktury zostało zagwarantowane w tzw. Wieloletnim Planie Inwestycyjnym warszawskiego ratusza. Sieć miała być gotowa w przeciągu pół roku, tymczasem, jak donosi ŻW w ostatniej chwili miasto wycofało się z przetargu, na częstotliwość dla Mazowsza, zorganizowanego przez UKE. Do planu wprowadzono oszczędności i darmowego netu nie będzie. Może to efekt kryzysu, a może przemyśleń urzędników. Trzeba pamiętać, że infrastruktura telekomunikacyjna wymaga systematycznego finansowania. Konserwacja, naprawianie i unowocześnianie kosztuje. Prędzej, czy później mieszkańcom stolicy przyszłoby więc, w jakiejś formie, zapłacić za teoretycznie "bezpłatny" dostęp do sieci. Przecież budżet stolicy to budżet nas - jej mieszkańców. Kolejna kwestia to jakość bezprzewodowego internetu, który zaoferować chciała swoim mieszkańcom Warszawa. Jak pisze stołeczny dziennik, łącza przewidziane przez miasto nie byłyby zbytnio przepustowe i umożliwiałyby jedynie proste przeglądanie stron i odbiór poczty. Kogo to dziś zadowala?