Drogówka i Obława, czyli filmy których koproducentem jesteśmy zdecydowanie zdominowały Galę Polskich Nagród Filmowych Orły 2013, potocznie nazywanych polskimi Oscarami.

Najwięcej statuetek zdobył film „Obława” w reżyserii Marcina Krzyształowicza. Zdobył nagrodę główną za najlepszy film oraz za zdjęcia, kostiumy i dźwięk. „Drogówka” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego została nagrodzona za scenariusz oraz rolę drugoplanowaną Arkadiusza Jakubika.
Warto wspomnieć, że nagrodę za najlepszą główną rolę męską otrzymał Maciej Stuhr („Pokłosie”), który miał bardzo ważne rolę w obu naszych nagrodzonych koprodukcjach.

Przyznam szczerze, że w tym roku jury miało twardy orzech do zgryzienia, ale mimo wszystko jestem zaskoczony werdyktem. Obydwa filmy oglądałem dwa razy w kinie, najpierw na pokazach prasowych, a później namówiłem znajomych i poszedłem zobaczyć jeszcze raz. Dlaczego? Bo to filmy jakich dawno nie było w polskii8m kinie, niejednoznaczne, z ciekawymi dialogami, z nieliniową fabułą.

Obława to film przejmujący, pokazujący, że zło siedzi w każdym z nas, a jednocześnie gdy zrozumie się motywy „złych” postaci inaczej patrzymy na ich postępki. W końcu to zrozumiałe, że dla ratowania najbliższych jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Bardzo ciekawa konwencja nieliniowej fabuły, gdy dopiero po połączeniu kilku historii przedstawianych przez różnych bohaterów wyłania się cały tragiczny obraz.

Drogówka to moim zdaniem najlepszy polski film, nie tylko tego roku. Ciężko go sklasyfikować, trochę komedia, trochę dramat obyczajowy no i polityczno-kryminalny thriller ukazujący sieć układów i zależności, które tworzone są także przez „stróżów” prawa. Tu także reżyser posłużył się nietypowym zabiegiem – oglądamy mnóstwo scen nakręconych telefonami komórkowymi.

Z tej okazji mam dla Was 5 podwójnych voucherów do sieci Multikino. W komentarzu napiszcie, który z filmów: Drogówka czy Obława bardziej Wam się podoba i uzasadnijcie dlaczego. Nagrodzę autorów najbardziej przekonujących mnie wpisów (czekam do piątku 😉

Podczas drugiego dnia OWF–u będzie modnie, energetycznie i na pewno na wysokim poziomie. Na scenie pojawi się Quentin Leo Cook, brytyjski DJ i producent muzyczny, znany jako Fatboy Slim. To on wyprowadził muzykę taneczną poza mury klubów i wprowadził na czołówki list przebojów. Czeka nas prawdziwa petarda electro dance’u. Znany z fenomenalnych koncertów artysta rozgrzeje widzów Orange Warsaw Festival w niedzielę 26 maja.

Zobaczcie sami jak bawi się publiczność na koncertach Fatboy Slima. Równie gorąco będzie zapewne w Warszawie.

– Jeśli kiedyś przyznawana będzie nagroda Nobla w jego dziedzinie, jest z pewnością pierwszym do niej kandydatem. Jego występ zakończy tegoroczny Orange Warsaw Festival, będąc równocześnie wielkim afterparty z najwyższej światowej półki drugiego dnia festiwalu,nastawionego jeszcze bardziej niż zwykle na zabawę – podkreśla Piotr Metz, Rzecznik Orange Warsaw Festival.

Warto się znaleźć na tegorocznym Festiwalu z kilku powodów: to pierwsza tak duża impreza muzyczna w tym roku na Stadionie Narodowym, po drugie występ Beyonce – gwiazdy światowego formatu, wreszcie Fatboy Slim. Tego weekendu  nie można zaplanować inaczej!

Więcej informacji znajdziecie na stronieWWW, profilu na fb i na oficjalnej stronie Fatboy Slim