Krychowiak rozdzielał piłki jak natchniony, Piszczek z Grosickim raz po raz sunęli prawym skrzydłem, Obraniak strzelał w światło bramki, Polański nie grał meczu życia, ale mimo szybko zobaczonej żółtej kartki radził sobie w odbiorze. Wasilewski asekurował perfekcyjnie, Glik dwoił się i troił, a po strzelonej bramce jeszcze zdążył oddać kolejny strzał głową, tyle że nad poprzeczką. Nieco więcej mogliśmy się spodziewać po Lewandowskim, choć zastawiał się jak zwykle genialnie i podawał wyśmienicie, nie potrafił tylko znaleźć sobie miejsca do oddania strzału. Na Narodowym - cóż z tego, że z bezużytecznym dachem - jesteśmy niepokonani.
Waldemarowi Fornalikowi należą się gratulacje. Wynalazł dla nas Krychowiaka. Dał szansę Wszołkowi, Milikowi, Borysiukowi, powołał Koseckiego. Polacy myślą na boisku, zachowują spokój wyprowadzając piłkę z obrony, nawet po rzutach rożnych, gdy przeciwnik jest wysoko na ich połowie. Coraz rzadziej zdarzają się im bezmyślne długie piłki. Trener Fornalik zachowuje spokój, jest wyważony i konstruktywny. Dokąd nas to zaprowadzi?
Po Euro 2012 Ukraina piłkarsko robiła od nas znacznie lepsze wrażenie. W trwających eliminacjach jest na bocznym torze po domowej porażce z Czarnogórą. Z tą samą Czarnogórą, z którą my zremisowaliśmy na wyjeździe. Jeśli dodamy do tego fakt, że Ukraińcy zdążyli wcześniej urwać punkty Anglikom, otwiera się przed nami naprawdę sprzyjająca ścieżka do walki o pierwsze dwa miejsca w grupie.
O czym powinniśmy pamiętać? O tym, że opóźniony o jeden dzień mecz zadziałał fatalnie na Anglików, którzy nie zagrali nawet na 50% swoich możliwości. O tym, że w marcu 2013 r. będziemy ostatnią szansą dla Ukrainy na to, by mogła jeszcze liczyć się w tych eliminacjach. O tym, że czekają nas niezwykle ciężkie rewanże z Czarnogórą u siebie i z Anglią na wyjeździe - na zakończenie eliminacji.
Śmialiśmy się z trenera Fornalika, gdy obejmował kadrę, że jego doświadczenie międzynarodowe ogranicza się do meczów z Ruchem Chorzów w europejskich pucharach - z przeciwnikami, których nazw nie potrafimy wymówić. Teraz nasz trener ma za sobą mecz z 5 w rankingu FIFA Anglią, a 14 listopada zmierzy się z Urugwajem, który w zestawieniu jest 7. Selekcjonerowi życzymy, by – zbierając coraz większy bagaż poważnych doświadczeń - zamykał usta tym, którzy w niego wątpili. A więc również i mnie.